Zupełnie niedawno Dmitrij Rogozin - jastrząb w rosyjskim rządzie odpowiadający za przemysł zbrojeniowy został w telewizji zapytany o sankcje, jakie Zachód wprowadził przeciwko Rosji i ograniczenia wizowe, jakimi objęto rosyjskich polityków, także samego Rogozina. Długo się nie zastanawiając Rogozin wypalił: czołgi wiz nie potrzebują.

Żarcik wicepremiera rosyjskiego rządu przeszedł w Polsce praktycznie bez echa. Problem w tym, że to wcale nie był żarcik. W każdym normalnym demokratycznym kraju za taką wypowiedź, grożenie wojną polityk zostałby rozerwany na strzępy, oczywiście w przenośni. W Rosji nic takiego oczywiście się nie stało.

Te słowa Rogozina to główny nurt kremlowskiej narracji, propagandy skierowanej do wewnątrz, do rosyjskich obywateli. Jak stwierdził znany opozycyjny dziennikarz Wiktor Szenderowicz: Rogozin nie jest idiotą, ale mówi do idiotów, czyli większości rosyjskiego społeczeństwa zahipnotyzowanego od czasu aneksji Krymu.

Dominującym przekonaniem u większości Rosjan jest obecnie wiara, że Rosja stała się militarną potęgą, która jak zechce, to rozbije NATO w jeden wieczór. Na tę nutę gra kremlowska propaganda codziennie dostarczając widzom nowych obrazków, nowych czołgów, rakiet i okrętów.

Dlatego Rosjanie zupełnie poważnie i bez zbędnych wątpliwości przyjęli wiadomość sprzed paru dni,  jakoby samolot SU-24 jedynie samym swoim pojawieniem przepędził na Morzu Czarnym amerykański niszczyciel "Ross". Tę informację podały wszystkie rosyjskie media równie ślepo wierzące , że na sam widok rosyjskiego pilota amerykańscy marynarze w popłochu wywieszają białą flagę.

Kompletny absurd, ale bardzo niebezpieczny, bo stanowi ułamek układanki nad którą pracuje Kreml. Twierdzę, że w ten sposób Rosjanie są przygotowywani do potencjalnej wojny. Mają ślepo wierzyć w Wielką Świętą Rosję ( takich określeń tu się zupełnie poważnie używa ) i bez szemrania wykonywać polecenia. Mają być posłuszni i gotowi na wszelkie wyrzeczenia w imię wielkości, nad którą pracuje i czuwa narodowy lider; Władimir Putin. I to jest bardzo smutne i niebezpieczne.