"To zbliża się to szczęśliwego końca. Mam nadzieję, że PiS „obejrzy” swoje błędy. Nikt nie podejmuje najlepszych decyzji: ani prezydent, ani Prawo i Sprawiedliwość" - mówi o ewentualnym kompromisie pomiędzy PiS a prezydentem w sprawie nowelizacji ustaw sądowych gość Porannej rozmowy w RMF FM Zofia Romaszewska. Doradca prezydenta Andrzeja Dudy dodaje: to ma być dobra zmiana i ustawa. Na tym zależy pewnie i panu Kaczyńskiemu, i Dudzie. Według Romaszewskiej, PiS chce samo wybierać sędziów. "Nie chce się dzielić władzą"- dodaje.

Robert Mazurek, RMF FM: Czy to jest kłótnia w rodzinie to co widzimy, ten spór między prezydentem a PiS-em? Tak w każdym razie miał to określić Andrzej Duda, a wiemy to z relacji Jarosława Kaczyńskiego.

Zofia Romaszewska: Jak tak określił, znaczy, że tak jest.

Ale jak daleko mogą zajść te kłótnie w rodzinie? Bo to zaraz się skończy, jak już zażartował któryś z polityków Platformy, założeniem Niebieskiej Karty, czy jakiejś innej karty.

Nie sądzę. Ja sądzę, że to zbliża się do szczęśliwego końca...

Czyjego końca?

Końca tych negocjacji.

Ja mam wrażenie, że to jednak nie będzie taki koniec o jakim pani mówi. Pani widzi tu jakieś pole do kompromisu?

Ja sądzę, że po prostu PiS obejrzy swoje błędy. Nikt nie podejmuje najlepszych decyzji, ani PiS, ani prezydent, ani nikt. Jeśli dziś wszyscy się obejrzą bardzo szczegółowo co wymyślili, no i dojdą. Tu nie ma mowy o kompromisie, tylko o ustaleniu, jaka jest najlepsza droga. Ciągle się mówi o jakimś kompromisie, jakby była jakaś wojna, ty mi dasz, ja ci dam to. Nie. Po prostu chodzi o to, żeby była dobra zmiana, to ma być dobra ustawa. Tyle ile można w tym układzie i w tej sytuacji zrobić, to należy zrobić. Myślę, że na tym zależy zarówno i panu Kaczyńskiemu, i panu Dudzie. Myślę, że obydwaj są tym zainteresowani.

To powiedzmy, co takiego jest w tych poprawkach Prawa i Sprawiedliwości, że prezydent nie chce się na to zgodzić? Mówimy cały czas o poprawkach do dwóch ustaw: do ustawy o Sądzie Najwyższym i ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, to jest takie ciało, które wybiera sędziów. Prezydent, jak rozumiem, chce, żeby tam była większość 3/5, czyli ponadpartyjna większość do wybierania członków KRS. A czego chce Prawo i Sprawiedliwość?

No nie chce tego. Chce, żeby samo wybierało. No i to jest taka dosyć oczywista sytuacja, że jak ktoś ma pomysł, że ma się podzielić władzą, a drugi, że nie... To jest partia w końcu.

Prawo i Sprawiedliwość nie chce się dzielić władzą?                        

No pewno, że nie.

No tak, tylko że w takim razie oni mają większość, to może się podzielą? Może nie będzie żadnego porozumienia między prezydentem a PiS-em?

Nie no, mam nadzieję, że jednak dojdzie do porozumienia, ze względu na to, że nasz przywódca, czyli Jarek Kaczyński, jednak mimo wszystko ma mnóstwo rozumu, myślę że nie chce tego, żebyśmy stali się jedyną partią, jaka ma być tutaj, bo to wtedy nie będzie dobrze.

No dobrze, tylko w takim razie co takiego w tych poprawkach jest, co takiego jest ustawach, co budzi pani niepokój?

Największy niepokój we mnie budzi to, że one są takie bardzo antyspołeczne, przynajmniej ta o Sądzie Najwyższym. Ogromna część tych pomysłów dotyczących tego, żeby apelacja nadzwyczajna była od momentu, kiedy weszła nowa konstytucja, od 1997 roku, czyli od momentu, kiedy już zlikwidowano rewizję nadzwyczajną, czyli można było oglądać sprawy ludzi niesłychanie pokrzywdzonych, bardzo niesprawiedliwie...

Rewizja nadzwyczajna, to jest sytuacja, w której mimo prawomocnego wyroku sądu można wrócić do jakiejś sprawy, tak?

Tak. I można do niej wrócić merytorycznie. Problem teraz jest taki, że jest kasacja i też się wraca do sprawy. Natomiast to są tylko błędy formalne, które mogły być po drodze.

No dobrze, ale to są jednak - mam wrażenie - detale. Spór jest chyba większy. Czy to jest spór - jak pani mówiła - o władzę? Bo pani mówi, że to nie jest żaden kompromis, tylko walka o bezwzględną władzę. Mówi pani, że ma pani nadzieję, że w Polsce nastąpi reforma sądownictwa, a nie zawłaszczanie demokracji. 

To jest zdanie bardzo ważne. Może bardzo takie zdecydowane, ale bardzo ważne. To jest zasadnicze zdanie oczywiście, ale proszę pana...Sytuacja - jeżeli w Izbie Dyscyplinarnej np. ma nie być spraw, które dotyczą przewlekłości - czyli dotyczą obywateli -również nie ma. Znaczy tych sędziów, którzy takie rzeczy robią, bo przecież nie tam obywatele w Izbie Dyscyplinarnej będą oskarżani, tylko sędziowie. Jeżeli nie ma być Izba Dyscyplinarna, nie ma mieć ławników, czyli nie ma mieć żadnego absolutnie oglądu, zupełnego z zewnątrz, takiego po prostu zwykłego zdrowego rozsądku... To jest bardzo niedobry sygnał.

