"Przede wszystkim, to jest pierwsze zwycięstwo wymiaru sprawiedliwości w tej barbarzyńskiej wojnie. Wierzę w to, że prędzej czy później Putin jednak będzie osądzony i to dobrze, że Międzynarodowy Trybunał Karny jest na drodze sprawiedliwości. Wszyscy oczekujemy, żeby Rosja i przywództwo rosyjskie nie pozostały bezkarne" – mówił Wasyl Zwarycz, ambasador Ukrainy w Polsce. W ten sposób Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM komentował decyzję Międzynarodowego Trybunału Karnego, który wydał nakaz aresztowania Władimira Putina w związku ze zbrodniami wojennymi popełnionymi w Ukrainie.

Najważniejsze, że taka decyzja jest, że teraz Putin i Rosja stają się coraz bardziej izolowane na arenie międzynarodowej. Jest to też sygnał dla innych przywódców świata, kim jest Putin i czy warto jest z nim mieć business as usual - komentował.

Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa także, jaka jest skala porwań dzieci z Ukrainy przez Rosję.

Według naszych szacunków to jest ok. 17 tys. dzieci wyprowadzonych siłą z Ukrainy do Rosji. To jest olbrzymi problem. Do tej pory udało nam się uratować ok. 300 dzieciaków, one wróciły na Ukrainę. Naprawdę martwimy się o te, które pozostały w Rosji i będziemy robić wszystko razem z naszymi partnerami, aby wróciły na Ukrainę - dodawał.

Jak mówił, ukraińskie dzieci, które zostają porwane do Rosji, mają "prane mózgi". To jest wielki problem. To jest zbrodnia ludobójstwa, bo wymazuje się tożsamość narodowa Ukraińców. Bardzo dobrze, że świat na to reaguje stanowczo. Bardzo dobrze, że MTK też zareagował i będziemy walczyć dalej o nasze dzieci. Nikogo nie oddamy - zapewniał Zwarycz.

"Kiedyś ktoś mówił, że Związek Radziecki też się nie rozpadnie, a jednak się rozpadł"

Kiedy wojna się zakończy? Ona może się zakończyć jutro, może się zakończyć za rok, za dwa. Wszystko zależy od determinacji świata wolnego, na ile świat jest zdeterminowany, żeby walczyć o swoje, o prawa międzynarodowe i nie dopuścić bezkarności dla Putina. My, jako ukraiński naród, jesteśmy zdeterminowani walczyć o swoje. Uważamy, że to, co robi Putin, to jest zbrodnia nie tylko przeciwko Ukrainie, ale przeciwko całemu systemowi międzynarodowemu opartemu na prawie międzynarodowym. Jeżeli my się z tym pogodzimy, to będzie problem dla nas wszystkich. Musimy być stanowczy i musimy nadal próbować naciskać na Putina, żeby wycofał się całkowicie z Ukrainy i wtedy może nastąpić pokój i nasze całkowite zwycięstwo - podkreślał.

Kiedyś ktoś mówił, że Związek Radziecki też się nie rozpadnie, a jednak się rozpadł. Tutaj nie ma rzeczy niemożliwych. My mamy swój cel. Wierzymy, że stoimy po stronie dobra, z nami są nasi partnerzy, w tym Polska, i walczymy dalej - mówił.

Krzysztof Ziemiec pytał, co się musi stać, żeby w tym roku wojna się zakończyła. Co musi zrobić Zachód?

My nie prosimy, żeby walczyć za nas. My prosimy o wsparcie. Przede wszystkim bronią. Potrzebujemy broni ciężkiej, potrzebujemy amunicji, artylerii, samolotów i czołgów. Wszystkiego, co pomoże nam jak najszybciej odzyskać tereny ukraińskie. A nasi żołnierze są bardzo dzielni, sprawni, zdeterminowani i heroiczni. Ważne jest także wsparcie polityczne, żeby świat był jak najbardziej zjednoczony, żeby nie poddał się szantażowi Putina. I żeby Putin poniósł odpowiedzialność za te zbrodnie wojenne - komentował.

