"Mamy katastrofę personalną w armii. Odeszło dwóch z trzech najważniejszych dowódców. Nie da się tego zagadać tak jak prezes Kaczyński mówieniem o obiedzie drawskim, generale Wileckim. To są ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z PRL-em. Nie można ich zapakować do takiego worka, że teraz się dokonuje jakaś dekomunizacja" - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM Tomasz Siemoniak, wiceszef Platformy Obywatelskiej. "Odchodzą ci najważniejsi, te numery jeden - czterogwiazdkowy generał Gocuł, trzygwiazdkowy generał Różański. Oni rezygnują będąc na stanowiskach - nie odchodzą, bo emerytura, nie odchodzą, bo nie mają dobrej propozycji. To byli najważniejsi ludzie w polskiej armii. Nie da się tego jakoś zaciemnić, zagadać mówiąc, że - co jest zresztą bzdurą - że jest za dużo generałów" - podkreślił. "Po czystkach w armii Antoni Macierewicz zabrał się za konkretne jednostki wojskowe. Demoluje GROM. Demoluje najsilniejszą naszą, 11 Lubuską Dywizję Kawalerii Pancernej, którą rozprasza po Polsce. Zaczynają się dziać złe rzeczy - to nie jest tylko już sprawa personaliów"- dodał gość Roberta Mazurka. Pytany o wniosek o wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło Siemoniak stwierdził: "To jest prawo opozycji i z niego korzystamy. Powodów jest aż nadto". "Nie ma większego znaczenia przy takim wniosku arytmetyka sejmowa. Liczą się argumenty, liczy się debata" - zauważył.

Robert Mazurek: Dzień dobry, państwa i moim gościem jest Tomasz Siemoniak - wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, były minister obrony. Kto będzie tym kandydatem na premiera, nie w gabinecie cieni, tylko w tym konstruktywnym wotum nieufności, bo tak się nazywa procedura?

Tomasz Siemoniak: Jeszcze kilka godzin cierpliwości, obiecuję, że gdy słońce będzie w okolicach zenitu, razem z przewodniczącym klubu Sławomirem Neumannem przedstawimy i kandydaturę, i wniosek. Jeszcze kilka godzin cierpliwości, myślę, że da się poczekać.

Dobrze, wszyscy jakoś przeżyjemy ogłoszenie, że to Grzegorz Schetyna jest tym kandydatem. Rozumiem. Natomiast nie ma pan takiego poczucia, że wygląda to trochę niepoważnie? Przez tydzień nawet nie złożyliście wniosku, nie ogłosiliście kandydata na premiera, nie mówiąc o tym, że nie rozpoczęliście żadnych rozmów z opozycją na ten temat.

Tydzień temu zarząd Platformy podjął decyzję, że taki wniosek składamy. Od razu powiedzieliśmy, że ten wniosek będzie w piątek, dlatego że kilkadziesiąt osób pracowało przy zebraniu argumentów do tego wniosku. Chodzi nie tylko o kompromitację brukselską sprzed tygodnia, ale o całe kilkanaście miesięcy, o Macierewicza, Szyszkę, Błaszczaka, Zalewską. Złych ministrów tego rządu.

Wiem, cały gabinet można wymienić, na pewno.

Dziś pokazujemy wniosek, pokazujemy kandydata i rozpoczynamy konsultacje z koleżankami i kolegami z opozycji.

Ale z koleżankami i kolegami z opozycji - tzn. skąd? Bo Nowoczesna nie słyszała jeszcze o zaproszeniu do rozmów, wczoraj w studiu byli panowie Kukiz i Kosiniak-Kamysz. Żaden z nich nie słyszał o tym, byście chcieli z nimi rozmawiać. To znaczy pan rozmawia z Neumannem, a Neumann z panem. Tak wyglądają wasze rozmowy?

Nie, rozmawiamy czasem, miłe to są rozmowy. Natomiast dzisiaj też, składając ten wniosek, zaprosimy do rozmów. Przewodniczący Schetyna mówił też o spotkaniu prezydiów Platformy i Nowoczesnej w przyszłym tygodniu. Wszystko będzie miało swój czas. Polityka nie rozgrywa się w ciągu minut, tylko trzeba paru dni, spokoju, rozmowy. Myślę, że od południa dzisiaj ruszy zegar wniosku o wotum nieufności. 

