"Te informacje są niepokojące i szokujące. Na pewno ta sprawa musi być szybko rozstrzygnięta. Mateusz Morawiecki powiedział wczoraj, że sprawa jest badana przez służby" – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Bartłomiej Wróblewski w kontekście sprawy Łukasza Mejzy. W ostatnim czasie pojawiły się medialne doniesienia jakoby wiceminister sportu proponował rodzicom chorych dzieci niesprawdzone terapie. "Jeśli te informacje się potwierdzą, będzie podjęta szybka decyzja. To jest odpowiedzialność premiera" – dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Będzie informacja i decyzja w sprawie Łukasza Mejzy - poinformował w Porannej rozmowie w RMF FM Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS. 

Ze swojej strony mogę dodać, że jeśli stosowanie różnych terapii komórkowych powinno mieć miejsce w szczególności do leczenia chorób rzadkich to oczywiście sytuacje gdyby miało dochodzić do używania zarodków, albo embrionów ludzkich do jakichkolwiek terapii, byłoby to trudne do przyjęcia - przyznał polityk.


Bartłomiej Wróblewski o Instytucie Rodziny i Demografii

Nie będę prezesem Instytutu Rodziny i Demografii, nie będę się angażował w prace tej instytucji - przekazał Wróblewski, który jest pomysłodawcą powstania instytucji. 

W przypadku Instytutu Rodziny i Demografii cele są różne, nie tylko rzecznikowskie. Ma być to instytucja analityczno-badawcza - wyjaśnił poseł. 

Wróblewski: Sytuacja demograficzna jest trudna i nie stać nas na to, by pozostawić ją własnemu biegowi

Koncepcja Instytutu Rodziny i Demografii to jest złączenie dwóch propozycji, które funkcjonowały w opinii publicznej w ostatnich latach. Powołanie instytucji pro-demograficznej oraz powołanie rzecznika praw rodziny. Takie instytucje działają np. we Francji, w USA, na Słowacji, na Węgrzech, czy w Czechach. Sytuacja demograficzna Polski, ale też całej Europy jest trudna. I tym bardziej uważam, że nie stać nas na to, żeby tę sprawę pozostawić własnemu biegowi - argumentował w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM powstanie Instytutu Rodziny i Demografii Bartłomiej Wróblewski. 

Poseł przytaczał dane Głównego Urzędu Statystycznego, które prognozują, że w 2050 roku Polaków będzie o 4,5 mln miej. Będzie też więcej osób w wieku nieprodukcyjnym, niż w wieku produkcyjnym. Te dane pokazują, że powinniśmy więcej w tej materii robić - mówił poseł.

Jego zdaniem działalność instytutu może się przyczynić do poprawy dzietności w Polsce. 

Musimy te badania prowadzić w sposób systematyczny, musimy tworzyć polityki prorodzinne, musimy także prowadzić działania promocyjne. I temu ma służyć Instytut - argumentował. 

Doświadczenia innych państw, niż Polska pokazują, że aktywna polityka prorodzinna nie zmienia trendu cywilizacyjnego, który mamy w Europie czy w Stanach Zjednoczonych ale może ten trend osłabić, może wpłynąć na sytuacje demograficzną - dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości. 

Przeczytaj rozmowę Roberta Mazurka z Bartłomiejem Wróblewskim

Robert Mazurek, RMF FM: Dzień dobry państwu, dzień dobry panu, zwracam się do Bartłomieja Wróblewskiego, posła Prawa i Sprawiedliwości.

Bartłomiej Wróblewski: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

Doktora habilitowanego prawa. Człowieka, który wszedł na wszystkie większe góry w okolicy, czyli to się Korona Ziemi nazywa, tak?

Tak to się nazywa Korona Ziemi, najwyższe szczyty wszystkich kontynentów.

No właśnie. To moje gratulacje naprawdę, jak pomyślę o tym, że pan tam wszedł to się zastanawiam po co, ale o tym później. Poważne sprawy, jeśli pan pozwoli, na początek. Czy Łukasz Mejza powinien przestać być wiceministrem sportu?

