"Starcie z Andrzejem Dudą w wyborach prezydenckich będzie dla Donalda Tuska dużym ryzykiem" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Ryszard Czarnecki. Gość Roberta Mazurka zarzucił też byłemu polskiemu premierowi, że oddał Komisji Europejskiej mandat do negocjacji umowy handlowej CETA z Kanadą. Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego przyznał, że nie jest entuzjastą CETA. Według niego otworzy ona bowiem drzwi do podpisania przez kraje Unii Europejskiej umowy TTIP z USA, a ta będzie miała negatywne konsekwencje dla Polski. Gość Roberta Mazurka skomentował też projekt powstania komisji weryfikacyjnej w sprawie reprywatyzacji. "Państwo polskie w Warszawie abdykowało" - stwierdził. Dodał, że PiS "nie będzie czekać na rozwój wypadków". "Wielu warszawiaków, biednych ludzi, zostało wyrzuconych z mieszkań i o nich musimy myśleć" – podkreślił Czarnecki.

Robert Mazurek: Dzień dobry, państwa i moim gościem jest Ryszard Czarnecki. Będziemy się łączyć przez jakieś tajemnicze urządzenia. Pan poseł jest bowiem w studiu w Krakowie.

Ryszard Czarnecki: Witam pana, witam państwa serdecznie, pozdrawiam z Krakowa.

Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, czyli grupa do której należy PiS, są największymi w Parlamencie Europejskim entuzjastami umowy o wolnym handlu, czyli CETA. Pan podziela ten entuzjazm swojej grupy?

Nie podzielam i szereg polskich europosłów, którzy są we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów jest sceptycznych co do tej umowy z różnych powodów.

No dobrze, z różnych powodów. A z jakich powodów pan nie podziela tego entuzjazmu?

Ponieważ CETA jest takim door openerem, otwieraczem drzwi dla TTIP. I to, co my przyjmiemy w kontekście Kanady, a pewne decyzje mogą zapaść na tym szczycie, nie tylko unijnym, ale także na szczycie Unia-Kanada pod koniec października, to będzie tak naprawdę służyło do przyjęcia na znacznie większą skalę gospodarczą umowy z USA, unijnej umowy z USA - TTIP.

A ta umowa ze Stanami Zjednoczonymi jest jakimś zagrożeniem? Bo wszyscy mówią o tym, że Kanada to tylko wstęp rzeczywiście do umowy między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi. Amerykańskie samochody będą tańsze, panie pośle.


Skala umowy z Kanadą jest dużo mniejsza. Polska ma nadwyżkę w relacjach handlowych z Kanadą, dużo więcej eksportujemy niż importujemy. I to jest skala zagrożeń, które są w kontekście na przykład rolnictwa w Polsce. Chociaż ta umowa dotycząca rolnictwa wchodzi dopiero w drugiej części, najpierw wchodzi umowa handlowa jeszcze przed ratyfikacją przez Parlament Europejski i parlamenty krajowe, to trochę dziwne, ale jest to faktem. Natomiast tutaj mniej chodzi o Kanadę, a bardziej chodzi o to, że umowa unijno-amerykańska będzie miała dużo większe konsekwencje, a tam na przykład konkretnie to chodzi o kwestie arbitrażu, czy chodzi o interesy polskiej branży chemicznej, która zatrudnia dziesiątki tysięcy Polaków w naszym kraju. Tu jest ten problem.

Panie pośle, ale ja jednej rzeczy nie rozumiem. Pan ma liczne wątpliwości, europosłowie PiS-u mają wątpliwości, a jednocześnie rząd Prawa i Sprawiedliwości godzi się bez żadnego protestu na umowę CETA. Nie alarmowaliście pani premier Szydło? Nie alarmowaliście Nowogrodzkiej?

Przede wszystkim ta umowa była negocjowana przez 5 lat za czasów rządu PO-PSL. Rząd Donalda Tuska oddał mandat negocjacyjny Komisji Europejskiej i nie pytał o szczegóły. To był poważny błąd. Natomiast teraz rozumiem, że rząd - i była o tym mowa w polskim Sejmie - zagwarantował pewne bezpieczniki odnośnie tej umowy. Natomiast podkreślam - w mniejszym stopniu chodzi o umowę CETA.

Mniejsza o bezpieczniki, które nawet pana nie przekonują, panie pośle.

Ja po prostu uważam, że należy chuchać na zimne i o ile - to już powiedziałem w tej rozmowie - konsekwencje ekonomiczne dla Polski i Unii z tytułu zawarcia umowy CETA będą ograniczone i nie ma co tutaj wpadać w histerię, o tyle te konsekwencje w przypadku TTIP, czyli umowy o wolnym handlu i inwestycjach między Unią a USA będą dużo większe i na tym warto się skupić.

Panie pośle, czy polski rząd będzie popierał Donalda Tuska, czy raczej będzie wstrzymywał entuzjazm Europy do pozostawienia Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej?

Decydująca jest chronologia. Najpierw za niespełna trzy miesiące jest, w połowie stycznia będziemy mieć wybory na szefa Parlamentu Europejskiego. Jeżeli - co jest bardzo prawdopodobne - zostanie nowym przewodniczącym europarlamentu ktoś z czwórki, piątki kandydatów Europejskiej Partii Ludowej...

Chadecji.

