Wyborcy w Grecji powiedzieli "nie" Unii Europejskiej i zaciskaniu pasa, a w "szczegółach siedzi Putin" - można powiedzieć parafrazując śp. Jacka Kaczmarskiego.

Putin już pogratulował zwycięstwa w wyborach populistycznej lewicy, czyli Syrizie. Pogratulował nie dlatego, że ma z nimi cokolwiek wspólnego, a dlatego, że Grecja to koń trojański w Unii Europejskiej z punktu widzenia Moskwy.

Ton rosyjskich, uzależnionych od Kremla mediów, jest jednoznaczny. Europę czeka trzęsienie ziemi. Niemiecki porządek / ostatnio w Moskwie nie lubiany/ runie.

Moskwa się cieszy, a co zrobi Kreml? Nie zdziwię się gdy Putin ogłosi pomoc finansową dla Grecji. Co prawda kasę ma coraz bardziej pustą, ale przecież może odwołać embargo na produkty z "bratniej i prawosławnej " Grecji .

Kredycik na parę miliardów euro też jest jeszcze w zasięgu Moskwy, która z własnymi obywatelami liczyć się nie musi.

Krótko mówiąc: Putin i Kreml zrobią wszystko co w ich mocy, by uderzyć w EU i jej jedność " pomagając" Grecji.