„Jeżeli dochodzi do tego rodzaju sytuacji i wynika to z obowiązujących przepisów, to po części, oczywiście, jest to też nasza wina” – mówił Marek Ast, poseł PiS i szef sejmowej komisji sprawiedliwości w Porannej rozmowie w RMF FM. Gość Roberta Mazurka zaprzeczył, że zmniejszenie liczby sędziów Trybunału Konstytucyjnego ma doprowadzić do wydania wyroku o Sądzie Najwyższym: „Chodzi o to, żeby mógł się zbierać w pełnym składzie i w pełni niezawiśle rozstrzygać sprawy”.

Robert Mazurek pytał swojego gościa, czy Prawo i Sprawiedliwość naciska na Trybunał Konstytucyjny po to, żeby wydał wyrok o Sądzie Najwyższym, który ma odblokować dla Polski środki z unijnego Krajowego Planu Odbudowy. Nie mamy instrumentów, którymi moglibyśmy naciskać na niezawisłych sędziów. Poza apelami, które kierują wszystkie środowiska, zdecydowanie nie naciskamy na TK - stwierdził szef sejmowej komisji sprawiedliwości.

O wywieraniu nacisków na sędziów TK publicznie mówił Mariusz Muszyński, wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego. To słowo przeciwko słowu. Cenię profesora Muszyńskiego i szanuję jego zdanie. Natomiast każdy może powiedzieć, że były wywierane jakieś naciski. Jeżeli rzeczywiście tak było, to byłby to skandal. Jeżeli ktoś by w ten sposób sformułował oczekiwanie co do tego, żeby Trybunał orzekł w sprawie wniosku pana prezydenta o zbadanie konstytucyjności ustawy nowelizującej ustawę o Sądzie Najwyższym, to rzeczywiście byłby to skandal - przyznał Marek Ast.

Ast o sporze w TK: Zaszły nowe okoliczności

Robert Mazurek przypomniał, że w Trybunale Konstytucyjnym doszło do sporu. Część sędziów nie uznaje Julii Przyłębskiej za legalnie wybraną prezes TK i odmawia współpracy. Posłowie PiS chcą zmniejszyć liczbę sędziów TK do dziewięciu, tych, którzy uznają Julię Przyłębską. W 2015 roku PiS zwiększył liczbę sędziów TK z dziewięciu do 13. Niejednokrotnie ustawodawca się myli albo zachodzą nowe okoliczności. W tamtych okolicznościach te przepisy były dobre, teraz są nowe okoliczności i Trybunał nie działa - przyznał poseł PiS w Porannej rozmowie w RMF FM.

Marek Ast dodał, że zarówno w 2015 roku, jak i teraz chodzi o umożliwienie działalności Trybunału Konstytucyjnego, tak, żeby wszyscy sędziowie mogli orzekać.

Robert Mazurek zapytał swojego gościa czy PiS czuje się winny za doprowadzenie do paraliżu Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli dochodzi do tego rodzaju sytuacji i wynika to z obowiązujących przepisów, to po części, oczywiście, jest to też nasza wina" - powiedział Ast. Równocześnie zaprzeczył, że zmniejszenie ilości sędziów TK ma doprowadzić do wydania wyroku o Sądzie Najwyższym: "Chodzi o to, żeby mógł się zbierać w pełnym składzie i w pełni niezawiśle rozstrzygać sprawy - dodał.

Podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości Tadeusz Cymański z klubu PiS przyznał, że ustawa u zmniejszeniu liczby sędziów TK jest jedyną szansą na szybkie przełamanie impasu w Trybunale. Robert Mazurek zapytał, czy posłowie PiS dogadali się z sędziami Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przegłosowania ustawy o Sądzie Najwyższym, która odblokuje środki z KPO. Tadeusz Cymański nie mówił w imieniu posłów PiS-u, tylko w imieniu własnym. Poczekajmy na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał może podzielić wątpliwości prezydenta - stwierdził Marek Ast w Porannej rozmowie w RMF FM.