Mateusz Morawiecki wczoraj powiedział, że sprawa jest badana przez służby. Będzie informacja, będzie decyzja w tej sprawie. Ze swojej strony mogę dodać, że jeśli stosowanie różnych terapii komórkowych powinno mieć miejsce w szczególności do leczenia chorób rzadkich to oczywiście sytuacje, gdyby miało dochodzić do używania zarodków, albo embrionów ludzkich do jakichkolwiek terapii, byłoby to trudne do przyjęcia i prawdopodobnie też niezgodne z konstytucją.

Pan panie pośle wchodzi w szczegóły terapii, która nigdy nie miała miejsca. Ja natomiast pytam o to czy Łukasz Mejza powinien być wiceministrem, bo to człowiek, który w świetle tego, co piszą media i czemu nie zaprzecza Łukasz Mejza, próbował tak naprawdę naciągać rodziców dzieci nieuleczalnie chorych na bardzo kosztowne i niesprawdzone terapie, które nie są dopuszczone w Unii Europejskiej i w Polsce.

Dlatego powiedziałem, że służby badają tę sprawę, jeśli informacje się potwierdzą...

To wiem, pytam o pana zdanie w tej sprawie.

Ja oczywiście mam te wątpliwości, które wyraziłem przed chwilą, wskazując w szczególności na kwestie dotyczące wykorzystywania, czy nawet informacji, jakby miałyby być wykorzystywane zarodki czy embriony do tych terapii. Nie wiem czy te informacje są prawdziwe.

Przedstawiłem pana jako prawnika, jako profesora prawa. No to w takim razie niech mi pan powie, bo ja się słabo może na tym znam, ale art. 286 § 1 Kodeksu karnego to mówi, że kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem, za pomocą wprowadzenia jej w błąd, albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania działania, podlega każe pozbawienia wolności do od 6 miesięcy do lat 8. Ja może to przetłumaczę - jak przyjdzie do nas naciągacz i będzie nas chciał naciągnąć to ten człowiek za nawet chęć, czyli za próbę podlega każe od 6 miesięcy do 8 lat. To jest w związku z art. 14 § 1 Kodeksu karnego, który pan jako prawnik zna lepiej ode mnie.

To jest oczywiste. Powtórzę tę myśl, którą wypowiedziałem. Sprawa jest badana, premier podejmie decyzję w tej sprawie. Te informacje są niepokojące, ja odniosłem się do sprawy, w której najczęściej byłem pytany.

Czy w takim razie to, co robi Łukasz Mejza proponując rodzicom dzieci śmiertelnie albo ciężko chorych niesprawdzone terapie, nie podpada pod § 1 art. 286?

Nie wiem czy podpada, na pewno są to informacje, które są szokujące i na pewno ta sprawa musi zostać szybko rozstrzygnięta.

To ja może pana spytam w takim razie o moralną kwalifikację Łukasza Mejzy do zajmowania eksponowanego stanowiska w rządzie - wiceministra.

Powiedziałem, że sprawa jest szokująca i powiedziałem o tych wątpliwościach, które moim zdaniem są najbardziej poważne, ale nie chciałbym wydawać także osądów medialnych. Myślę, że w tym momencie można postawić kropkę.

Pan ją stawia. Ja pozwolę sobie jeszcze zadać to pytanie, bo pan nie chce dokonać oceny Łukasza Mejzy, a ta sprawa nie jest tylko szokująca, ta sprawa każe postawić pytania np. o to, co się podziało ze słowami np. Beaty Szydło z pierwszego expose? Jak raz teraz mniej więcej przypada szósta rocznica owego expose. "Koniec z arogancją władzy", "umiar", "skromność" te wszystkie cnoty, o których mówiła Beata Szydło no gdzież one?

Ja staram się zgodnie z tymi cnotami żyć. Nie zawsze pewnie to wychodzi, ale staram się i uważam, że znakomita większość członków, parlamentarzystów w Zjednoczonej Prawicy, stara się w ten sposób działać. I co więcej nie tylko teraz, ale przez całe życie.

To sekundę. Rozumiem, że ucieleśnieniem tych cnót na tym etapie jest Łukasz Mejza.

Nie, absolutnie. Pan doskonale wie, jaka jest moja intencja, bo już kilkakrotnie w czasie mojej wypowiedzi zdystansowałem się od tej sprawy. Powiedziałem, że są to informacje szokujące. Odniosłem się do tego elementu, który dla mnie jako osoby, szczególnie uwrażliwionej na ochronę życia jest jak najbardziej tutaj istotne.

