"Zarówno od pana ministra Ziobro, jak i całej Solidarnej Polski oczekiwalibyśmy (…) koalicyjnej lojalności, ważenia realiów politycznych, niezaskakiwania nas, nieforowania własnych, nieustalonych rozwiązań programowych" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Jak podkreślił: "Kwestia dot. ustawy o ochronie zwierząt to kwestia wtórna, jeśli nie trzeciego rzędu, tak naprawdę - była okazją, przy której ujawniły się pewne sprawy (...). Nie ukrywamy, że problemy były już wcześniej - i to miesiące temu. Jeśli pan premier jedzie do Brukseli na szczyt unijny, a współpracownicy ministra Ziobro łajają go na Twitterze w sposób dość obcesowy albo formułują swoje żądania wobec niego... (...) Ten problem koalicyjny narastał". Radosław Fogiel przekazał również, że "ma nadzieję, że do końca tygodnia będzie już wiadomo", jakie efekty przyniosły "kryzysowe" rozmowy w obozie Zjednoczonej Prawicy.

Fogiel o rozmowach ws. kryzysu w koalicji: Mam nadzieję, że do końca tygodnia wszystko będzie jasne

W dalszej części rozmowy wicerzecznik PiS przyznał, że choć posłowie Porozumienia również nie poparli ustawy o ochronie zwierząt, to jednak to nie partia Jarosława Gowina "jest głównym winnym".

"Rozmawiamy w różnych konfiguracjach, o panu premierze Gowinie nikt nie zapomina. Ale fakty są takie, że dzisiaj to nie Porozumienie Jarosława Gowina jest głównym winnym, głównym sprawcą zamieszania. Oczywiście były lepsze i gorsze momenty (...). Ale dzisiaj to Solidarna Polska jest tutaj problemem" - stwierdził Fogiel.

"Nic nie jest oczywiste, aczkolwiek rzeczywiście w dużo jaśniejszych barwach rysuje się współpraca z Porozumieniem - jeśli chodzi o Solidarną Polskę, to droga jest wyboista" - dodał.

Fogiel o przyszłości ministra Ardanowskiego: Decyzje zostały już podjęte

"Jeśli chodzi o ministra (rolnictwa Jana Krzysztofa) Ardanowskiego, to decyzje również zostały podjęte wczoraj - pozwoli pan, że nadal, podobnie jak te pozostałe, jeszcze przez chwilę będą decyzjami o charakterze wewnętrznym. Ale myślę, że w ciągu kilku dni pan premier będzie (je) komunikował" - poinformował wicerzecznik PiS w dalszej części rozmowy.

Dopytywany natomiast przez Roberta Mazurka, czy oznacza to, że minister Ardanowski straci stanowisko, kiedy tylko prezydent Andrzej Duda wróci z podróży do Włoch i Watykanu, Fogiel odparł: "Niczego takiego nie powiedziałem".

Fogiel u Mazurka: Przeczytaj całą rozmowę!

Robert Mazurek: Co musi zrobić Zbigniew Ziobro, żebyście mogli ogłosić, iż rozmowy zakończyły się sukcesem? Czego od niego oczekujecie?

Radosław Fogiel: Zarówno od pana ministra Ziobro, jak i od całej Solidarnej Polski oczekiwalibyśmy tego, o czym mówimy już od dawna, to znaczy: koalicyjnej lojalności, ważenia realiów politycznych, niezaskakiwania nas, nieforsowania własnych, nieustalonych rozwiązań programowych. Wydawałoby się, że to są rzeczy dość oczywiste.

Ale zdaje się, że jedna sprawa, od której zaczęła się cała ta cała historia, ten cały kryzys, czyli historia ustawy o ochronie zwierząt, jest już za nami. Teraz właściwie tylko Senat i prezydent. Więc jeżeli nie o to chodzi - a pan mówi, że mają ważyć swoją pozycję... Co to oznacza? Że mają na przykład zrezygnować z Ministerstwa Środowiska, że mają zrezygnować z posad wiceministrów?

