„PSL zachowuje się jak partia, która jest tradycyjna i nowoczesna” - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Władysław Kosiniak-Kamysz, mówiąc o programie Stronnictwa na najbliższe wybory samorządowe. Wśród propozycji PSL jest m. in. budowa metra dla każdej metropolii powyżej 1 mln mieszkańców oraz budowa gmin w każdej gminie. „To nie jest powrót do przeszłości – to jest propozycja dla przyszłości. Polska to nie jest tylko Warszawa” – podkreślił prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. „Nasze obietnice o kinach to nie są gruszki na wierzbie. To jest propozycja programu, gdzie każda gmina będzie na swoje własne potrzeby i warunki dostosowywać go do konkretnej miejscowości. To propozycja, która wynika z rozmów z mieszkańcami” – podkreślił zaznaczył Kosiniak-Kamysz. „Wpisałbym dostęp do Internetu do konstytucji – tak jak jest w Estonii (…). Trzeba mieć kolejne wzywania” – dodał. „Odejścia się zdarzają. To jest drugie odejście spośród posłów. I po pierwszym nie mówiliśmy o kłusownictwie politycznym, bo nie rozbijało to klubu. Ale w momencie kiedy z perfidią ustala się termin przejścia na dzień, kiedy mamy konwencję, to inaczej tego nie można określić” - podkreślił prezes PSL, komentując odejście posła Mieczysława Baszki do Porozumienia. „Nie zagraliśmy w scenariuszu PiS-u. Nie udało się zniszczyć PSL-u na 100-lecie polskiej niepodległości” - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Robert Mazurek, RMF FM:Dzień dobry, państwa i moim gościem jest prezes PSL-u, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Władysław Kosiniak-Kamysz: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry państwu.

Władysław Kosiniak-Kamysz ściągnął marynarkę, zakasał rękawy, tak jak zapowiadał tydzień temu na kongresie programowym.

Pan redaktor zawsze w takich fajnych koszulach, często tutaj bywałem, więc się zapatrzyłem, podkasane rękawy symbolizują ciężką pracę w walce o podmiotowość małych ojczyzn, o Polskę lokalną.

Rozumiem, że spodziewa się pan serii pytań o Michała Kamińskiego i o to, jak teraz z "Piasta" będzie "Chjeno-Piast", ale obiecuję - pośmiejemy się razem, tylko trochę później.

Wszystko co najlepsze na koniec, rozumiem.

Tak. Otóż ja, chyba na wasze nieszczęście, przeczytałem program wyborczy PSL-u.

Bardzo się cieszę i to już ostatnio pamiętam, jak z atencją odnosił się pan do ruchu ludowego. Myślę, że to uczucie po przeczytaniu tego programu się pogłębiło.

Proszę państwa - nikt wam tyle nie da, ile wam PSL obieca. To są niesamowite kwiatki.

Reymontówki się na przykład panu podobają?

Będzie i o tym.

Świetlice, które chcemy nazwać na cześć Reymonta.

Kiedy będzie metro w Szamotułach?

Nie, ale kiedy będzie metro w Krakowie? 

Wy mówicie o metrze w metropoliach powyżej miliona, a metropolia poznańska, niedużo, ale ma powyżej miliona. Szamotuły są częścią metropolii, kiedy mieszkańcy Szamotuł do Poznania dojadą metrem?

Możemy sobie tutaj w Warszawie żartować, bo pan redaktor metro w Warszawie ma, ale na przykład w referendum w Krakowie już mieszkańcy opowiedzieli się za metrem. Teraz jest czas przygotowywania studium wykonywalności i na to jest potrzebny czas.

Chciałbym powiedzieć, że pan nie kandyduje na prezydenta Krakowa.

Ale co? Kraków nie jest ważnym miastem dla PSL-u?

Jest bardzo ważnym miastem.

A Poznań? A Wrocław? Czy tam nie może być metra?

Przecież pytałem. Czy pan chce mieszkańcom Poznania i Wrocławia obiecać metro, tak?

Skąd się wziął ten pomysł? Z rozmów z mieszkańcami aglomeracji śląskiej. Mamy już różne rodzaje metra, to nie jest tylko metro ciężkie, to jest również metro lekkie.

Na przykład ulotne, proszę państwa.To jest tak zwane metro lekkie.

Nie, to jest poważna sprawa. Mniejsze wagony, węższe tunele, tańsze. Dzisiaj się trzeba przygotowywać urbanistycznie na to, co będzie za 10, 20 lat. 

Wy się zachowujecie, jak byście byli nową partią złożoną z kosmitów, którzy tutaj przyszli i będą budować. 

Zachowujemy się jak partia, która jest tradycyjna i nowoczesna.

Rządzicie w sejmiku podlaskim...

W podlaskim też, rządzimy w 15 sejmikach.

Rządzicie w sejmiku dolnośląskim, w sejmiku wielkopolskim, mogliście już budować to metro we Wrocławiu i w Poznaniu, w Łodzi, w Gdańsku.

Większy wpływ na budowę metra nie mają sejmiki, tylko mają gospodarze poszczególnych miast. 

Czyli chce pan powiedzieć, że prezydenci nie chcieli, ale PSL to by już dawno wybudowało wam to metro.

Nic takiego nie mówię. Tylko w Małopolsce z prezydentem Majchrowskim pracujemy od lat, mamy swoich radnych w radzie miasta i już są przygotowania. 1 milion 300 tys. euro zostało przeznaczone na przygotowanie Krakowa do metra lekkiego. Myślę, że koleżanki i koledzy z Kopca Kościuszki się z tego ucieszą. 

Na pewno się ucieszą, jak tym metrem pojadą. Ale obawiam się, że pewnie nie za naszego życia. Cofnijmy się w lata 40., bo pan brzmi jak w latach 40.: kino w każdej gminie.

O i to jest, to nie jestem powrót do przeszłości. To jest propozycja przyszłości.

Tak.

Gmina Olesno, powiat Dąbrowa Tarnowska, niewielka gmina w Małopolsce. Jest kino, jest kręgielnia w jednym miejscu, mała sala kinowa.

Czy my chcemy Olesnu zabrać kino?

Nie tylko pokazujemy, że nie tylko w wielkich metropoliach mogą być multipleksy, tylko mogą być 20 osobowe sale, gdzie mieszkańcy sobie te sale wynajmują. Urządzają sobie ciekawie i spędzają dobrze czas. Polska to nie jest tylko Warszawa, panie redaktorze.

Mogę zadać pytanie?

Zawsze.

Dziękuje, panie prezesie, ile kin zbudowało PSL, rządzące w 15 na 16 województw?

Z tego projektu takich małych kin udało się kilkadziesiąt, może kilkaset.

Proszę podać przykłady oprócz Olesna, które kina zbudowało PSL? Słucham.

To budują gospodarze, samorządowcy i nieważne jest czy...

Czyli nie wy.

Nie no większość samorządowców to PSL-owcy, tak.

To proszę powiedzieć.

W powiecie Dąbrowa Tarnowska.

To już pan powiedział, dobrze. Gdzie jeszcze powstały kina?

W tym kinie byłem, więc dlatego o nim mówię.

Proszę państwa, mamy 2000.

Nie, nie mamy 2000, z chęcią prześlę panu cała listę.

Nie, ja panu mówię, jakby mi pan pozwolił dokończyć, to bym powiedział, że mamy 2478 gmin. 

Dokładnie.

No i PSL, proszę państwa, wybudował jedno kino. Zostało wam jeszcze jakieś 2300.

Mówi pan redaktor nieprecyzyjnie.

Mówię bardzo precyzyjnie. 

Jest dużo więcej. Z chęcią zabiorę pana do każdego z tych kin.

Te gminne kina.

Tak.

A to nie prościej by było, tak naprawdę zbudować ludziom, i teraz mówię zupełnie poważnie, bo wy sobie z ludzi żatrujecie, przecież obietnica kina to są kpiny. 

Dworowanie to jest pana specjalność w tym programie.

Nie, tym razem to wy sobie z ludzi żartujecie. A ja bym?

Ale czemu pan odbiera prawo do kultury małym miejscowościom?

Ja ludziom tego nie odbieram.

Bo ja tego nie rozumiem.

Nie rozumie pan tego, że wy sobie z nich kpicie obiecując im gruszki na wierzbie?

Nie to nie są gruszki na wierzbie. 

Że kino wybudujecie w każdej gminie.

To jest propozycja programowa.

Proszę pana rodzinne strony mojej żony...

To jest propozycja programu, gdzie każda gmina będzie na swoje własne potrzeby i warunki dostosowywać go do konkretnej miejscowości. A to jest propozycja, która wynika z rozmów z mieszkańcami i z ich zadowolenia.

Panie prezesie, ile będzie kosztował ten program kina w każdej gminie? Jak policzyliście koszty?

To zależy jakiej wielkości jest ta sala kinowa...

A, czyli nie policzyliście kosztów?

Każda gmina jest inaczej przygotowana, bo może mieć już budynek, może być stare kino w małej miejscowości powiatowej, które trzeba tylko odnowić. I takie rzeczy są...

Chociaż musieliście to jakoś oszacować, prawda?

Nie da się oszacować. Każde warunki są inne.

Proszę państwa, PSL obiecuje wam, że wybuduje kino, ale nie wie za co. Nawet nie policzył, za ile. Nie wie, ile tych kin trzeba zbudować - tak wygląda realność.

