"Dziwiłem się pewnym wypowiedziom prof. Królikowskiego. To będzie sprawa, która będzie wyjaśniana. Postępowanie nie jest związane z doradzaniem pana profesora panu prezydentowi. Każdy z nas jest równy wobec prawa. Mówienie o tym że zostanie aresztowany? Wolałbym, żeby był bardziej powściągliwy"- tak gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM marszałek Senatu Stanisław Karczewski komentuje wczorajsze oświadczenie Michała Królikowskiego. Na antenie RMF FM profesor, współpracownik prezydenta - stwierdził m.in. że "myślę, że jest prawdopodobne, że prokurator generalny idzie na wojnę z prezydentem". "W poniedziałek pan prezydent zapowiedział przedstawienie dwóch ustaw. Czekamy na te ustawy. Najważniejsze są szczegóły. Nawet jeżeli wiem więcej, to nie powiem. Wczorajsza rozmowa prezydent-prezes PiS? Dobrze, że do niej doszło" - podkreśla marszałek Karczewski. "Rozmawiali dwaj prawnicy, mają większe pole do rozmowy. Jarosław Kaczyński nie przyszedł z ultimatum, to były propozycje. Cieszy mnie zadowolona mina Jarosława Kaczyńskiego, który wychodził z Belwederu" - dodał marszałek Senatu.

Krzysztof Ziemiec: Dzień dobry, naszym dzisiejszym gościem jest marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Dzień dobry, panie marszałku.

Stanisław Karczewski: Dzień dobry panu, panie redaktorze, dzień dobry państwu.

Panie marszałku, co się wydarzy w poniedziałek?

W poniedziałek zapowiedział pan prezydent przedstawienie dwóch ustaw. Czekamy na te ustawy, pewno będę słuchał konferencji prasowej prezydenta.

Ale na pewno pan wie znacznie więcej, niż my.

Wiem pewno więcej, ale jeśli cokolwiek więcej wiem, to pewnie nie powiem, natomiast sam czekam na szczegóły. Najważniejsze są szczegóły. Generalnie wiem, że pan prezydent - zresztą również podczas rozmowy z panem prezesem Kaczyńskim - rozmowa została po raz drugi przeprowadzona z inicjatywy pana prezydenta. To bardzo dobrze, dobrze, że jest dialog, że rozmawiają panowie.

Sam prezes Kaczyński wczoraj po tym spotkaniu mówił do kamer późnym wieczorem: droga do porozumienia jest otwarta, jestem pełen optymizmu, że szybko dojdzie do porozumienia.

To bardzo dobrze, i bardzo mnie to cieszy, bo te ustawy, bo ta reforma wymiaru sprawiedliwości jest bardzo potrzebna, oczekiwana przez społeczeństwo, jest trudna, rozumiemy to. Rozmawiałem wczoraj - miałem przyjemność, honor rozmawiać z premierem Orbanem, i przypomniałem sobie rozmowę wcześniejszą  - zresztą też o tym porozmawiałem z panem Viktorem Orbanem - rozmowę z Laszlo Keverem, przewodniczącym parlamentu węgierskiego, z którym rozmawiałem wcześniej, kilka lat temu - i mówił, że najtrudniej było im zrobić właśnie reformę wymiaru sprawiedliwości. My niejako powtarzamy ich drogę. Ale im się udało, i nam się te uda.

Ale wróćmy na pole krajowe, bo rzecznik prezydenta powiedział, że prezes Kaczyński przyszedł z pewnymi postulatami. Ja też rozumiem, bo to było też oficjalne, że pan prezydent miał swoje projekty, które - rozumiem - przekazał prezesowi? 

Nie, nie przekazał, nie, nie. Pan prezydent rozmawiał z przedstawicielami wszystkich klubów, przedstawił im założenia - również wariantowe pewne rozwiązania - i jeśli wariantowe rozwiązania... Rozmawiali wytrawni politycy, bo pan prezes Kaczyński jest doświadczonym i wytrawnym politykiem, pan prezydent również jest politykiem, ale też ważne, bo obydwaj są prawnikami, więc oni też mają większe pole do rozmowy i większą możliwość...

Ale to, z czym wczoraj przyszedł prezes Kaczyński, to  były postulaty, czy to było ultimatum?

Nie, to są propozycje, i panowie rozmawiali między sobą. Najważniejsze, że jest dialog, i to dobry dialog, i cieszy mnie taka zadowolona mina pana prezesa Kaczyńskiego wychodzącego z Belwederu, ale i również prezydenta Dudy, który żegnał się z panem Kaczyńskim, prezesem PiS. Też widziałem w jego twarzy optymizm.

