"Ukraina weszła wczoraj energetycznie do Europy. System energetyczny europejski przyjął Ukraińców" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Piotr Naimski. "Ukraina została oddzielona od obszaru postsowieckiego" - dodawał pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.

To pozwala na handel energią w sposób nieskrępowany, to pozwala pomagać sobie nawzajem poprzez połączenia transgraniczne w przypadku, kiedy są deficyty energii w jednym czy drugim obszarze - tłumaczył Piotr Naimski. Ukraina jest na Zachodzie, jeśli chodzi o energetykę - podkreślał.

Długoterminowy kontrakt zakupowy z Rosją na gaz kończy się w grudniu tego roku. I kończymy. Nie będziemy kupowali więcej gazu od rosyjskich dostawców - zapowiedział gość Roberta Mazurka. 50 proc. w tej chwili to gaz z Rosji - jesteśmy w stanie to zastąpić, PGNiG jest do tego przygotowany. Ma portfel kontraktów, które zastąpią rosyjskie dostawy - zapewniał Piotr Naimski. A Gaz-System kończy inwestycje, które są do tego konieczne. Jesienią oddajemy gazociąg Baltic Pipe. Mamy rozbudowany gazoport w Świnoujściu. Mamy na ukończeniu w najbliższych miesiącach połączenia z Litwą, ze Słowacją. Tak, jesteśmy gotowi - przekonywał pełnomocnik rządu.

Robert Mazurek pytał swojego gościa, czy to oznacza, że gaz podrożeje. To nie musi być dużo drożej. Przez długie lata za rosyjski gaz od monopolistycznego dostawcy płaciliśmy więcej, niż można było uzyskać w zachodniej Europie - stwierdził Naimski.

Gaz nie będzie szczególnie drożał, będzie europejski. W przypadku zamknięcia dostaw rosyjskiego gazu do Europy - to zostanie ustabilizowane. Wszyscy odbiorcy w Europie będą starali się uruchomić inne dostawy. Ten rynek się ustabilizuje. Globalizacja rynku gazowego będzie prowadziła do tego, że te ceny będą akceptowalne - dodawał.

Viktor Orban kupuje gaz z Rosji, bo nie ma innej możliwości - tak Naimski tłumaczył niechęć węgierskiego premiera do rezygnacji z rosyjskiego gazu. Orban nie odwracając się od Rosji, dokłada się do tych, którzy płacą za zakupy broni rosyjskiej, która jest używana na Ukrainie. To jest żywienie molocha, który nie powinien być w ten sposób zasilany - ocenił.

W Porannej rozmowie w RMF FM padło też pytanie o pierwszą polska elektrownią atomową. Staramy się i walczymy o to, żeby pierwszy reaktor był w 2033 roku - zadeklarował nasz gość. 

"Nie jestem pewien, czy to koniec Nord Stream2"

Nie jestem pewien - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Piotr Naimski pytany, czy projekt gazociągu Nord Stream 2 już całkowicie upadł. Nord Stream 2 jest przygotowany do uruchomienia. Dzisiaj ci, którzy promują współpracę rosyjsko-niemiecką, niestety dla nich, a dla nas bardzo szczęśliwie, musieli na chwilę odejść w cień. Ale obawiam się, że mogą powrócić - wyjaśnił powody swoich obaw Naimski.

Naimski mówił też, że Polska jest zwolennikiem odcięcia się od rosyjskiej ropy. Nasz rząd jest za tym, żeby wprowadzić natychmiastowe embargo i sankcje na dostawy ropy z Rosji. Nasze rafinerie są w stanie przestawić się gwałtownie na inne dostawy ropy - powiedział.

Pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej powiedział też, jaką moc będzie miała pierwsza elektrownia atomowa, która ma powstać na Pomorzu w 2033 r. To będzie 3,5-4 tys. MW - mówił Naimski. Dodał że "zapotrzebowanie całej Polski dzisiaj to 26 GW". Dlaczego więc nie zbudujemy jednocześnie kilku elektrowni jądrowych? Nie stać nas na to - powiedział Naimski.

