„Pyta mnie pan od burzę, która wynikła z mojego wczorajszego wpisu. Gdyby doszło tego, że kandydatura Bartłomieja Wróblewskiego pojawi się w Senacie, to ja rozważę to, czy na niego głosować” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Jan Filip Libicki, pytany o to, czy poprze kandydaturę polityka PiS na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Dodał też, że ze względu na to, że tym poparciem mógłby sprawić kłopot PSL-owi rozważa zostanie senatorem niezależnym. „Żeby nie robić kłopotów PSL-owi” – argumentował.

Senator Libicki wyznał, że wpływ na jego decyzję ws. poparcia Wróblewskiego będą dwie kwestie. Jedna z nich dotyczy tego, czy kandydatura posła PiS będzie "próbą zawłaszczenia" przez partię rządzącą kolejnej instytucji, jak w przypadku obsadzenia Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa Trybunały Konstytucyjnego.

Senator przyznał też, że ważna dla niego będzie niezależność Bartłomieja Wróblewskiego na stanowisku RPO. Tłumaczył też, że widzi przesłanki, które przekonują go możliwości takiej niezależności. Wróblewski głosował przeciwko "Piątce dla zwierząt", kiedy już wiadomo było, ze będzie się ubiegał o stanowisko. Zagłosował przeciwko ustawie firmowanej przez Kaczyńskiego - argumentował Libicki.

Robert Mazurek przypomniał słowa Władysława Kosiniaka-Kamysza, który komentował ewentualne poparcie senatora PSL-u dla kandydata PiS na RPO: "Nie wierzę, żeby Jan Filip Libicki na niego głosował, a on  mnie jeszcze nigdy nie zwiódł". Zdaje sobie sprawę z tego, że moje poparcie [dla Bartłomieja Wróblewskiego przyp. RMF FM]  byłoby wielkim kłopotem dla PSL-u, a ja nie chce robić kłopotu PSL-owi. Gdybym się zdecydował na głosowanie na Wróblewskiego, to żeby kłopotów nie robić, rozważam zostanie senatorem niezależnym - skomentował gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Libicki o zarzutach Kukiza wobec PSL: Czasem szybciej mówi niż myśli

Paweł Kukiz jest człowiekiem temperamentnym. Ma taką skłonność, że czasem szybciej mówi niż myśli - tak do krytycznych wobec PSL słów Pawła Kukiza odniósł się Jan Filip Libicki. Lider ruchu Kukiz'15 zarzucał w środę w RMF FM Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi i Piotrowi Zgorzelskiemu, że oszukali go na 6 milionów złotych, wstrzymując subwencje partyjne. Znam ich jako dżentelmenów i uważam, że są dżentelmenami. Nie wiem, jak się Paweł Kukiz z nimi umawiał, nie byłem przy tych rozmowach - ocenił Libicki. Nie wiem, gdzie leży prawda - przyznał. 

 Robert Mazurek pytał swojego gościa o rady dla konserwatywnych polityków PO, którzy chcieliby zmienić barwy partyjne. Idąc do PSL, wiedzą, do czego idą. Idąc do Hołowni - nie do końca - przekonywał Libicki. Jeśli jest tak, że jako konserwatyści uciekają od zwrotu PO w lewo, to znajdując się w jednym ugrupowaniu z panią Hanną Gill-Piątek, chyba nie do końca tego unikną, znajdą się w podobnej sytuacji. A tutaj ich poglądy w kwestiach światopoglądowych będą szanowane - zapewniał gość RMF FM.

Przeczytaj całą rozmowę:

Robert Mazurek, RMF FM: Bartłomiej Wróblewski jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na Rzecznika Praw Obywatelskich. Bartłomiej Wróblewski to doktor habilitowany zdaje się prawa, poseł z Wielkopolski, poseł z Poznania. No i poseł Prawa i Sprawiedliwości. Czy pan będzie na niego głosował w Senacie? Jeśli dojdzie do głosowania nad tą kandydaturą?

Jan Filip Libicki: Pyta mnie pan o burzę, która wynikła wczoraj z mojego wpisu. Wiem, że pan by oczekiwał ode mnie jasnej deklaracji...

Chyba wszyscy słuchacze chcieliby wiedzieć, czy pan senator będzie głosował za czy przeciw.