A pan redaktor pokazuje, że tylko duże miasta, tylko multipleksy mogą się rozwijać. My po prostu myślimy inaczej. W tym się różnimy, ale różnimy się pięknie.

Ja w przeciwieństwie do pana wychowałem się w małym miasteczku. Pan zaś w wielkim Krakowie, więc niech mnie pan tutaj nie wciska w buty warszawiaka, który nie wie, co to małe miasto.

Nieważne, gdzie się kto wychował, tylko jakie ma podejście do tych, którzy mieszkają w małych ojczyznach.

Nie zbudowaliście na razie żadnego kina oprócz tego nieszczęsnego Olesna, które sobie...

Ale dlaczego nieszczęsne?

Dlatego, że to jedno jedyne, które sobie przypisujecie.

Ale ja je jedno wymieniam. Ich jest więcej, dużo więcej.

A nie prościej byłoby, na przykład, zafundować - teraz mówię poważnie - internet w każdej gminie...

To też jest...

Darmowy internet...

Tak, oczywiście. Ja bym nawet wpisał dostęp do internetu, bardzo ciekawy temat, do konstytucji tak, jak to jest w Estonii.

Wie pan co, można wpisać do konstytucji - wszystko, tylko trzeba to ludziom naprawdę zapewnić.

Panie redaktorze, jak miałem okazję zmieniać tę rzeczywistość jako minister pracy, to wprowadzałem urlopy rodzicielskie, budowałem żłobki, przedszkola za złotówkę, domy "Senior-WIGOR". I o tym też jest wszystkim w programie, żeby to rozwijać.

Na Boga świętego, przecież wy rządzicie w 15 województwach.

I wie pan, jak tam się zmieniła Polska lokalna?

Chciałbym pana spytać, w ilu gminach PSL dał ludziom darmowy internet?

W dziesiątkach, setkach gmin, na przykład gmina Lubaczów. Bardzo ciekawy powiat lubaczowski.

I teraz tak, żebyśmy od razu powiedzieli tym, którzy nie mieszkają w Lubaczowie: Wszyscy mieszkańcy Lubaczowa mają darmowy internet?

Szerokopasmowy.

Ale mają darmowy?

Nie zawsze jest... Ale trzeba mieć kolejne wyzwania.

Czyli na razie jest tak, że jak ja sobie kupię to mam, tak? To w ten sposób ja mogę obiecać każdemu mercedesa.

I dobrze, że rozmawiamy, bo przynajmniej dzisiaj jest podstawa programowa do rozmowy o przyszłości. I nie rozmawiamy tylko o tej bieżączce, która nie zmienia naszej rzeczywistości.

Kosiniak-Kamysz: Nie zagraliśmy w scenariuszu PiS-u. Nie udało się zniszczyć PSL-u na 100-lecie polskiej niepodległości

"Jeżeli ktoś dąży do tego, żeby w dniu konwencji samorządowej rozbić klub parlamentarny i ogłosić, że PSL-u nie ma, to jest kłusownikiem politycznym" - tak na pytanie o to, czy Jarosław Gowin to właśnie polityczny kłusownik odpowiedział w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Władysław Kosiniak-Kamysz. Prezes PSL-u odniósł się w ten sposób do ostatnich politycznych zawirowań u ludowców: szeregi partii opuścił jej wieloletni działacz i poseł obecnej kadencji Mieczysław Baszko. Przeszedł do Porozumienia Jarosława Gowina. "Odejścia się zdarzają. To jest drugie odejście spośród posłów. I po pierwszym nie mówiliśmy o kłusownictwie politycznym, bo nie rozbijało to klubu. Ale w momencie kiedy z perfidią ustala się termin przejścia na dzień, kiedy mamy konwencję, to inaczej tego nie można określić" - podkreślił gość Roberta Mazurka mówiąc stanowczo: "Nie zagraliśmy w scenariuszu PiS-u. Nie udało się zniszczyć PSL-u na 100-lecie polskiej niepodległości".

Robert Mazurek swojego gościa pytał także o to, czy cieszy go fakt, że w swoim klubie będzie miał Michała Kamińskiego i Stefana Niesiołowskiego. "Pierwszy raz opozycja pokazała, że solidarność i braterstwo są możliwe pomimo różnorodności" - wyjaśnił lider PSL-u.

W internetowej części Porannej rozmowie w RMF pojawił się także wątek cudzoziemców zatrudnianych w Polsce legalnie. "Czy Ukraińcy powinni mieć ułatwiony dostęp do pracy w Polsce?" - pytał gospodarz programu. "Dzisiaj bez Ukraińców nie istnieje polski rynek pracy, polska gospodarka nie będzie się rozwijać. Usługi, rolnictwo, ciężkie prace, których nasi rodacy nie chcą wykonywać, są wykonywane bardzo często przez Ukraińców" - powiedział Kosiniak-Kamysz.