Nie jest to zwykłe naruszenie prawa, drobne naruszenie prawa, ale rażące naruszenie ustaw - tak Kazimierz Gródek - prawnik RMF i Blue FM - mówi o wyroku NSA ws. decyzji KRRiT o odebraniu koncesji Radiu Blue.

Konrad Piasecki: Naczelny Sąd Administracyjny kolejny raz uznał dziś działania KRRiT za działania bezprawne. Dlaczego tym razem?

Kazimierz Gródek Tym razem NSA poszedł dalej, dlatego że stwierdził, iż rozstrzygnięcia Krajowej Rady dotyczące Radia Blue zostały podjęte z rażącym naruszeniem prawa. Nie jest to więc zwykłe naruszenie prawa, drobne naruszenie prawa, ale rażące naruszenie ustaw. Chodziło o sposób głosowania i sposób podejmowania decyzji. NSA uznał, że urzędnicy państwowi, funkcjonariusze KRRiT nie mają komfortu niepodejmowania decyzji merytorycznych, nie mają komfortu unikania odpowiedzialności poprzez wstrzymywanie się od głosowania w sprawie.

Konrad Piasecki: Czyli muszą w każdej sprawie zająć jakieś stanowisko, muszą wyrazić swe zdanie?

Kazimierz Gródek Muszą zająć stanowisko merytoryczne.

Konrad Piasecki: A jeśli go nie wyrażają, jeśli go nie zachowują?

Kazimierz Gródek Jeśli nie wyrażają swej opinii w sposób merytoryczny, czyli unikają odpowiedzialności, unikają podejmowania decyzji poprzez wstrzymywanie się od głosowania, co w tych wypadkach prowadziło do decyzji negatywnych. Oznacza to, że podejmują nieważne uchwały, bądź wręcz nie podejmują tych uchwał w ogóle, czyli naruszają swoje obowiązki, nie wypełniają swoich obowiązków.

Konrad Piasecki: I takąż nieważną uchwałą było odebranie koncesji Radiu Blue?

Kazimierz Gródek Takimi nieważnymi uchwałami był szereg uchwał dotyczących Radia Blue, dlatego, że ta procedura powtarzała się kilkakrotnie. Niezależnie od tego sąd zarzucił naruszenie przepisów postępowania dowodowego, sposobu rozpoznawania tych wniosków, sposobów traktowania obu tych podmiotów.

Konrad Piasecki: Tyle że jak znam KRRiT to ona teraz wydobędzie z siebie głos w takiej stylistyce: być może podjęliśmy decyzję niezgodnie z prawem, albo naruszając zasady prawa, no ale podejmiemy ją jeszcze raz, taką samą i koniec problemu.

Kazimierz Gródek Mam niestety podobne obawy i nasza znajomość tego ciała jakoś się pokrywa.

Konrad Piasecki: Ale czy może wydarzyć się coś, co wytrąci Radę z tego błogostanu, takiego poczucia, że jest bezkarna i żadne wyroki NSA jej nie wzruszą?

Kazimierz Gródek Myślę, że takie okoliczności mogą być dwie. Po pierwsze – moment, w którym KRRiT zmuszona będzie płacić odszkodowania nadawcom, których pozbawiła określonych praw w sposób bezprawny i druga przesłanka, to zwracam uwagę na to, że funkcjonariusze Krajowej Rady są urzędnikami państwowymi, funkcjonariuszami publicznymi wysokiego stopnia i ponoszą odpowiedzialność za naruszenie ustaw, za naruszenie konstytucji, przed Trybunałem Stanu.

Konrad Piasecki: Czyli Trybunał Stanu, lub odszkodowanie, tyle że – jak rozumiem – to odszkodowanie Rada będzie płaciła z naszych, podatnika, pieniędzy.

Kazimierz Gródek Oczywiście, smutna to jest konstatacja, ale być może, wszystko w rękach posłów, wszystko w rękach parlamentu i może wreszcie uda się doprowadzić do tego, że urzędnicy państwowi, funkcjonariusze publiczni będą ponosić własną odpowiedzialność za dokonane rozstrzygnięcia i za naruszenia prawa.

Konrad Piasecki: A czy jest szansa na to, że Radio Blue zacznie nadawać jeszcze raz?

Kazimierz Gródek Taka szansa oczywiście jest, dlatego, że ta sprawa wraca do Krajowej Rady, która będzie musiała pochylić się nad wnioskami zarówno Radia Blue, jak i ESKI i dokonać merytorycznego rozstrzygnięcia.

Konrad Piasecki: Ale skoro tamte decyzje były bezprawne, to naturalnym byłoby ich cofnięcie i powrót sprzed ich podjęcia, czyli do tego, żeby Radio Blue znów miało koncesję.

Kazimierz Gródek To w rękach KRRiT. Moje obawy są oczywiście wielkie, jakie to będzie rozstrzygnięcie. Sam pan sugerował, że KRRiT ma taki obyczaj, w którym stwierdza, że w zasadzie rozstrzygnięcie jest dobre, tylko uzasadnienie jest jakieś wadliwe i to jest taki obyczaj, w którym obowiązujące prawo traktuje się jako swego rodzaju dolegliwość, jako taką przykrą konieczność stosowania się do jakichś zabiegów formalnych, do jakichś zabiegów dowodowych, ponieważ Rada i jej urzędnicy w swej mądrości wiedzą najlepiej, jaką decyzję podjąć. Przy czym, żeby sprawa była jasna, w tej sprawie – i bardzo zależy mi na tym, żeby to powiedzieć – Krajowa Rada nie była jednomyślna. 4 członków KRRiT głosowało za Radiem Blue, trzech z nich złożyło nawet zdania odrębne do protokołu. To chyba nie zdarza się często w Krajowej Radzie i panowie Selin, Dubaniowski, Łuczak i Braun w tej akurat sprawie zachowywali się obiektywnie w ocenie fundacji, natomiast większość była inna, kto inny tak naprawdę podejmował decyzje. Decyzje w tej sprawie tak naprawdę podejmował tandem Czarzasty-Halber – żeby to było jasne.

Konrad Piasecki: Tylko ja się zastanawiam, jak to jest możliwe, że Rada, ciało wyposażone w departament prawny, wyposażony w słynną mec. Sokołowską, którą poznaliśmy przed komisją śledczą badającą aferę Rywina, popełnia tak rażące błędy dotyczące stosowania prawa, bo to kolejny wyrok, który obnaża słabość prawną Rady.

Kazimierz Gródek Ja też się dziwię.

Foto: Marcin Wójcicki RMF Warszawa