Po tym wieczorze było długie spotkanie w Sejmie. Brał pan w tym udział, czy nie?

Nie brałem udziału w żadnym spotkaniu wczoraj.

Kto tam był...?

Jak nie brałem, panie redaktorze, to nie wiem.

Ale pewnie pan wie...

Nie, nie.

Prezes Kaczyński na pewno spotkał się z marszałkiem Sejmu.

Ale to jest zupełnie normalne, panie redaktorze. Spotykamy się w różnych konfiguracjach, rozmawiamy między sobą. Nie było spotkania ścisłego kierownictwa partii, będziemy mieli zapewne w jakimś najbliższym czasie, być może w poniedziałek, może we wtorek - zobaczymy. Natomiast jeśli chodzi o takie spotkania - są zupełnie naturalne, normalne. Spotykamy się, pijemy kawę i jemy kolację, tak że spotykamy się w różnych gronach, panie redaktorze.

A to spotkanie wcześniejsze? Około godziny 14 Zbigniew Ziobro przyjechał na Nowogrodzką do prezesa Kaczyńskiego...

A to mnie też wtedy nie było tam, panie redaktorze, i nie wiem, o czym panowie rozmawiali... Ale to jest panie redaktorze, zawsze - zawsze może nie, ale bardzo często - dziennikarze uważają to za jakąś sensację, że przyjeżdżamy, rozmawiamy, a ja uważam, że to bardzo dobre i świetne, że rozmawiamy, że dzielimy się...

Tylko biorąc pod uwagę też to, co stało się wczoraj od rana, to też to spotkanie miało jakiś cel, prawda? Wiemy dobrze, że po Porannej rozmowie w tym studiu z prof. Królikowskim potem całe medialne wydarzenia potoczyły się pod dyktando tej Porannej rozmowy.

Tak, ja słuchałem oczywiście tej rozmowy. Dziwiłem się pewnym wypowiedziom pana profesora, ale to też jest sprawa, która będzie wyjaśniana. Warto powiedzieć, że to postępowanie w sprawie toczy się już do dawna, nie jest związane zupełnie z pracą pana prof. Królikowskiego czy doradzaniem u pana prezydenta. Jest to zupełnie naturalne - wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i pani Gronkiewicz-Waltz powinna zgłosić się (przed komisję ds. reprywatyzacji - Red.) ... i każdy z nas musi być równy wobec prawa.

Powiedział pan, że dziwił się pan niektórym wczorajszym wypowiedziom.

Tak.

A którym konkretnie?

O takim przygotowaniu do tego, że może być aresztowany. Jest to pewnego rodzaju budowanie jakiejś osłony, według mnie, niepotrzebnej.

Rzecznik prezydenta powiedział, że zachował się w porządku...

Ale ja bym wolał, żeby był bardziej powściągliwy, i nie wypowiadał się zbyt daleko. Sprawa wymaga wyjaśnienia i zupełnie naturalnym jest, że jeżeli są jakieś podejrzenia to wymiar sprawiedliwości, czy tutaj w tym przypadku prokuratura, prowadzi działania. To jest zupełnie naturalne, oczekiwane, i tak powinno być.

Michał Królikowski powiedział, że prezydent uznał - to całe zamieszanie wokół jego osoby - że jest to sprawa polityczna, czyli, że są źli ludzie, z którymi trzeba walczyć.

Nie, panie redaktorze, ja bym nie wiązał wszystkiego z polityką i z naszą działalnością. Jeżeli ktoś z nas postąpi nieprawidłowo, to nie znaczy, że jest to działalność polityczna, i tutaj naprawdę wolałbym, oczekiwałbym i radziłbym, by bardziej powściągliwie wypowiadać się, tak żeby nasze wypowiedzi nie kaleczyły, czy nie psuły, naszej sytuacji politycznej

Wyobraża pan sobie taką sytuację, że te reformy sądownictwa jednak nie wejdą w życie?

Ja, jako osoba już pewnym doświadczeniem wiekowym, jestem w stanie wyobrazić sobie wszystko - również i taki wariant. Ale jestem przekonany, że nie dojdzie do tego, i że wspólnie z panem prezydentem, Prawo i Sprawiedliwość - myślę, że i inni posłowie i senatorowie - zagłosują za ustawami, jeśli będą te ustawy...

Pytanie, za którymi ustawami - tymi prezydenckimi, czy tymi, które wyjdą z Sejmu, zupełnie zmienione?