Ale czy to nie jest też taki przykład tego, że Prawo i Sprawiedliwość, które ma kłopoty z większością, chwyta się już absolutnie każdego i w zasadzie już nie wybrzydzamy. Każdy może być u nas wiceministrem, byle tylko głosował tak jak my.

Na pewno jeśli te informacje się potwierdzą, będzie podjęta szybka decyzja.

To sekundę. Ile kosztuje poseł?

To jest odpowiedzialność premiera, a ja też...

Pan jest posłem Prawa i Sprawiedliwości, kandydatem tej partii niedawnym na Rzecznika Praw Obywatelskich. No, niech się pan nie gniewa, skoro rozmawiamy teraz no to pytam pana nie prywatnie, tylko pytam pana jako posła, jako reprezentanta Prawa i Sprawiedliwości. Ile kosztuje poseł? Zadałem to pytanie nie bez kozery. Dowiedzieliśmy się ostatnio, że Lech Kołakowski został wiceministrem rolnictwa. Lech Kołakowski, przypomnę państwu, to był taki poseł, który był posłem PiS-u, później odszedł, ale, żeby wrócił, to został doradcą prezesa BGK. Pensja 30 tys. miesięcznie.

Nie byłem entuzjastą tego epizodu w życiu pana posła Kołakowskiego. Natomiast muszę powiedzieć, że rok temu razem z panem posłem Kołakowskim zdecydowaliśmy się głosować przeciwko "Piątce dla zwierząt" i dlatego pan poseł Kołakowski jest wśród posłów z tego powodu szanowany, bo była to ważna i trudna sytuacja.

Poseł Kołakowski jest szanowany.

Powiedziałem, że ta decyzja posła i taka jego w tej sprawie zasadniczość, myślę wzbudzała szacunek.

Zasadniczość jak widać w sprawie własnych dochodów to jest.

To jest jakby inna sprawa.

Ale jak to inna sprawa? Jeżeli pan ocenia człowieka, mówiąc, że wzbudza szacunek...

Ja powiedziałem, że tamta decyzja dotycząca piątki dla zwierząt wzbudzała szacunek dlatego, że wymagała pójścia pod prąd.

Panie pośle, czy pan wie, jak powoływany jest szef Narodowego Funduszu Zdrowia albo Główny Inspektor Sanitarny albo szef Sanepidu na przykład?

Nie znam szczegółów ustrojowych.

To jest bardzo proste, bo to powołuje ich premier na wniosek ministra zdrowia. Główny lekarz weterynarii, ważna funkcja podczas walki z ASF-em, ze wszystkimi tymi zarazami, na które padają zwierzęta. Też premier na wniosek na ministra rolnictwa w tym wypadku. Panie pośle, pytam o to, dlatego panie pośle, że pan prezentuje projekt ustawy o Instytucie Rodziny i Demografii i tam proszę pana prezes ma nie tylko siedmioletnią kadencję, ale jest powoływany przez wszystkich świętych. To znaczy przez radę, ale do rady członków powołuje Sejm, Senat i prezydent. Naprawdę zabrakło jeszcze tylko prymasa.

Dobry żart.

Nie, to nie żart.

Natomiast ta konstrukcja też nie jest w polskim prawie nowa. No tak wybierany jest np. prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Nie, nie jest nowe. To znaczy, że budujecie hiperurząd. Ja panu jeszcze tylko na koniec tej rozmowy powiem o tym: 30 mln. Tyle wyliczyliście, że będzie kosztował nowy Instytut Rodziny i Demografii.

Moje pytanie jest takie. Czy nas na to....

Rzecznik Praw Dziecka kosztuje... Wie pan, ile kosztuje? Roczne utrzymanie?

Nieco mniej.

Nieco mniej, to znaczy dokładnie 1/3 tego, bo 11 mln.

Tak, ale w przypadku Instytut Rodzinny i Demografii cele są różne. Nie tylko rzecznikowskie, ale także...

Porozmawiamy o tych celach, Ja chcę, i o tym, kto ma tam pracować.

Ma być to instytucja analityczno-badawcza i tworząca politykę w zakresie...

Czy pan będzie prezesem?

Nie, nie będę prezesem.