„Stoję w poczuciu tej ogromnej straty, a z drugiej strony też mam takie poczucie, że niestety, pomimo upływu 11 lat ta sprawa, która powinna być dla nas wszystkich takim elementem budowania wspólnoty, jest czymś, co cały czas dzieli Polaków. A dzieli Polaków dlatego, że są ciągle osoby, którym na tym zależy. Tutaj nie mogę uciec od wczorajszego wywiadu Donalda Tuska, który przekroczył wszelkie poziomy obrzydliwości w polityce, ale też w ogóle w życiu (…). Po 11 latach kolejna próba obciążania prezydenta Lecha Kaczyńskiego winą za tę tragedię za pomocą – nie mam co do tego żadnej wątpliwości – wymyślonych, rzekomych rozmów, które panowie odbywali wiele lat temu, o których nagle przypomina sobie po 11 latach. Widać, że Donald Tusk jest człowiekiem, który po pierwsze chce uciec od odpowiedzialności za to, co się wydarzyło. A od tej odpowiedzialności nie ucieknie. Był wtedy premierem, był człowiekiem, który decydował o tym jak to śledztwo będzie przebiegało, to on zdecydował o tym, że zastosowano niewłaściwą podstawę prawną. Dano Rosjanom wszystkie atuty do ręki” - mówił w 11. rocznicę katastrofy smoleńskiej Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, Jacek Sasin.

Wicepremier stwierdził też, że ani polska komisja, ani rosyjska nie wyjaśniły przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jedynym efektem ich pracy było stworzenie fałszerstwa, stworzenie nieprawdziwego obrazu wydarzeń, ale takiego, który był wygodny przede wszystkim dla Rosjan, a również dla rządzących w Polsce ówcześnie. Wiemy to chociażby z tych nagrań rozmów, które toczyły się wtedy w ramach polskiego rządu. Martwili się głównie tym, aby polska wersja raportu nie różniła się zbytnio od rosyjskiej. Rozumiem, że dla Donalda Tuska pani Anodina i jej komisja, jej raport cały czas są czymś wiarygodnym.

Raport komisji Antoniego Macierewicza zostanie opublikowany w najbliższych dniach?

Podzielam frustrację wszystkich tych Polaków, którzy chcieliby mieć dziś jasność dlaczego doszło do tej tragedii, jakie były przyczyny katastrofy. To jest oczywiste, wszyscy byśmy chcieli, żeby ta sprawa była wyjaśniona. Wyjaśniona w sposób wiarygodny i jak najszybszy - przyznał Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Jacek Sasin. Wicepremier tłumaczył brak widocznych efektów pracy komisji Macierewicza faktem, że prace rozpoczęto pięć lat po katastrofie. Bardzo trudno jest dzisiaj, po wielu latach badać coś, co zostało zafałszowane wcześniej, gdzie stworzono bardzo wiele fałszywych tropów, fałszywych interpretacji. Trzeba było po pięciu latach od katastrofy zaczynać to badanie niejako od nowa. To jest powodem tego, że dzisiaj tak trudno jest dojść do prawdy i nie wiem do końca, czy kiedyś do niej dojdziemy - mówił minister aktywów państwowych.

Zdaniem Sasina komisja Antoniego Macierewicza powinna jednak działać. To nie jest prawda, że (komisja - przyp. RMF FM) sobie nie radzi. Komisji się udało ustalić bardzo wiele. Z tego, co wiem, w najbliższym czasie ten raport komisji zostanie opublikowany. To jest potężny dokument, ponad 700 stron analiz dokonywanych nie tylko w Polsce". Dodał, że opublikowanie raportu "to kwestia raczej najbliższych dni".

"Atmosfera w koalicji jest dosyć podgrzana"

Atmosfera jest dosyć podgrzana na linii PiS - nasi partnerzy koalicyjni w ramach Zjednoczonej Prawicy - przyznał w rozmowie z RMF FM Jacek Sasin. Gość Krzysztofa Ziemca podkreślał, że "nie ma żadnego powodu, żeby (koalicjanci -przyp. RMF FM) uważali, że są w jakiś sposób niedowartościowani". Ich wpływ na (...) rząd i udział w rządzeniu jest niewspółmiernie duży w porównaniu z poziomem poparcia społecznego - przekonywał członek kierownictwa PiS.