Robert Mazurek: Moim gościem jest minister Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, czyli mówiąc po polsku - te wszystkie najważniejsze gazociągi, ropociągi, energetyczne rzeczy to pan.

Piotr Naimski: Pan dzień dobry panu, dzień dobry państwu. Tak, to ja się tym muszę zajmować.

Ukraina weszła wczoraj do Europy.

Tak, Ukraina weszła energetycznie do Europy. Europejski system energetyczny przyjął Ukraińców. Działamy synchronicznie, czyli Ukraina energetycznie jest tak jak Portugalia w obszarze europejskim. Została oddzielona od obszaru postsowieckiego. To jest wielkie osiągnięcie ukraińskich operatorów energetycznych, ale także i kolegów z Rumunii, Węgier, Słowacji przede wszystkim, ale także polskiego PSE, dlatego, że to zostało opracowane w gdańskim Instytucie Energetycznym - podstawy do tej synchronizacji.

Oprócz politycznego znaczenia, czy ma to jakieś znaczenie gospodarcze?

Ma, dlatego że to pozwala na handel energią w sposób nieskrępowany. To pozwala pomagać sobie nawzajem poprzez połączenia transgraniczne w przypadku, kiedy są deficyty energii w jednym czy drugim obszarze energetycznym. Tak że to jest po prostu dobry ruch. Ukraina jest na Zachodzie, jeżeli chodzi o energetykę.

Wojna na Ukrainie, napaść Rosji sprawia, że z jeszcze większą uwagą patrzymy na to, co się dzieje z gazem. Pytanie, które wszyscy sobie zadajemy, jest takie - kiedy przestaniemy kupować gaz z Rosji i czy zapłacimy za ten gaz dużo więcej? Podzielmy to. Kiedy przestanie do nas płynąć gaz z Rosji?

Kontrakt zakupowy, który mamy długoterminowy, kończy się w grudniu tego roku.

W sylwestra.

Tak. I kończymy, nie będziemy więcej kupowali gazu od rosyjskich dostawców.

Żadnych umów krótkoterminowych, żadnego "po taniości", żadnych przecen, okazja, wyprzedaży.

Nawet jeżeli komuś mogło się wydawać, że biznesowo to chwilowo może być korzystne, to w dzisiejszych czasach trudno jest w ogóle sobie to wyobrazić.

Czyli koniec roku, koniec dostaw gazu. W tej chwili panie ministrze 60 proc. dostaw gazu w Polsce, to gaz z Rosji. Jesteśmy w stanie od razu to zastąpić?

Powiedzmy, że mniej więcej 50 proc. - ale dużo. To jest ważne, że jest dużo. Jesteśmy w stanie to zastąpić i PGNiG jest do tego przygotowany, bo ma portfel kontraktów, które zastąpią dostawy rosyjskie, a Gaz-System kończy inwestycje, które są do tego konieczne. W tym roku w październiku, jesienią oddajemy gazociąg Baltic Pipe, który jest z Norwegii do Polski pod Bałtykiem. Mamy rozbudowany już terminal, czyli gazoport w Świnoujściu. Mamy i na ukończeniu też w tym roku, w najbliższych miesiącach połączenia z Litwą, ze Słowacją. Jednym słowem zarówno od strony infrastruktury, czyli mówiąc krótko istniejących gazociągów, które pozwalają wprowadzić do polskiego systemu, dla polskich klientów gaz z zewnątrz, z importu, będziemy przygotowani. Będziemy też przygotowani, jeżeli chodzi o zakupy. Tak, jesteśmy gotowi.

Każdy z nas będzie sobie zadawał pytanie, zwłaszcza później, jak ta wojna się skończy, jak przestaniemy myśleć tylko o polityce, o strategii, o bezpieczeństwie - czemu jest drożej, dużo drożej.