Zacznę od tego, że kwestia dotycząca ustawy o ochronie zwierząt to jest kwestia wtórna, jeśli nie trzeciego rzędu, tak naprawdę. Była okazją, przy której się ujawniły pewne sprawy, ale to przecież nie jest kwestia tylko tej ustawy i to nie jest kwestia najważniejsza. Nie ukrywamy, że problemy były już wcześniej - i to były miesiące temu. Panie redaktorze, jeżeli pan premier jedzie do Brukseli na szczyt unijny, a współpracownicy ministra Ziobro łajają go na Twitterze w sposób dość obcesowy albo formułują swoje nawet nie oczekiwania, tylko żądania wobec niego... później mieliśmy tę sytuację z odwołaniem łódzkiego kuratora, gdzie został na PiS przypuszczony atak, jakoby to była decyzja nieoparta na merytorycznych przesłankach. I to takie tylko z niedalekiej przeszłości przykłady. Więc tak jak mówię: ten problem koalicyjny narastał.

Dzisiaj słyszymy, że tak naprawdę problem nie zostanie rozwiązany do jutra, tylko do piątku. Czy ten serial pt. "Rekonstrukcja 2: Powrót Ziobry" będzie się przedłużał?

Nie wiem, czy to jest film, na który kupiłbym bilety, i będziemy się starali go nie przedłużać...

Proszę pana, ja zostałem zmuszony. Mnie przywiązano do fotela i dlatego go oglądam.

Ja bardzo się cieszę, że jestem dzisiaj w domu, bo - nie wiem, czy słuchacze wiedzą, pewnie nie - u redaktora Mazurka jest taki zwyczaj, że gości się z kolei przywiązuje do fotela. Więc ja też czuję się dzisiaj dużo swobodniej. Powiem tak: ja wiem, że ku frustracji wielu osób, zwłaszcza dziennikarzy, nasz wczorajszy komunikat był dość lakoniczny i enigmatyczny...

Nie, proszę powiedzieć po prostu, jak długo będziemy czekali na efekty rozmów. Tylko tyle.

Mam nadzieję, że do końca tygodnia będzie już wiadomo. 

Proszę powiedzieć, dlaczego rozmawiacie wyłącznie ze Zbigniewem Ziobro? Dlaczego Jarosław Gowin, którego partia przecież też nie wsparła ustawy o ochronie zwierząt, jest bezpieczny?

Panie redaktorze, rozmawiamy w różnych konfiguracjach, o panu premierze Gowinie nikt nie zapomina. Ale fakty są takie, że dzisiaj to nie Porozumienie Jarosława Gowina jest głównym winnym, głównym sprawcą zamieszania. Oczywiście były gorsze i lepsze momenty - pamiętamy wszyscy, ostatnio w wywiadzie pan prezes Kaczyński mówił nawet coś o cennej dla polityka umiejętności zapominania - ale dzisiaj to Solidarna Polska jest tutaj problemem.

Dobrze, to już słyszałem. Pytam o Jarosława Gowina i Porozumienie.

Tak jak mówię: dlatego skupiamy się na Solidarnej Polsce, że ta współpraca się gorzej układa. Jeśli chodzi o Porozumienie, no tak, rzeczywiście było głosowanie w sprawie ochrony zwierząt...  

Ale Porozumieniu darowaliście już winy, gowinowcom mówicie: "dobra, trudno, już tacy jesteście i wracajcie do nas"?

Nic nie jest jeszcze takie oczywiste, aczkolwiek rzeczywiście w dużo jaśniejszych barwach rysuje się w tym momencie, gdybym miał oceniać, współpraca z Porozumieniem. Jeśli chodzi o Solidarną Polskę, to droga jest wyboista.

Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego, już złożył wniosek o odwołanie członków zarządu województwa z Porozumienia i Solidarnej Polski. Czy to jest jasny komunikat do waszych mniejszych koalicjantów: "jak będziecie fikać, to stracicie nie tylko stanowiska ministra i wiceministrów, ale również posady w spółkach i w zarządach województw"?

