Gośćmi Brabary Górskiej są - pani Jagoda Władoń-Nyk wiceszefową MONAR-u, poseł Ryszard Ulicki kieruje pracą Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii i Józef Leśniak od 16 lat leczy narkomanów w jednej z przychodni w Jeleniej Górze, z gośćmi rozmawia Barbara Górska.

Barbara Górska: Dlaczego producenci zwiększają moc narkotyków?

Jagoda Władoń-Nyk: Dlatego by skuteczniej i szybciej uzależniać.

Ryszerd Ulicki: Również dlatego by zwiększała się ilość potencjalnych klientów.

Barbara Górska: Jak wiadomo po wejściu w życie ustawy antynarkotykowej – surowej ustawy. Dealerzy zatarli dłonie, ceny urosły, ale te najbrudniejsze, najgroźniejsze narkotyki nagle oto tanieją. Czyżby to były jakieś promocyjne ceny 5 złotych – 10 złotych.

Ryszerd Ulicki: To są ceny, które mają zachęcić do tego aby się uzależnić.

Barbara Górska: Czyli dumpingowe ceny ?

Ryszerd Ulicki: Dumpingowe ceny. Jeszcze istnieje jeden praktyczny aspekt. Trudno jest transportować dziesiątki ton narkotyków, kiedy można w jednej jednostce upakować jak największą moc uzależniającą – dać dziecku, a potem jest już jego stałym klientem.

Barbara Górska: Jakie są motywacje ludzi biorących na przykład tam w pana regionie narkotyki.

Józef Leśniak: Myślę, że sięgają by zabić nudę. Nie mają pracy, nie mają innych historii, które są im do życia koniecznie potrzebne. Myślę tez, że nie bardzo wiedzą czy żyją w zachodniej rzeczywistości, czy jeszcze we wschodniej rzeczywistości. Tutaj jest taki rozdwojenie.

Barbara Górska: Kiedy taki ktoś młody przychodzi do pana do przychodni i pan pyta – dlaczego po raz pierwszy wziąłeś? - to jaka odpowiedź pada?

Józef Leśniak: Najczęściej nie wiedzą dokładnie. Najczęściej po prostu mówią, ze nie zdawali sobie sprawy z tego co robią, że nikt ich nie poinformował o tym. Albo przekłamanie informacji jakie dostali o tym od kolegów na podwórku. Informacje, które kiedyś były podawane w naszym kraju, ze narkotyki miękkie one wcale nie są takie złe, tak naprawdę warto je zażywać. Były książki, publikacje na ten temat, które były sprzedawane w księgarniach. Nie dawno też na Dolnym Śląsku zatrzymaliśmy sprzedaż bardzo dużej publikacji dotyczącej marihuany. Potężna książka, która instruowała, jak hodować, w jaki sposób uprawiać, w jaki sposób wzmacniać, w jaki sposób nawet rozprowadzać te środki. To wszystko zrobiło swoje, my teraz musimy walczyć z pokłosiem tego co było mówione.

Barbara Górska: Jak zapobiegać narkomanii? Co może być alternatywą wobec pigułki i nie drogiej i gwarantującej długą jazdę? Panie pośle...