Ast: Gdyby Julia Przyłębska była przekonana, że to uzdrowi sytuację, powinna rozważyć dymisję z funkcji prezesa Trybunału Konstytucyjnego

Gdyby pani prezes była przekonana, ze to uzdrowi sytuację, to taką opcję powinna rozważyć. Ale jeżeli ma inny ogląd sytuacji - to ona zna tę sytuację wewnątrz Trybunału - i uważa, że to nic nie pomoże, to absolutnie nie" - mówił Marek Ast pytany, czy Julia Przyłębska powinna podać się do dymisji z funkcji prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Poseł PiS wątpi jednak, że ta decyzja zlikwidowałaby impas w Trybunale. "Nie sądzę. Dlatego, że decydują pewnie też osobiste ambicje. Nie wiem, ilu sędziów aspirowałoby w tej chwili do funkcji prezesa. I większość sędziów uważa w tej chwili, że Julia Przyłębska jest prezesem TK i powinna nim być - dodał Ast.

Szef sejmowej komisji sprawiedliwości zapewniał, że partia rządząca nie wywiera nacisków politycznych na członków Trybunału. Nic nie wiem o tym, żebyśmy wysyłali emisariuszy. Jeżeli ktoś był, być może poszedł z własnej inicjatywy, ktoś po prostu towarzysko wpadł do Trybunału Konstytucyjnego. Ja tam towarzysko w każdym razie nie wpadałem. Zawsze służbowo. Wczoraj chociażby - mówił Ast. W gabinecie ani prywatnie, ani służbowo nie byłem u nikogo. Poza gabinetem spotykałem się z sędziami, kiedy jeszcze sędziami nie byli. Czasem jeszcze może przypadkiem w pociągu - zapewniał szef sejmowej komisji sprawiedliwości.

Ast odpowiedział też na pytanie, czy jest zadowolony z reformy wymiaru sprawiedliwości. Jestem częściowo zadowolony. Jest zupełnie inna, jawna procedura wyłaniania kandydatów na sędziów i kandydatów do awansu sędziowskiego przed KRS-em. Następuje to w procesie transparentnym Wbrew temu, co mówi opozycja bardzo wielu sędziów kandyduje - powiedział Ast. Ta reforma nie została zakończona. Zdaję sobie sprawę z przewlekłości postępowań - zastrzegł polityk.

Ast był pytany także o kolejną odsłonę konfliktu na linii PiS - Suwerenna Polska. Czy ta sytuacja skończy się rozłamem w Zjednoczonej Prawicy? Przede wszystkim rozmawiałbym z Suwerenną Polską, bo jeżeli pójdziemy oddzielnie do wyborów, to ani Suwerenna Polska nie będzie miała posłów w przyszłym Sejmie, ani Zjednoczona Prawica nie będzie rządzić - mówił Ast.

W programie pojawił się też wątek ustawy o sądach pokoju. Czy PiS zrobi ukłon w stronę Pawła Kukiza i przyjmie jego rozwiązania? Boję się, że bez wsparcia posłów Suwerennej Polski nie damy rady w tej kadencji uchwalić tej ustawy - mówił Ast. Poseł PiS-u dodał jednak, że chciałby, żeby Kukiz wystartował w nadchodzących wyborach z list partii Jarosława Kaczyńskiego. Jest wartością dodaną do naszej listy, do naszego programu. Jego pomysły są dobre - przekonywał Ast.

Robert Mazurek zapytał także o Łukasza Mejzę - posła z okręgu wyborczego Asta. Czy politykowi PiS-u przeszkadzałaby obecność Mejzy na tej samej liście wyborczej? Ast długo nie chciał odpowiedzieć wprost na to pytanie. Obecność Łukasza Mejzy na liście, z której bym startował, nie przeszkadzałaby mi - zadeklarował w końcu Ast.