Mogę powtórzyć to, co powiedziałem wczoraj, że, gdyby oczywiście doszło do tego, że kandydatura pana posła Wróblewskiego pojawi się w Senacie, to ja rozważam to, czy na niego głosować. I teraz powiem, dlaczego rozważam, a dlaczego nie mogę powiedzieć tego w sposób jednoznaczny. Dlatego że muszę rozważyć dwie kwestie: kwestia pierwsza, czy kandydatura pana Wróblewskiego to jest zawłaszczenie kolejnej instytucji publicznej w stylu pani Przyłębskiej i Trybunału Konstytucyjnego. Jeśliby tak miało być, to bym na pana Wróblewskiego nie głosował, czy też pan Wróblewski wykazałby się pewną niezależnością, a broniłby na stanowisku rzecznika tych wartości, które mi są bliskie, i z których obrony jestem znany.

Zna pan pana posła Wróblewskiego od bardzo dawna. To też nie jest nowa postać w polityce. Pan nie jest nową postacią w polityce, znacie się z Poznania. I pan teraz oczekuje w zasadzie od posła Wróblewskiego czego? Tego, że on powie panu: słuchaj Filip, ja będę fajny?

Ja mogę powiedzieć tak: są dwie rzeczy, które mnie do pana Wróblewskiego skłaniają i które wskazują, że mógłby być niezależny od Prawa i Sprawiedliwości. Pierwsza to jest piątka dla zwierząt. Przypomnę, że był zawieszony za głosowanie przeciwko piątce dla zwierząt. Już, kiedy było wiadomo, że będzie się starał o stanowisko rzecznika, a więc zaryzykował pójście pod prąd i głosował przeciwko projektowi, który firmował osobiście Jarosław Kaczyński. To jest jedna rzecz, która pokazuje jego pewną niezależność od obozu PiS-u. I jest kwestia druga, jak pan dobrze wie, ja byłem w PiS, i wiem, jak trudno jest osobom o poglądach konserwatywnych przeprowadzić w ramach PiS-u pewne rzeczy, które należą do konserwatywnej agendy. PiS w odbiorze społecznym, ogólnym, uchodzi za partię konserwatywną...

Ja bardzo pana przepraszam, ale wie pan, możemy oczywiście rozważyć czy PiS jest konserwatywny czy nie. Pytanie było bardzo proste i pan na to pytanie nie chce odpowiedzieć. Pan napisał na Twitterze, po czym zdaje się pan tego tweeta usunął...

Nie, nie usunąłem, przepraszam bardzo.

Zdaje się. Nie jestem być może przesadnie biegły w mediach społecznościowych, stąd moje nieustanne pomyłki, ale... Pytanie jest poważne. Czy senator Jan Filip Libicki gotów jest zagłosować na kandydata Prawa i Sprawiedliwości?

Senator Jan Filip Libicki rozważa głosowanie na Bartłomieja Wróblewskiego i skłania się ku temu. Senator Jan Filip Libicki ma jeszcze czas, ponieważ pan Wróblewski nie dotarł do Senatu, ale tak. Skłaniam się ku temu.

Władysław Kosiniak-Kamysz mówi tak: "nie ma zgody PSL, aby stanowisko rzecznika objął polityk obozu władzy. Nie gwarantuje on niezależności urzędu i nie będzie stał po stronie obywateli w sporze z opresyjnym aparatem rządu", a pytany o pana Władysław Kosiniak-Kamysz z takim bolejącym sercem dodaje: "nie wierzę, żeby Jan Filip Libicki na niego głosował, a on mnie jeszcze nigdy nie zawiódł". Zawiedzie pan PSL? Zawiedzie pan Władysława Kosiniaka-Kamysza?

Ja zdaję sobie sprawę z tego, że moje ewentualne głosowanie za kandydaturą pana posła Wróblewskiego byłoby wielkim kłopotem politycznym dla PSL-u. Ja nie chcę PSL-owi robić kłopotów, bo od PSL-u i przez te 3 lata, kiedy jestem jego członkiem...

To jak pan ma zamiar z tego wyjść?