"Dopilnuję, by sprawę Energi rozwiązać ku zadowoleniu klientów"

W przyszłym tygodniu skierujemy (...) do prac rządowych projekt restrukturyzacji energetyki. Ogromny, rewolucyjny projekt - zapowiedział w części internetowej rozmowy Jacek Sasin. Według ministra aktywów państwowych, w zamyśle nowych przepisów jest "wydzielenie węglowych elektrowni z dotychczas funkcjonujących spółek". Ma to umożliwić "stworzenie odrębnego podmiotu i danie tym samym Spółkom Skarbu Państwa energetycznym takiego nowego oddechu, możliwości pozyskania finansowania również dla nowych inwestycji".

W rozmowie poruszono tez temat nieprawidłowości w gdańskiej Enerdze. Nasi dziennikarze ustalili, że pracownicy spółek związanych z koncernem energetycznym mieli wprowadzać w błąd swoich klientów, co skutkowało wyższymi rachunkami za prąd. Dopilnuję, żeby nie tylko tę sprawę rozwiązać ku zadowoleniu klientów, ale też wyciągnąć konsekwencje wobec osób winnych - zapewnił wicepremier. Sprawa jest bulwersująca. (...) Oczekuję od pana prezesa Obajtka i kierownictwa Orlenu zdecydowanych działań. Wiem, że takie działania zostały podjęte. Zostały wszczęte procedury kontrolne. One już dzisiaj skutkują odbieraniem koncesji czy wypowiadaniem umów z takimi nieuczciwymi podwykonawcami - stwierdził Sasin.

Krzysztof Ziemiec pytał tez swojego gościa o wsparcie budowy łuku triumfalnego w Tomaszowie Lubelskim. Budujemy w Polsce wiele rzeczy, wiele inwestycji, ponieważ inwestycje są kołem zamachowym gospodarki. Spółki Skarbu Państwa wiele takich inwestycje prowadzą - mówił Jacek Sasin. Nie widzę nic złego w takiej inicjatywie, która jest inicjatywą oddolną, społeczną - ocenił wicepremier. 

TREŚĆ ROZMOWY KRZYSZTOFA ZIEMCA Z JACKIEM SASINEM

Krzysztof Ziemiec: Dziś ważny dzień. Kiedy myślę o tym poranku sprzed 11 lat, mam przed oczami transmisję telewizyjną, na której widzę też pana stojącego w Katyniu, ledwo wstrzymującego płacz, kiedy musi poinformować wszystkich o tragedii, jaka miała miejsce i o tym, że nie żyje prezydent. Jak pan dzisiaj patrzy na to wszystko, po 11 latach? Co się wtedy stało?

Jacek Sasin, minister aktywów państwowych: Na pewno to sprawa ma wiele wymiarów. Po pierwsze, ten wymiar ludzki, który jest najbardziej bolesny i mimo upływu 11 lat ból pozostał i poczucie straty, ogromnej straty pozostało po przyjaciołach. W moim przypadku bardzo wiele osób, które tam zginęły, to były osoby, które bardzo blisko znałem, przy prezydencie Lechu Kaczyńskim, który - dzisiaj nie ma żadnych wątpliwości - był wybitnym mężem stanu, człowiekiem, który przewidział wiele procesów politycznych, zarówno w Polsce, jak i na świecie. Był takim wizjonerem politycznym, wtedy przez wielu niedocenianym. Dzisiaj myślę, że widać trafność jego diagnoz. Dla mnie był kimś niezwykle bliskim, takim moim politycznym ojcem. Człowiekiem, który stworzył mnie jako polityka takiego, jakim dzisiaj jestem. Stoję w poczuciu ogromnej straty, a z drugiej strony też no takie poczucie, że niestety pomimo upływu 11 lat ta sprawa, która powinna być dla nas wszystkich takim elementem budowania wspólnoty, jest czymś, co cały czas dzieli Polaków. A dzieli Polaków, dlatego że są ciągle osoby, którym na tym zależy. Tutaj nie mogę uciec chociażby od wczorajszego wywiadu Donalda Tuska, który, no muszę powiedzieć, przekroczył wszelkie poziomy obrzydliwości w polityce, ale też nie tylko w polityce, ale myślę, że w ogóle w życiu jako człowiek.