Proszę powiedzieć, czy prezydent panią wspiera? Ma pani wrażenie, że w tych całych pani bataliach teraz, czuje pani poparcie prezydenta?

Wie pan, trudno mi powiedzieć bardzo. Dlatego że urząd prezydenta, to jest urząd prezydenta. Ja go szanuję i,  bo ja wiem... Mnie się wydaje, że to ja usiłuję wspierać prezydenta. Ale bo ja wiem?

Chodzi o to, że występuje pani w mediach i po każdym takim występie, spotka panią jakaś taka niebywała fala hejtu i jakiejś... to już nawet nie jest krytyka, tylko rzeczywiście coś znacznie gorszego.

Tak..

Pani się śmieje.

Oczywiście. Ale wie pan, ja jestem niesłychanie... Znaczy trudno być przyzwyczajoną, bo trudno się przyzwyczaić do nieżyczliwości ludzkiej. To nie jest miłe, ale wie pan, jak zaczynało się RP w 89 roku, 90 roku, to też niestety.. Tylko wtedy żył jeszcze Zbyszek mój mąż...Muszę powiedzieć, że wiecznie byliśmy jakimiś oszołomami, niedouczonymi.

Ta sama pani Pawłowicz w Gazecie Wyborczej wtedy wypisywała, że w ogóle taki malutki człowiek do wielkiej marynarki się szykuje. Do NIK-u. On nie wie co ma robić itd. Wie pan, jestem niesłuchanie przyzwyczajana do tego, że jak się ma bardzo wyraźnie inny pogląd niż obecna, istniejąca partia rządząca - wówczas to Unia Wolności była - to dostawaliśmy po tyłku niesłychanie. Zupełnie nie mniej niż teraz, tylko że nie było takiej... takich forów społecznościowych.

Teraz media społecznościowe są taki miejscem, gdzie wylewa się hejt.

Wtedy było tez wiadomo , że nie należy się z nami kontaktować zanadto, bo się nie zrobi kariery i tak dalej... Nie. To wszystko było bardzo podobnie.  

Pół Warszawy mówi, że już wkrótce dojdzie do rekonstrukcji rządu i to nawet do takiej rekonstrukcji zasadniczej, bo ma się zmienić premier. Czy pomysł, by Jarosław Kaczyński został szefem rządu to dobry pomysł? 

Ja uważam że bardzo nawet, ale trudno mi powiedzieć. Ja się rzeczywiście na tym nie znam. Akurat na tym się nie znam. O ile na sądownictwie się znam, bo żyję tym ileś lat, naprawdę bardzo już dużo, to tu... Bo ja wiem? Trudno mi powiedzieć.

Ale sama pani mówiła, że mamy bardzo dobrą panią premier.

Tak. Też tak uważam.

To po co zmieniać bardzo dobrą panią premier na Jarosława Kaczyńskiego?

Wydaje mi się, że z całym szacunkiem dla pani premier i do wszystkiego, to wydaje mi się, że mądrość pana Jarosława Kaczyńskiego po prostu... W ogóle nawet nie przystaje do mądrości pani premier.

Tak, ale nawet jeżeli Jarosław Kaczyński jest tak bardzo mądry, to czy jest obdarzany taką sympatią, jak Beata Szydło? Bo cokolwiek by mówić, wyniki poparcia dla rządu są bardzo wysokie.

Ja muszę powiedzieć, że problem jest taki, że odkąd Jarosław Kaczyński znalazł się w polityce, to nigdy w życiu nie miał dobrych sondaży. Po prostu dlatego, że mówił to, co uważa. A to jest zawsze bardzo niedobrze, dlatego że to wymaga od ludzi myślenia, jakiegoś innego zdania niż obowiązuje w danej sytuacji. Także z tego punktu widzenia jest to oczywiście kłopot. Ale nie musi mieć najwyższego poparcia na świecie.  

Zofia Romaszewska o PO i Nowoczesnej: To coś, co teraz prezentują, z opozycją nie ma nic wspólnego

To coś, co oni prezentują, w ogóle nie ma nic wspólnego z opozycją - oceniała Platformę Obywatelską i Nowoczesną Zofia Romaszewska. W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM podkreślała, że te partie zajmują się "negowaniem wszystkiego: że jest źle, że jest okropnie, że ten jest głupi, a tamten jakiś tam". Jak podobały się Zofii Romaszewskiej  wystąpienia programowe obu partii w ostatni weekend? Mam nadzieję że wreszcie ten PiS będzie miał jakąś normalną opozycję zamiast totalnego sprzeciwiania się - dodaje. 

Pytana o ocenę działań rządu Zofia Romaszewska stwierdziła, że "ma problem" z premier Szydło. Ja tak jak oglądam to zewnątrz, to ona bardzo słabo daję radę z tymi wszystkimi ministrami, którzy niekoniecznie muszą się jej słuchać. A powinna rządzić rządem, żeby oni jej jednak się jej słuchali. Zdecydowanie tego nie robi - krytykuje  gość Roberta Mazurka. Romaszewska recenzowała też działania Zbigniewa Ziobry w resorcie sprawiedliwości. Jest jedną z osób, które usiłują rzeczywiście coś zrobić. Jak on to robi, to ja mam bardzo poważne wątpliwości, ale to nie znaczy, że należy go natychmiast wyrzucić. To jest gość, który posiada jakąś linię, jakiś pomysł - stwierdziła.