„Niewątpliwie docierały do niego takie informacje i on na nie reagował” – mówił prof. Paweł Skibiński, pytany o to, czy arcybiskup Karol Wojtyła wiedział o przypadkach molestowania przez księży i czy krył tych, którzy się tego dopuszczali. Gość Porannej rozmowy w RMF FM przytoczył historię ks. Józefa Loranca, który był suspendowany, a potem podlegał karze więzienia. „Toczyło się to w miarę normalnie w nienormalnych czasach, tzn. w PRL-u, gdzie było ostre starcie między Kościołem i państwem. Tutaj akurat ten facet został ukarany” – przypomniał historyk.

Dziennikarz RMF FM Robert Mazurek przypomniał historie innych księży: Bolesława Sadusia i Eugeniusza Surgenta, którzy byli przenoszeni z parafii do parafii, zamiast zostać ukarani.

Skibiński bronił decyzji ówczesnego metropolity krakowskiego w przypadku Surgenta, który został odesłany do diecezji, której podlegał.

"Zrobił to, co powinien był zrobić. Wyrzucił go ze swojej diecezji i przekazał go do innej" - argumentował gość RMF FM.

W przypadku Sadusia Paweł Skibiński przyznawał, że "można zadawać pytania, dlaczego wyjechał na studia do Wiednia, itd.".

"Problem polega na tym, że nasza wiedza ogranicza się do zapisów z teczki IPN-owskiej, gdzie - z tego co doniesienia medialne pokazują - one mówią mniej więcej tyle: tam jest informacja, że on (ks. Saduś - red.) uprawiał seks z nieletnimi. Ale jakimi nieletnimi. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to byli 17-, 18-latkowie, którzy nie podpadali w ogóle pod tego typu kary kościelne" - mówił były dyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.

Wątpliwość w tym ostatnim przypadku, zdaniem gościa Porannej rozmowy w RMF FM, polega na tym, że nie wiemy, na czym polegało przestępstwo.

Prof. Skibiński mówił też, mając na myśli oskarżenia wysuwane pod adresem Karola Wojtyły, że sprawy zaszły zdecydowanie za daleko.

"Na pewno należy wszystkie te informacje sprawdzić. Jeżeli to jest ten stan wiedzy, jaki mamy na dzisiaj, to to jest instrumentalizacja tej wiedzy" - dodawał, przypominając, że archiwa kościelne to są archiwa prywatne.  "W tej sprawie wydaje się oczywiste, że trzeba zajrzeć do tych archiwów, tylko powinniśmy to uzgodnić z właścicielami tych archiwów" - oświadczył.

Prof. Skibiński: Jestem zszokowany poziomem konstrukcji tych materiałów

"Przyznam szczerze, że jestem zszokowany poziomem konstrukcji tych materiałów. W pierwszym odruchu byłem zaniepokojony, myślałem, że rzeczywiście coś jest na rzeczy. Mogłem się bić w piersi, że czegoś nie dopatrzyłem. A tym czasem patrzę na te materiały i jestem przerażony niechlujnością tego przekazu. Traktuje się nas jako odbiorców bardzo źle" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM prof. Paweł Skibiński, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego.

Zdaniem byłego dyrektora Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego materiały te wprowadzają "chaos poznawczy".

"Robi się komplety bałagan, misz masz, wszystko się miesza ze sobą" - wyjaśniał. I jako przykład podał doniesienia dotyczące kardynała Adama Sapiehy. "Proszę zwrócić uwagę, jaka jest narracja. Pojawia się jeden akapit o Sapieże, abstrahując od wszystkiego to nawet nie jest jego pełny biogram, to nie jest nawet szczątek jego biogramu. Po czym się mówi o tym, że on według doniesienia jednego człowieka wykorzystywał seksualnie kleryków oraz wykorzystywał seksualnie tegoż człowieka, tegoż księdza" - tłumaczył. 

"Opisane są tam konkretnie dwa przypadki: rok 1950, wtedy Sapieha ma 83 lata i jest ciężko schorowany i przykuty do łóżka. Ma rzekomo atakować fizycznie i bić, maltretować sadystycznie tegoż 30-letniego księdza. I teraz pytanie jest takie: co sprawia, że dziennikarz, który to pisze uważa, że to jest prawdopodobne?" - pytał historyk.

Gość RMF FM jednoznacznie stwierdził, że na "tej podstawie, którą my znamy" absolutnie nie wolno nam stawiać też tezy, że kardynał Wojtyła tuszował przypadki pedofilii w Kościele. "To jest pytanie o odpowiedzialność za słowo. To jest taka filozofia współczesnego obiegu medialnego. Czy to jest sprawiedliwy obieg medialny? Nie jest. Co możemy zrobić? Możemy mówić prawdę. Uważam, że można zadawać trudne pytania o działalność Karola Wojtyły, tylko odpowiadajmy rzeczowo i uczciwie" - mówił były dyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.

I dodał: "W tej chwili zrobiono coś takiego: powiedziano, że zbadano podczas gdy nie zbadano".

Kto więc powinien zbadać tę sprawę? "Myślę, że powinna to być komisja niejednego podmiotu. Ona powinna być w jakimś porozumieniu między stroną państwową, stroną kościelną i rzeczywiście powinno się na to spojrzeć z różnych stron" - mówił prof. Paweł Skibiński. I dodał, że sam mógłby się w niej znaleźć, jeżeli "byłby gwarancje rzetelnej pracy". "Polegałaby przede wszystkim na tym,  że nie pracujemy w cieniu fleszów medialnych tylko mamy trochę czasu na to, żeby rzeczywiście napisać coś sensowego" - mówił.

A nie boi się pan, że miałby pan ograniczony dostęp do archiwów albo że ktoś by nad panem stał i mówił, co ma robić? "Nie żyję pierwszy rok w tym zawodzie i wiem, że mogą być takie sytuacje. Moja uczciwość badawcza nakazuje mi powiedzieć, że wtedy bym po prostu nie kontynuował badań" - dodał.

Jednak zdaniem historyk z Uniwersytetu Warszawskiego i były dyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego to, czy taka komisja powstanie, będzie zależało od różnych stron opinii publicznej. 

Opracowanie: