"Izba Dyscyplinarna jest nielegalna, to jest niedopuszczalne, że utrzymywanie 12 przebierańców w togach, które kosztuje Polaków 83 tys. euro każdy dziennie, może stanowić jakąkolwiek przeciwwagę dla pieniędzy, które należą się Polakom od wielu, wielu miesięcy" - tak wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski odpowiadał w Rozmowie w południe w RMF FM na pytanie, czy PSL poprze wypracowaną w komisji sprawiedliwości ustawę o likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.

W rozmowie z Tomaszem Skorym Piotr Zgorzelski podkreślał, że poprawki w przyjętym projekcie "tylko pudrują trupa". Nie ma powrotu tych prześladowanych sędziów. Po drugiej stronie są sędziowie o mentalności służebnej wobec partii rządzącej - mówił Zgorzelski.

Wicemarszałek Sejmu podkreślał, że głosowanie za ustawą w tej formie nie odblokuje pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. W Komisji Europejskiej nie siedzą osoby pozbawione rozumu, nie dadzą sobie wmówić, że ta ustawa cokolwiek zmieni - ona niczego nie zmieni. Miała szansę zmienić - gdyby była w wersji prezydenckiej plus poprawki PSL - stwierdził Zgorzelski.

Jeżeli by mnie pan zapytał, jakie są szanse na to, żeby ten projekt (prezydencka ustawa o Sądzie Najwyższym - przyp. red.) spełnił oczekiwania Komisji Europejskiej, to muszę powiedzieć, że one są mniej więcej równe tej cyfrze, jaką wobec Zbigniewa Ziobry na jednej z komisji sejmowych, wyraził Leszek Miller - mówił w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Na użytek elektoratu PiS-owskiego opowiada się takie bajki, że wcale Polska tych pieniędzy nie potrzebuje, bo może zaciągnąć te pieniądze z rynków światowych i europejskich. Chcę powiedzieć, że wiarygodność Polski została tak obniżona, że na światowych rynkach obligacje polskie wyceniane są na 7,5 proc., tymczasem europejskie 0,23. Więc jeżeli są tacy hojni i bogaci, to muszą wiedzieć, że jeżeli zaciągnął faktycznie te pieniądze, to lekką ręką wyrzucą 23 do 25 mld rocznie - mówił Zgorzelski. Ale cóż to dla Prawa i Sprawiedliwości? Mają swojego prezesa NBP, który swój akt lojalności w centrali partii zaprzysiągł i jak będą potrzebowali pieniędzy to się dodrukuje - dodał.

Tomasz Skory pytał również swojego gościa o zmianę konstytucji. Projekt pojawił się w Sejmie już 7 kwietnia. Moim zdaniem jest to kolejny element prowadzonej propagandy PiS, który ja nazywam taką polityką "reaktywną". Coś się wydarzy, to premier Morawicki siada ze swoimi piarowcami i pach, pach i już coś mają. Wychodzą na konferencję prasową, ogłaszają, jadą dalej. I wcale się dalej nie interesują, nie przejmują się tym, co z tym dalej zrobić. Moim zdanie to jest taki właśnie przypadek, który był odpowiedzią i reakcją za zaistniałą sytuację - mówił Zgorzelski.