"Polska dała dobry sygnał innym krajom"

Czy migi, które przekaże Polska zmienią losy tej wojny? One pomogą nam czuć się bardziej bezpiecznie, pomogą nam ocalić więcej ludzi, zachować więcej infrastruktury, obronić nasze niebo. Ważne jest to, że jest to pierwszy, przełomowy krok - mówił.

Jak dodawał, Polska dała dobry sygnał innym krajom. Teraz Słowacja przekazuje nam migi, inne kraje też będą się starały wspierać nas w tym - mówił.

Krzysztof Ziemiec prosił także swojego gościa o skomentowanie postawy Niemiec w sprawie migów. Sądzę, że tutaj każdy dzień przeciągania skutkuje zwiększeniem ofiar wśród ludzi. Putin nie czeka i nie dyskutuje. On niestety wali i my ponosimy ogromne straty. Ja wierzę w to, że jednak inne kraje nie będą blokowały dostawy broni, która jest nam teraz potrzebna - mówił.

Skąd taka postawa Niemiec? To trzeba po prostu żyć w tej polityce niemieckiej, żeby zrozumieć, jak te decyzje są podejmowane. Z drugiej strony widzimy jednak, że jest progres w takich decyzjach i już ta pomoc z Niemiec płynie nieustannie i też jesteśmy za to wdzięczni - kontynuował.

"Ukraina i Ukraińcy staną po stronie Polski jeżeli będzie taka potrzeba"

Czy to, że Polska bardzo mocno wspiera Ukrainę - również bronią - jest doceniane?

Niejednokrotnie prezydent Ukrainy dziękował i będziemy dalej dziękować, bo Polska w tym naszym regionie pokazuje takie przywództwo. Polska jako pierwszy kraj zadeklarował i przekazał czołgi Leopard II na Ukrainę. To jest bardzo ważna decyzja, która też spowodowała reakcję innych krajów. Polska pokazuje siebie jako lider w regionie jeżeli chodzi o wsparcie i pomoc dla Ukrainy. Ja uważam, że to, co robi teraz Polska, to naprawdę jest bardzo ważna inwestycja w nasze wspólne bezpieczeństwo. To jest bardzo dobra inwestycja, fundament naszej przyjaźni, naszych przyszłych relacji i to zaowocuje nowymi projektami współpracy, w tym także przy powojennej odbudowie Ukrainy - mówił.

Czujemy to braterstwo ze strony Polski, ze strony społeczeństwa polskiego i ja nie mam żadnej wątpliwości, że Ukraina i Ukraińcy staną po stronie Polski jeżeli będzie taka potrzeba - dodawał ambasador Ukrainy w Polsce.

"Migów potrzebujemy natychmiast do kontrofensywy, którą planujemy w najbliższych dniach"

Migów potrzebujemy natychmiast, żeby móc skutecznie prowadzić swoją defensywę, ale także kontrofensywę, którą szykujemy i planujemy w najbliższych dniach. Migi to są samoloty, które od razu, ze startu mogą wchodzić do akcji. Mamy do nich wyszkolonych żołnierzy. Jednocześnie wiemy, że potrzebujemy czasu, żeby wyszkolić naszych pilotów na F-16. Uważam, że dostarczenie F-16 jest kwestią czasu i będziemy się do tego przygotowywali. Ale nie możemy aż tyle czekać, musimy już teraz skutecznie obronić nasze niebo - mówił w internetowej części rozmowy Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Wasyl Zwarycz. 

Jak dodawał, cel wiosennej ofensywy jest niezmienny. Dla nas najważniejsze jest, żeby odzyskać cały teren Ukrainy, łącznie z Donbasem i Krymem - mówił. 23 lutego została podjęta rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ, która jasno wskazuje, że Rosja musi się wycofać z całego terytorium Ukrainy, do granic międzynarodowo uznanych- dodał dyplomata.