Tymi, które będą wychodziły z Sejmu, bo nigdy nie jest tak - no nigdy... Bardzo rzadko jest tak, że głosujemy bez jakiejkolwiek poprawki, bez jakiejś korekty. Czy to będą korekty, czy będą... Może nie być korekt. A mogą być głębokie, a mogą być jakieś niewielkie. Mam nadzieję, że to będą niewielkie korekty i wspólnie będziemy mogli powiedzieć: Z panem prezydentem uchwaliliśmy dobre reformy, zrobiliśmy dobre ustawy, zrobiliśmy dobrą reformę. Tego ludzie oczekują. Panie redaktorze, ja jestem lekarzem, ale muszę powiedzieć, że od piętnastu lat takiej bezpośredniej aktywności politycznej mam do czynienia z bardzo wieloma sprawami właśnie dotyczącymi prawa, wymiaru sprawiedliwości, nie chcę powiedzieć, że jestem ekspertem, bo nie mam studiów, nie mam takiej wiedzy, ale to jest problem. Jest problem, olbrzymi problem, który musimy rozwiązać. To jest zadanie przed nami.

To jeszcze pytanie do lekarza, marszałka Senatu jako lekarza. Bo sporo osób dzisiaj ma katar, ma kaszel, jednym słowem grypa. Połowa redakcji leży w łóżku, ja też mam dzieci trochę chore. Jaka jest rada dla naszych słuchaczy? Co powinni zrobić, żeby ustrzec się przed infekcją?

Ci, którzy chorują, to już się powinni położyć, nie powinni zarażać innych. To też jest istotne i ważne. Jeśli połowa redakcji jest chora i połowa jest w łóżkach, to należy im życzyć szybkiego powrotu do zdrowia.

Szczepić się?

Oczywiście, szczepić się. Zachęcam do szczepień.

A wielu Polaków mówi, że nie.

Źle, to jest taka w tej chwili moda przychodząca z zagranicy, ale niedobra moda. Moda, która też pokazuje, że w tych krajach, z których ona przychodzi, jest wzrost zachorowań na choroby zakaźne. Na razie niegroźne, ale być może mogą być groźne. Zresztą sama grypa też jest bardzo groźną chorobą.

Pani premier powiedziała, że nie lekceważy głosów tych, którzy nie chcą szczepić własnych dzieci.

Bo premier nie lekceważy żadnego głosu. Natomiast ja apeluję do tych, którzy nie chcą szczepić, żeby zmienili zdanie. Też jestem gotów z nimi się spotkać i rozmawiać, ale tylko i wyłącznie po to, żeby przekonywać ich do tego, żeby zmienili zdanie. Sam zaszczepiłem się razem z ministrem Radziwiłłem i zachęcam wszystkich do szczepień. Ale poza szczepieniami ważny jest zdrowy tryb życia, dobre odżywianie się, wypoczynek.

Stanisław Karczewski: Wojny na górze źle się kończą i my o tym wiemy

Polacy wiedzą o tym, że wojny na górze źle się kończą. I my w polityce też o tym wiemy. Żadnej wojny nie ma i nie chcemy wojny. A to, że mamy różnice zdań, jest zupełnie naturalne, normalne i po prostu trzeba z tego wyjść - mówił w internetowej części rozmowy w RMF FM Stanisław Karczewski, odnosząc się do pytań o spory w koalicji rządowej np. w sprawie sądów.

Marszałek Senatu zapewniał, że nieporozumienia zostaną zażegnane. Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa o sprawę rodziców z Białogardu, którzy zabrali swoje dziecko ze szpitala. Nie rozumiem ich -  ocenił polityk. Oczywiście usiadłbym z tymi rodzicami, przekonywał ich i starałbym się, żeby zmienili zdanie, żeby jednak podali dziecko szczepieniu - podkreślił.

Ewentualnemu kandydatowi na prezydenta Warszawy zadaliśmy również pytanie o sprawy stolicy. Jestem gorącym zwolennikiem odbudowy Pałacu Saskiego - powiedział Stanisław Karczewski. Zwrócił uwagę na brak odpowiednich hal widowiskowych i sportowych. Robiliśmy świetną konwencję pana prezydenta Andrzeja Dudy w 2015 roku, ale przyjechali ludzie i nie mogli wejść. Hala jest za mała. Byłem teraz na meczu Polska-Serbia w siatkówkę na Stadionie Dziesięciolecia (Narodowym - red.).  pięknie, ładnie, miło, ale to nie jest ta atmosfera i to nie jest dobre miejsce do rozgrywania takich spotkań - ocenił marszałek Senatu.