Co takiego według pana powiedział, bo być może nie wszyscy nasi słuchacze wiedzą, nie wszyscy oglądali?

Przede wszystkim po 11 latach jakaś próba, kolejna próba obciążania prezydenta Lecha Kaczyńskiego winą za tę tragedię za pomocą jakichś, nie mam żadnych wątpliwości, wymyślonych, rzekomych rozmów, które panowie odbywali wiele lat temu, o których nagle przypomina sobie dzisiaj po 11 latach. Widać że Donald Tusk jest tym człowiekiem, który po pierwsze, chce uciec od odpowiedzialności za to, co się wydarzyło. A on nie ucieknie, bo był wtedy premierem, był człowiekiem, który decydował o tym, jak to śledztwo będzie przebiegało, to on zdecydował o tym, że zastosowano niewłaściwą podstawę prawną, która dała Rosjanom właściwie wszystkie atuty do ręki.

Donald Tusk mówi przede wszystkim o tym, że tak, jego zdaniem, prawda została wyjaśniona i tę prawdę wtedy ustaliła komisja śledcza. To po pierwsze. Po drugie powiedział, że odpowiedzialność polityczna leży właśnie po stronie kancelarii prezydenta i ludzi w kancelarii prezydenta, za organizację tej wizyty.

Przede wszystkim nie ma żadnych wątpliwości, że ani komisja Anodiny, ani komisja Millera i Laska, niczego nie wyjaśniły. Jedynym efektem ich pracy było stworzenie fałszerstwa, stworzenie nieprawdziwego obrazu wydarzeń, ale takiego, który był wygodny. Przede wszystkim dla Rosjan, a również dla tych w Polsce rządzących ówcześnie, którzy, wiemy to chociażby z tych nagrań rozmów, które toczyły się wtedy w ramach polskiego rządu, martwili się głównie tym, aby polska wersja raportu nie różniła się zbytnio od rosyjskiej. Rozumiem, że dla Donalda Tuska pani Anodina, jej komisja, jej raport, są cały czas czymś wiarygodnym, godnym zaufania.

Tylko to jest jedyny oficjalny raport, myślę o tej polskiej komisji, który obowiązuje. O jakiej odpowiedzialności pan mówi, jeśli mówimy o tym, że Donald Tusk ucieka od niej? To o co panu chodzi konkretnie?

Ponosi odpowiedzialność za to, jak to śledztwo było prowadzone, a właściwie jak nie było prowadzone. Za te wszystkie fałszerstwa, które również miały miejsce, które dzisiaj zostały z wielu miejscach obnażone. Był premierem, podejmował decyzje jako szef rządu i na nim spoczywa odpowiedzialność.

Odpowiedzialność polityczna czy karna?

Co do odpowiedzialności karnej, to ja się oczywiście, nie będę wypowiadał, było od tego jest prokuratura, od tego są sądy, żeby to oceniać. Natomiast ta odpowiedzialność polityczna jest całkowicie oczywista i dzisiaj Donald Tusk próbując przerzucać i obciążać wszystkich dookoła, w sposób nieudolny się broni, a przy okazji postępuje niegodnie jako człowiek, bo próba rzeczywiście przerzucania winy na ofiary, jest czymś tak niskim, czymś tak podłym, że trudno się do tego w ogóle odnosić.

Panie premierze, a co z raportem komisji Antoniego Macierewicza? Mamy ponad 5 lat już właściwie, no i nic. Dziś w gazetach bardzo dużo relacji od rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, którzy czują rozczarowanie, a nawet frustrację. Pan podziela ich frustrację? Pan podziela ich wątpliwości? Czeka na ten raport?

Ja podzielam frustrację wszystkich tych Polaków, którzy chcieliby mieć dzisiaj jasność, dlaczego doszło do tej tragedii, jakie były przyczyny tej katastrofy. To jest oczywiste. Wszyscy byśmy chcieli, żeby ta sprawa była wyjaśniona i żeby ona była wyjaśniana w sposób wiarygodny i jak najszybszy.

To czemu tego raportu nie ma? 5 lat to jest całkiem sporo, zamiast wniosków raportu, mamy tylko film.

No tak, tylko inaczej rzecz wyglądała, gdyby to było 5 lat po katastrofie, czyli, jak to się mówi, na świeżo po tych wydarzeniach, kiedy dużo łatwiej jest dociekać prawdy. I wtedy, kiedy mielibyśmy te dowody w ręku, których dzisiaj nie mamy, bo przecież zarówno brak tupolewa, jak i oryginały czarnych skrzynek cały czas są w Moskwie i są tam, dlatego że ekipa Donalda Tuska na to pozwoliła. Dała Rosjanom argumenty do tego, żeby te dowody przetrzymywali. Bardzo trudno jest dzisiaj po wielu latach badać coś, co zostało zafałszowane wcześniej, gdzie stworzono bardzo wiele takich fałszywych tropów, fałszywych interpretacji, i trzeba było po 5 latach od katastrofy zaczynać niejako badanie od nowa. To jest powodem tego, że rzeczywiście tak trudno dzisiaj jest dojść do prawdy. Nie wiem, czy w ogóle do niej do końca dojdziemy.

No właśnie, to może tego raportu tak naprawdę nigdy nie będzie? Może tej komisji też już nie powinno być, bo sobie po prostu nie radzi?

Nie, to nie jest prawda, że sobie nie radzi. Komisji udało się ustalić bardzo wiele i z tego, co wiem, w najbliższym czasie ten raport komisji zostanie opublikowany. To jest potężny dokument, ponad 700 stron analiz, bardzo poważnych analiz, wykonywanych nie tylko w Polsce, nie tylko przez polskich ekspertów.

Upublicznienie tego raportu to są miesiące czy tygodnie?

To jest kwestia raczej najbliższych dni, a nie na pewno miesięcy. Dodam jeszcze, kończąc ten wątek. Analizy i badania, które przeprowadziły rzeczywiście renomowane światowe instytucje amerykańskie, europejskie, również Wojskowa Akademia Techniczna, nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że właśnie te raporty, w które tak święcie wierzy Donald Tusk, czy raport Anodiny i raport Millera i Laska, są stekiem bzdur i fałszerstw i przeinaczeń. W żadnym wypadku nie mogą być uważane za dokumenty, które cokolwiek wyjaśniają.

Spółki energetyczne. Wśród nich jest wiele takich, które zanotowały dość duże straty w ubiegłym roku. Czy jest przyszłość dla węgla? Bo to głównie te spółki notują największe straty, spółki węglowe wyraźnie widać, że sobie na rynku nie radzą.

Polityka klimatyczna, którą przyjęła Unia Europejska, powoduje, że dzisiaj wytwarzanie energii elektrycznej z węgla jest niezwykle drogie. Ja może zobrazuję to. Dzisiaj wytworzenie jednego megawata energii z węgla pociąga za sobą koszty opłat emisyjnych, za emisję CO2, które są wyższe niż koszt paliwa, czyli to jest 130 zł. Płacimy za węgiel spalony, aby wytworzyć tą energię, a 160 zł to opłaty klimatyczne. I te opłaty klimatyczne ciągle rosną, co by spowodowało, że Polacy płaciliby po prostu ogromne rachunki za prąd, gdybyśmy w dalszym ciągu trwali przy przy węglu jako paliwie energetycznym. Eksperci wyliczyli, że za 10 lat te rachunki byłyby dla przeciętnego Kowalskiego 250 zł rocznie wyższe. Więc nie mamy wyjścia, bo to jest po prostu dla Polaków dzisiaj droga do tego, żeby ta energia nie drożała i żebyśmy mieli czyste powietrze. 


ZOBACZ RÓWNIEŻ: Banaś: Przewiduję kontrole tarczy antykryzysowej