"Po stronie Ukrainy jest determinacja"

A czy ten cel jest możliwy do osiągnięcia jeszcze w tym roku? Wszystko zależy od naszej determinacji, od naszej wspólnej determinacji - mówił. Po stronie Ukrainy taka determinacja jest. Wierzę w to, że ta determinacja pozostanie też po stronie Zachodu. Stany Zjednoczone nas wspierają, Polska jest z nami. Mamy wszystkie możliwości, żeby ruszyć do przodu - deklarował.

Jak jednak zauważył prowadzący rozmowę Krzysztof Ziemiec, Rosja ma więcej ludzi i sprzętu. Rosja może mieć sporą liczbę tych żołnierzy, ale oni nie mają determinacji. Oni przychodzą na Ukrainę nie wiadomo po co. To nie jest ich kraj, oni walczą bez żadnej motywacji, bez determinacji. Odwrotnie jest po naszej stronie - wyjaśniał ambasador. 

Nawet kilkunastoosobowa grupa żołnierzy jest w stanie czynić cuda, ponieważ wiedzą za co walczą, wiedzą, że ich rodziny czekają na nich w domu i całe społeczeństwo ukraińskie jest bardzo zjednoczone i wspiera naszych żołnierzy, czego nie można powiedzieć o rosyjskich żołnierzach, o których wszyscy w Rosji zapomnieli - dodał. 

"Zarówno dla Chin, jak i dla Ukrainy kwestia integralności terytorialnej państwa jest szczególnie ważna"

Wasyl Zwarycz był też pytany o poniedziałkowe spotkanie Władimira Putina z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Czego ta rozmowa może dotyczyć? Przedwczoraj odbyła się rozmowa telefoniczna ministra spraw zagranicznych Ukrainy z jego chińskim odpowiednikiem. Ta rozmowa była bardzo dobra, wymieniliśmy się opiniami. Można śmiało stwierdzić,  ze mamy jedną wspólną pozycję, jeżeli chodzi o integralność terytorialną. Zarówno dla Chin, jak i dla Ukrainy kwestia integralności terytorialnej państwa jest szczególnie ważna - mówił Zwarycz. 

Na tej podstawie liczymy na to, że Chiny jednak nie przekroczą tej cienkiej czerwonej linii, po której można by mówić o jakiejś współodpowiedzialności z Rosją za tę agresję przeciwko Ukrainie. Liczę, że Chiny jednak będą po naszej stronie, że będą wspierać nas w wysiłkach, żeby wywierać presję na Putina, żeby to Putin zaprzestał prowadzić wojnę w Ukrainie, żeby on wycofał swoje wojska, i żeby zachować integralność terytorialną Ukrainy - dodał ukraiński ambasador.

"W pewnym momencie do zmiany na Kremlu dojdzie"

Gość RMF FM był również pytany o Aleksieja Nawalnego. Film dokumentalny "Nawalny", opowiadający o otruciu przed trzema laty najbardziej znanego rosyjskiego opozycjonisty, który obecnie odsiaduje wieloletni wyrok w rosyjskim łagrze, zdobył Oscara w kategorii najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny. Czy jakby Nawalny zastąpił Putina, to byłaby korzystna zmiana dla Ukrainy? 

Dla Ukrainy każda zmiana, która by pokazała, że jednak społeczeństwo rosyjskie, społeczeństwo obywatelskie istnieje, i że rozumie w jakie potężne niebezpieczeństwo wciąga reżim putniowski całą Rosję, byłaby korzystna - mówił Zwarycz. I zmiana sposobu tego myślenia byłaby korzystna nie tylko dla Ukrainy, ale całego wolnego świata. My nie chcemy nic narzucać. Tę decyzję powinno podjąć społeczeństwo rosyjskie. Ale wierzymy  w to, że w pewnym momencie musi tam dojść do zmiany - dodał.

Opracowanie: