Pani poseł Arent ogłosiła na swojej stronie, że wraz z innymi posłami polskiego Sejmu, rusza na spotkanie z uznawanym przez wiele krajów zachodnich za terrorystę Ismailem Haniją, rządzącym obecnie w Gazie liderem Hamasu.


Hanija ma krew na rękach, nie tylko Żydów ale i Arabów ze strefy Gazy.  Hamas podczas walk z Fatahem o władzę mordował i torturował. Jest także gorącym zwolennikiem ostrzeliwania rakietami izraelskich miast.

Oto co Pani poseł napisała na swojej stronie:

"Członkowie Polsko-Palestyńskiej Grupy Parlamentarnej – przewodnicząca poseł Iwona Arent (PiS), wiceprzewodniczący poseł Tadeusz Woźniak (SP), poseł Romuald Ajchler (SLD) oraz poseł Bożena Kamińska (PO) - biorą udział w wyjeździe delegacji parlamentarzystów Unii Europejskiej do Strefy Gazy w dniach 30 listopada – 4 grudnia. Wyjazd organizowany i finansowany jest przez międzynarodową organizację CEPR (The Council for European-Palestinian Relations). Posłowie spotkają się między innymi z Ismallem Haniya i rządem Strefy Gazy oraz lokalnymi i międzynarodowymi organizacjami praw człowieka"

Zakładam, że posłowie wiedzą z kim się spotkają i wiedzą, że finansujący ich wyjazd CEPR to prywatna organizacja nie mająca nic wspólnego z Unią Europejską.  Jeżeli polskim posłom tak podobają się spotkania z liderem Hamasu, to może rozszerzyć wycieczkę i odwiedzić też mułłów w Teheranie i Talibów w Afganistanie? Rozbawił mnie również wczoraj poseł Biedroń. Na swoim twitterze napisał cytuję: "Dyplożenada. Polska wstrzyma się podczas głosowania nad nadaniem Palestynie statusu obserwatora w ONZ. Watykan jest, Palestyny nie chcemy?"

Pan poseł Biedroń powinien odwiedzić Palestynę, ma szansę zostać męczennikiem. Jeżeli Pan poseł nie słyszał, to  homoseksualiści uciekają z Palestyny do Izraela, w poszukiwaniu azylu. Uciekają , bo na Zachodnim Brzegu albo w Gazie grozi im śmierć. Islamiści w tych sprawach nie żartują.