Panie poślę, wiem, że pana nie było w Sejmie poprzedniej kadencji, ale to właśnie wtedy posłowie Platformy najgłośniej śmiali się z PiS-u, mówiąc: hej, wygrajcie wybory, będziecie składać takie wnioski, bo na razie to śmiech na sali.

Posłowie śmiali się raczej z tego, że prezes Jarosław Kaczyński przyniósł tablet i w tablecie pokazywał prof. Glińskiego. Było to komiczne.

Tak było przy każdym wniosku o wotum nieufności wobec poszczególnego ministra.

To prawo opozycji wnioskować o odwołanie rządu, o odwołanie ministrów.

Naturalnie.

I z niego korzystamy. Po zapoznaniu się z projektem tego uzasadnienia, wydaje mi się, że powodów jest aż nadto.

Jakby się zebrali wszyscy posłowie Platformy, Nowoczesnej i PSL, a nawet jeszcze 4 osoby z Europejskich Demokratów, jak się tam teraz ci panowie nazywają, to jest was 183. Brakuje mniej więcej 50.

Ale to by oznaczało - jeśli przyjąć taką logikę - że działanie opozycji w ogóle nie ma sensu i na 4 lata powinniśmy gdzieś wyjeżdżać. Rolą opozycji jest uczestniczenie w debacie, pokazywanie złego działania rządu, składanie wniosków. To jest zupełnie naturalne. Arytmetyka sejmowa nie ma większego znaczenia przy takim wniosku. Liczą się argumenty, liczy się debata.


Kiedy ostatnio rozmawialiście z Ryszardem Petru?

W zeszłym tygodniu spotkałem się na herbatce z Ryszardem Petru. Rozmawialiśmy. To nie jest tak, że tych kontaktów nie ma. Posłowie rozmawiają. W przyszłym tygodniu jest zapowiedziane spotkanie prezydiów. Nie ma problemów na linii Platforma - Nowoczesna.

Bo od stycznia, od czasu zakończenia okupacji Sejmu, nie doszło jeszcze do tego zapowiadanego spotkania władz.

Dojdzie w przyszłym tygodniu. Wszystko powinno mieć swój czas. Tutaj nie ma żadnej sensacji. Bez przerwy rozmawiam z posłami Nowoczesnej, spotykam ich w Sejmie. Nie ma tutaj żadnego problemu.

Nie ma sensacji, są tylko wbijane szpileczki - jak oni zgłaszają wniosek o wotum nieufności dla ministra Błaszczaka, to wy go nie podpisujecie. Oni w związku z tym mają za mało posłów. I sprawa się rypła.

My już kiedyś składaliśmy wniosek w sprawie ministra Błaszczaka, Macierewicza. Teraz jest czas ministra Szyszki, póki jeszcze te ścięte drzewa leżą na polach.

To w takim razie przejdźmy do bliższych panu tematów - do armii. Ryszard Petru wczoraj powiedział, że Nowoczesna jest jak GROM. Jeżeli oni sa jak GROM, jak komandosi, to wy jesteście jak kto?

Jesteśmy w takim razie ciężką dywizją pancerną, doświadczoną w bojach i doświadczoną w zwycięstwach.

Ciężcy to wy jesteście, to prawda.

Jestem daleki od takich analogii. Ciężką w sensie broni i ciężką w sensie kalibru. Współrządzimy w 15 województwach, mamy wielu prezydentów i mamy poczucie własnej siły - to prawda.


Ciężka dywizja. Parę innych sformułowań z "ciężkim" przychodzi mi do głowy, ale zostawmy to. A jeśli już przy armii jesteśmy to oczywiście opozycja grzmi, pan chyba najgłośniej, najdonośniej, że dokonuje się demontaż armii, bo odszedł kolejny generał - teraz szef sił specjalnych, generał Gut. 25 generałów odeszło w 2016 roku. To dużo?