Tak jest. A więc rodziny politycznej, w której jest pan Donald Tusk, Platforma i PSL, to w tym momencie Europejska Partia Ludowa, czyli właśnie owi chadecy, będą mieli trzy główne stanowiska w Unii Europejskiej na trzy. W tym momencie może nastąpić rotacja, na którymś z innych stanowisk. W przypadku Junckera nie jest to możliwe, ponieważ przewodniczący Komisji Europejskiej jest wybierany na pięć lat.

Czyli w przypadku Tuska - rozumiem, że według układanek europejskich być może Tusk straci stanowisko, dlatego żeby Partia Ludowa mogła dostać przewodniczącego Parlamentu. Tak?

Europejska Partia Ludowa nie miała szefa europarlamentu od pięciu lat.

Odkąd był nim Jerzy Buzek, przypomnijmy.

Tak. Jest poczucie pewnego wygłodnienia po stronie EPP w tym zakresie. Myślę, że nastąpi taka zmiana, a to będzie oznaczało, że socjaliści, którzy są drugą frakcją w Parlamencie Europejskim i drugą frakcją w ogóle w Unii Europejskiej, drugą partią polityczną, nie zgodzą się na to, żeby był monopol władzy na szczytach Unii ze strony chadeków i będą chcieli funkcji szefa Rady.

A co by było lepsze dla Prawa i Sprawiedliwości - Tusk zostający w Brukseli, czy Tusk wracający do Polski, szykujący się do wyborów prezydenckich?

Prawdę mówiąc, nie wierzę, żeby Donald Tusk wystartował w wyborach prezydenckich. Myślę, że miał taki plan. Pisałem o tym, kiedy wszyscy byli przekonani w Platformie - z Donaldem Tuskiem na czele, Adamem Michnikiem, że Bronisław Komorowski uzyska reelekcję, że wygra wybory prezydenckie po raz drugi. No bo wtedy Donald Tusk w 2020 roku mógłby rzeczywiście wracać na białym koniku z Brukseli. Po pięciu latach prezydentury Komorowskiego stanąłby do rywalizacji z jakimś kandydatem Prawa i Sprawiedliwości. Ale starcie z urzędującym prezydentem Rzeczypospolitej Polskiego, głową państwa polskiego Andrzejem Dudą będzie dla pana Tuska dużym ryzykiem.

Być może będzie, być może nie będzie. Pytanie jest nieco inne.

Będzie, będzie.

To się przekonamy. Natomiast chciałem spytać o to, co teraz zrobi rząd PiS i co zrobi PiS? Czy będziecie wspierać Tuska, czy raczej, jak mówiłem, chłodzić te nastroje i raczej "wracaj Donaldzie do Polski"?

Szanujemy chronologię. Te wybory nie odbywają się równolegle. Najpierw wybory w europarlamencie w połowie stycznia, a dopiero po paru miesiącach wybory na szefa Rady Europejskiej. W związku z tym poczekamy na rozwój wydarzeń. Być może się okaże, że nastąpi deal polityczny między chadecją a socjalistami.

Rozwój wydarzeń był taki, że Polska zerwała negocjacje z Francuzami w sprawie caracali. Francuzi pytają pana, czemu nie będziemy kupowali od nich śmigłowców?

Nie, nie pytają. Chociaż ta debata, zwłaszcza wewnątrz Francji, jest bardzo burzliwa, ale ponieważ Francuzi to pragmatyczny naród, wiedzą, że mają jeszcze łodzie podwodne do sprzedania, na przykład Polsce, to myślę, że tutaj nie będą się zbyt długo oburzać.

Ja bym proponował wino, ale dobrze, niech będą łodzie podwodne.

Ale to można podłączyć. Santé, monsieur rédacteur.

Nie, nie. Ja rozmawiałem po angielsku z panem profesorem Andrzejem Rzeplińskim, z panem po francusku się nie podejmuję. Czy komisja weryfikacyjna jest wstępem do usunięcia Hanny Gronkiewicz-Waltz z fotela prezydenta Warszawy? Czy to o to wam chodzi tak naprawdę?

Chodzi nam o to, aby zadośćuczynić krzywdzie ludzkiej, bo wielu warszawiaków, biednych ludzi, zostało wyrzuconych z mieszkań i o nich myślmy, a nie o pani wiceprzewodniczącej Platformy, która jest złym prezydentem stolicy.

Natomiast to po raz pierwszy aż Jarosław Kaczyński wziął udział w konferencji prasowej. To jest poważna deklaracja polityczna i pytam tak naprawdę, o co chodzi PiS w tej grze, bo oprócz ustawy chcecie, by Hanna Gronkiewicz-Waltz podała się do dymisji, czy sami ją do tego zmusicie?

Z tego, co wiemy, jest wniosek o referendum w tej sprawie. Czekamy na to, czy inicjatorzy zbiorą podpisy. Natomiast tutaj przede wszystkim nie będziemy czekać na rozwój wypadków w Warszawie, musimy myśleć o tym, żeby zadośćuczynić ludziom, którzy zostali pokrzywdzeni w stolicy państwa, a państwo polskie w Warszawie nie działało, państwo polskie abdykowało i to trzeba zmienić.

I tu musimy postawić kropkę. Bardzo serdecznie dziękuję. Państwa i moim gościem w studiu w Krakowie był Ryszard Czarnecki.

Dziękuję.