Ryszerd Ulicki: To jest zjawisko, które wszechogarnia tak jak promieniowanie radioaktywne. Więc na pewno brakuje tu alternatywnych wzorców spędzania wolnego czasu. Nie ma zajęć pozalekcyjnych, nie ma masowego sportu, nie ma tego „innego ducha życia”. Dzieci nie radzą sobie ze światem, który jawi się jako coraz bardziej niebezpieczny. Nie widzą dla siebie większych perspektyw. Budują dla siebie złudny świat mirażu. Istnieją dwie bariery. Pierwsza to bariera wiedzy, bariera oświatowa – nazwał bym ją tak. A druga to jest potworna hipokryzja, ludzie udają, ze tego problemu po prostu nie ma. Dziecko ma katar, oczka ma takie biedne bo dostało jakiegoś wirusa, przechodzi mutację głosu. Ukrywają to, bo jak już mówiłem ujawnienie to uważane jest za donos na własne dziecko, wyrok na dziecko. Bardzo często środowisko i szkoła tak reaguje. Jak my mówimy, że jest chory, to oni mówią jaki chory – przestępca. To o czym kolega mówił w Polsce istniej lobby marihuany, które ma pieniądze na publikację książek fantastycznie wydawanych. I robią „wodę z mózgu” klienteli, że oto jest taki narkotyk, który jest absolutnie niewinny. Oni mają pieniądze, a my nie mamy pieniędzy na to by wyposażyć nauczyciela, pedagoga szkolnego, pracownika więziennictwa, dowódcę jednostki wojskowej, by dać mu materiał poglądowy, który pozwoliłby mu porównać, czy to co dziecko ma przy sobie jest narkotykiem czy nie jest. Bo ja zawsze opowiadam wszystko na amerykańskich filmach - policjanci tam są tacy mocni i mądrzy, że wkładają palec w proszek liżą i od razu wiedzą co to jest, ferują wyrok. Takiej możliwości nie ma.

Barbara Górska: Proszę państwa, czy te nowe narkotyki, które się pojawiły i o których tyle słyszymy ostatnio, głównie ze względu na tą śmiertelną statystykę, mają jakieś wyjątkowe znaczenie dla was? Czy środowisko osób walczących z narkomanią jest w specjalny sposób zaalarmowane tym zjawiskiem?

Jagoda Władoń-Nyk: Jeżeli chodzi o stowarzyszenie Monar, te narkotyki, które używamy określenia pojawiły się, one się nie pojawiły, one były. One są owszem wzmacniane, bądź mają opóźniacze działania. I największą pułapką w tym przypadku jest to właśnie, że na przykład w przypadku UFO, ono zaczyna działać mniej więcej po dwóch godzinach. Człowiek, który wcześniej zażywał Ekstasy jest przyzwyczajony do działania, do pierwszego uderzenia po 15 minutach. Kiedy nie następuje ten efekt, przyjmuje kolejne dawki. I to jest ta „śmierć na raty”, że tak powiem. Człowiek nie poinformowany, że ta właśnie, z tym nadrukiem tabletka działa tak i tak. Ja mówię: zakładamy, że są tacy, którzy odmówią. Ale narkotyki są w naszym środowisku, w naszym świecie, w naszej rzeczywistości. I musimy maksymalnie obniżyć ryzyko śmierci.

Ryszerd Ulicki: Zejścia z powodu Viagry na świecie, użyję tego przykładu, miały miejsce dlatego, że pan, który się najadł Viagry myślał, że nastąpi jakaś fenomenalna reakcja. Zjadł szybko drugą, później trzecią i „walnęło” mu serce. I umarł nie zażywszy żadnych rozkoszy. A tutaj dokładnie jest tak samo, że biedne dziecko, które nie wie co to jest, a miało zareagować, bo kolega naopowiadał mu o fenomenalnych przeżyciach. Najadł się tego najzwyczajniej w świecie i je to jak cukierki.

Barbara Górska: W radio RMF FM dzisiaj od rana mówimy o narkotykach i jest to dla nas okazja, by zwrócić się bezpośrednio do słuchających nas ludzi z jakimś wezwaniem, apelem.

Jagoda Władoń-Nyk: Ja chciałabym zaapelować do samych młodych ludzi, których problem może dotknąć. Chciałabym powiedzieć, że jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości, jeżeli chcielibyście wiedzieć więcej, na drodze waszego życia może stanąć narkotyk. Ja chciałabym was zaprosić do wszystkich naszych poradni, świetlic, klubów. Naszych rozumiem jako wszystkie organizacje działające na terenie naszego kraju w tym zakresie. Są to bardzo przyjazne miejsca i bardzo kompetentni ludzie, którzy mogą wam wiele wyjaśnić. Mogą wam powiedzieć zanim będzie za późno, jak nie spowodować dramatycznych, nieodwracalnych skutków.