Mamy katastrofę personalną w armii. To nie liczba generałów, którzy odeszli w zeszłym roku to wyznacza, tylko to, że odeszło dwóch z trzech najważniejszych dowódców w środku kadencji czy na początku kadencji. Powołany przez prezydenta Dudę w maju gen. Gocuł odchodzi po kilku miesiącach. Nie da się tego zagadać tak jak prezes Kaczyński mówieniem o obiedzie drawskim, generale Wileckim. To są ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z PRL-em. Byli młodszymi oficerami na przełomie ustrojowym - kapitanami, majorami. Nie można ich zapakować do takiego worka, że teraz się dokonuje jakaś dekomunizacja.

Ale obiad drawski to są pradzieje.

O tym mówi prezes Kaczyński w swoim wywiadzie, w którym uzasadnia swoje poparcie dla Macierewicza i czyszczenia armii. Ja wiem, że prezes pisze książki o latach 90., natomiast mamy rok 2017, panie prezesie!

W 2016 odeszło 25 generałów i mówicie, że to jest demontaż armii, to jest katastrofa personalna. W 2008, kiedy rządziła Platforma, odeszło 23 generałów - dwóch mniej. I wtedy nikt nie mówił o osłabieniu.

Demontażem armii jest to, że odeszli ci najważniejsi i to, że Antoni Macierewicz niestety po tych czystkach personalnych zabrał się za konkretne jednostki wojskowe. Demoluje GROM, demoluje najsilniejszą naszą - jeśli można porównać do Platformy - 11. Lubuską Dywizję Kawalerii Pancernej, którą rozprasza po Polsce. Zaczynają się dziać złe rzeczy. To nie jest tylko już sprawa personaliów, czy ten czy inny generał będzie w danym miejscu. On dotyka takiego twardego jądra bezpieczeństwa państwa. Jak można wytłumaczyć demolowanie GROM?


Nie będę z panem wdawał się w dyskusję, kto dotyka twardego jądra i w jaki sposób. Natomiast jednak trudno mi popaść w rozpacz, przygnębienie a może w histerię, że 25 odchodzi i to jest dramat, a jak 23 odchodzi, to jest spokój.

To są zupełnie inne sytuacje, panie redaktorze. Gdy odchodzą ci najważniejsi, te numery jeden, czterogwiazdkowy gen. Gocuł, trzygwiazdowy gen. Różański...

To już nie liczba tylko liczba gwiazdek, tak?

... oni rezygnują, będąc na stanowiskach. Oni nie odchodzą, bo idą na emeryturę, oni nie odchodzą, bo nie mają dobrej propozycji. To są, to byli najważniejsi ludzi w polskiej armii. Nie da się tego zaciemnić, zagadać, mówiąc, że - co jest zresztą bzdurą - jest za dużo generałów albo że teraz przyjdą jeszcze lepsi. To jest naprawdę głęboki kryzys. Proszę zobaczyć - wszystkie parafie wojskowe - gen. Polko, Skrzypczak, Bieniek - zgodnym głosem wołają: Dzieje się źle, to jest katastrofa.

Siemoniak: Polska na szczycie G20? Jest tam też Rwanda

"Nie wiem, czy to jest sukces, bo tam jest Rwanda i parę jeszcze innych krajów" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Tomasz Siemoniak, odnosząc się do uczestnictwa Polski w szczycie grupy G20 - dwudziestu największych gospodarek świata. "To jest miłe, że się docenia, że Niemcy, którzy są gospodarzami zapraszają ministra Morawieckiego" - stwierdził wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. Dodał, że "zdarzało się to w przeszłości". "Jak wejdziemy do G20, będziemy 19 gospodarką świata, pierwszy będę bił brawo. Jest dużo propagandy i slajdów i mało konkretów" - ocenił były minister obrony.

Robert Mazurek pytał też o samorządową mapę wyborczą PO. Wśród kandydatów w Warszawie Siemoniak wymienił Rafała Trzaskowskiego, Małgorzatę Kidawę-Błońską i Andrzeja Halickiego. W Krakowie szanse mają według niego Bogusław Sonik i Róża Thun, zaś w Gdańsku - Jarosław Wałęsa i Agnieszka Pomaska.