Sytuacja w tym momencie jest taka - zresztą mówimy to od kilku dni - że koalicja de facto nie istnieje. Nie funkcjonuje. A jeżeli nie ma koalicji, no to rzeczywiście nie ma również przedstawicieli koalicjantów w różnych ciałach. Jeśli to ulegnie całkowitej dekompozycji...

Jak nie ma koalicji, to nie ma fruktów, tak? Bardzo prosty komunikat wygłasza w tej chwili rzecznik PiS Radosław Fogiel.

Nie chodzi o frukta. Nie ma małżeństwa, to nie ma wspólnego korzystania z garażu i tak dalej. To są takie rzeczy... Oczywiście można nazwać to fruktami, ale to są rzeczy dość naturalne w polityce.

Mam jedno pytanie o ministra Ardanowskiego. Aż boję się je zadać, bo pan minister Ardanowski jest ostatnio taki nerwowy. Ofuknie mnie zaraz na Twitterze albo gdzieś. Co z nim dalej? To jest minister rządu Mateusza Morawieckiego, który głosował przeciwko ustawie (o ochronie zwierząt - przyp. RMF 24). Rozumiem, że jako poseł został zawieszony, ale ciągle jest ministrem. Czegoś nie rozumiem w takim razie...

Doprecyzuję: zawieszony pan minister został nie jako poseł, tylko jako członek Prawa i Sprawiedliwości.

Mój Boże, czyli minister Ardanowski ma trzy natury po prostu.

Nie trzeba być posłem, żeby być w szeregach Prawa i Sprawiedliwości na szczęście. Więc jeśli chodzi o wszystkich zawieszonych, wczoraj, jeżeli dobrze pamiętam, rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie, zgodnie ze statutem. Sprawa się toczy.

Nie, nie. To są jakieś żarty. Wszyscy w piątek słyszeli, że w poniedziałek, jak się zbiorą władze PiS, to się dowiemy, co dalej z zawieszonymi posłami PiS.

Akurat tego sobie nie przypominam - żeby o tym była mowa. Była mowa o tym, że decyzje co do koalicji będą podjęte w poniedziałek.

Nie, mówiono również (o decyzji), co dalej z zawieszonymi posłami. Ale proszę odpowiedzieć na to pytanie.

Jednym zdaniem: jeśli chodzi o zawieszonych posłów PiS, to została wszczęta pełna statutowa procedura opisująca postępowanie dyscyplinarne.

A tak po polsku, to kiedy zapadną decyzje?

To zależy od tego, kiedy pan poseł Karol Karski, który jest rzecznikiem dyscypliny, przedstawi komitetowi politycznemu swoje wnioski...

...kiedy przyjedzie meleksem z Brukseli i zdecyduje. Ale jak długo to może potrwać?

Myślę, że kilka tygodni.

Kilka tygodni!

Panie rektorze, co nagle, to po diable. Ale odpowiadając na pytanie - bo chyba zeszliśmy z głównego tematu: jeśli chodzi o ministra Ardanowskiego, to decyzje zostały również podjęte wczoraj. Pozwoli pan, że nadal, podobnie jak pozostałe, jeszcze przez chwilę będą decyzjami o charakterze wewnętrznym - ale myślę, że w ciągu kilku dni pan premier będzie (je) komunikował.

Czy ja dobrze rozumiem, domyślam się: jak tylko Andrzej Duda wróci z Watykanu, to minister Ardanowski straci stanowisko?

Nic nie takiego nie powiedziałem.

Ja się tylko domyślam. Czy ktoś z PiS rozmawia z Andrzejem Dudą, czy tylko marszałek Grodzki się z nim spotyka i konwersuje w sprawie ustawy o ochronie zwierząt?

Nie tylko w tej sprawie jesteśmy w kontakcie z panem prezydentem, z kancelarią, z jego pracownikami. Muszę powiedzieć - oczywiście to wszystko jest przecież przed zakończeniem procesu legislacyjnego...

Rozumiem, ale czego spodziewacie się od prezydenta w tej sprawie?

Jestem umiarkowanym optymistą.