Nie, to wcale nie musi być dużo drożej. To nie musi być dużo drożej, dlatego że warto sobie uzmysłowić, że przez długie lata właśnie za rosyjski gaz od monopolistycznego dostawcy, który mógł podyktować swoją cenę, płaciliśmy więcej niż można było uzyskać w zachodniej Europie. Stąd te 6 mld zł, które Gazprom musiał zwrócić PGNiG na podstawie orzeczenia w Sztokholmie.

Które zapadło niedawno w Sądzie Apelacyjnym w Sztokholmie, zamyka to pewien proces. 9 marca zapadło to orzeczenie - 1,5 mld dolarów. Kiedy te pieniądze Gazprom ma zamiar przesłać?

Już przesłał.

Już te pieniądze są na koncie?

Tak, od dawna. One się znalazły na koncie. PGNiG już zagospodarował te pieniądze.

Ale wie pan, że Gazprom z kolei kontratakuje i w tej chwili wzywa PGNiG na arbitraż dotyczący wypłaty dywidend z EuRoPolGazu, czyli wspólnej firmy.

Tak, ale arbitraże są w Sztokholmie. Wyniki arbitraży są różne, a słuszność jest po polskiej  stronie, po stronie PGNiG.

To są arbitraże, które nie dotyczą ogromnej większości z nas, chyba że tam akurat pracujemy, ale pytanie, które każdego dotyczy, to jest to - nie musi być drożej. Ale wie pan - Viktor Orban mówi: "kupuję gaz z Rosji właśnie, dlatego że jest taniej".

Viktor Orban kupuje gaz z Rosji, bo nie ma innej możliwości.

Ale nawet nie chce mieć innej możliwości.

I to był problem Viktora Orbana. Rzeczywiste uzależnienie Węgier od rosyjskich dostaw to jest problem dla Viktora Orbana. I to jest inna zupełnie kwestia.

Myśli pan, że to nie jest tak, że on uważa, że to jest tańsze i dlatego nie będzie się od Rosji odwracał?

To jest tak, że widzimy, co się dzieje dzisiaj. Viktor Orban nie odwracając się od Rosji, dokłada się do tych, którzy płacą za zakupy broni rosyjskiej, która jest używana na Ukrainie. To jest żywienie molocha, który nie powinien być w ten sposób zasilany.

Panie ministrze, ale ja nie pytam teraz o Węgry tak naprawdę. Jest oczywiste, że wszyscy wiemy, że nie należy karmić Rosji. Pytam tylko o to, czy w związku z tym po prostu nie podrożeje gaz.

Gaz nie będzie szczególnie drożał. Będzie europejski, będzie taki, jaka będzie cena europejskiego gazu. Może pan redaktor pozwoli dwa słowa więcej na ten temat. To jest tak, że w przypadku zamknięcia dostaw rosyjskiego gazu do Europy, co zresztą ćwiczą Rosjanie, rujnując rynek gazu od jesieni zeszłego roku - stąd te wysokie bardzo ceny, które w tej chwili są na giełdzie europejskiej. Ale to zostanie ustabilizowane, dlatego że wszyscy odbiorcy w Europie będą się starali - już to się dzieje - uruchomić inne dostawy i ten rynek się ustabilizuje. Warto pamiętać, że w Stanach Zjednoczonych, które przesyłają gaz skroplony do Europy, więc to nie jest oddzielone zupełnie, gaz na giełdzie amerykańskiej w ogóle nie podrożał. Jest bardzo tani w tej chwili. W związku z tym ta globalizacja rynku gazowego, tak jak mamy do czynienia z ropą naftową, będzie prowadziła do tego, że te ceny będą akceptowalne.

Kiedy w Polsce ruszy pierwsza elektrownia atomowa?

Staramy się i walczymy o to, żeby pierwszy reaktor był w 2033 roku.