Już panu mówię, gdyby mi pan nie przerwał, to by pan się dowiedział. Ja rozważam taki oto wariant: że gdybym zdecydował się głosować na pana posła Wróblewskiego, a nie chciałbym robić kłopotu PSL-owi, bo zdaję sobie sprawę, że to dla PSL-u może być dość duży kłopot, to rozważam po prostu to, aby zostać senatorem niezależnym. Po raz kolejny w moim życiu. Żeby było jasne to jest jakaś tam dalsza możliwość, ale ja ją biorę w jakiejś perspektywie pod uwagę.

"Kandydat na Rzecznika Praw Obywatelskich nie powinien być identyfikowany politycznie, a minister Wawrzyk jest posłem Prawa i Sprawiedliwości". Wie pan, kto powiedział?

To ja powiedziałem.

Tak. Mamy teraz Bartłomieja Wróblewskiego, który jest identyfikowany politycznie i jest posłem Prawa i Sprawiedliwości. Jan Filip Libicki mówi, że skłonny jest go poprzeć. Wie pan, logiki w tym, co pan mówi, trudno się doszukać.

Nie. Logiki w tym można się doszukać, ponieważ po pierwsze, pan poseł Wróblewski przeprowadził sprawę, która jest dla mnie fundamentalna i za którą się zawsze opowiadałem, czyli wyeliminowanie przesłanki eugenicznej jako przesłanki do aborcji. Pan Wawrzyk nie miał za sobą takiego dokonania, Wróblewski je ma.

Obiecuję panu, że tego tematu wrócimy, ale ponieważ zostały nam tylko dwie minuty tej rozmowy, a chcę jeszcze pana o jedną rzecz spytać. Czy pan orientuje się w ogóle, pan wie, ile wynosi pańska w tej chwili kwota wolna od podatku?

No moja jako parlamentarzysty wynosi bodajże 25-30 tysięcy.

To ja panu mówię. Ona wynosi 33 151 zł. Dostaje pan bowiem 30 060 zł diety nieopodatkowanej oraz ma pan, tak jak każdy inny człowiek, każdy obywatel, podatnik, 3091 zł tej ustawowej kwoty wolnej od podatku. Czyli pan ma w tej chwili ponad 33 000 zł. Czyli 11 razy więcej. Żeby była jasność, to nie pan tak sobie załatwił to gdzieś, tylko wszyscy parlamentarzyści. Ale zastanawia mnie jedno. Pan dwukrotnie za rządów Prawa i Sprawiedliwości głosował przeciwko podniesieniu kwoty wolnej od podatku dla najbiedniejszych. Dlaczego?

Proszę pana, nie pamiętam tego głosowania.

To ja przypomnę. 28 listopada 2016 roku, chodziło o to by kwotę wolną od podatku dla tych najbiedniejszych podnieść do 6600 zł. Pan był przeciw, cały klub Platformy był przeciw, wyście chcieli, żeby wtedy wszyscy mieli podniesioną kwotę. PiS się na to nie zgodził, więc wy nie głosowaliście za tym, żeby dostali choćby najbiedniejsi. W listopadzie 2017 roku chodziło o podniesienie tej kwoty dla najbiedniejszych do 8000 zł. Jan Filip Libicki znowu głosował przeciw, tak jak i cały klub senacki Platformy.

Mogę teraz?

Tak.

Więc chciałem powiedzieć, tak: pan zdaje sobie sprawę, że polityk, w tym parlamentarzysta, podlega pewnej dyscyplinie partyjnej w różnych sprawach. I czasem jest tak, że musi głosować wbrew swojemu przekonaniu. Zapewne tak było w tym głosowaniu.

A ja mam wrażenie, że to jest pański element... Nie wiem, takiego pańskiego wizerunku. Pan po prostu wielokrotnie dawał przykłady na to, że pan nie jest skłonny pomagać najbiedniejszym. Nie mówię prywatnie, tylko publicznie. Głosował pan przecież przeciwko temu, żeby najbiedniejsi emeryci mieli darmowe leki.

Proszę pana, rozmawiam z panem czwarty raz w tej audycji w mojej karierze. Za każdym razem powracają darmowe leki dla emerytów i tak, byłem w ośmiu partiach.

Nie miałem zamiaru do tego wracać...

Tak, żałuję tego głosowania nad odebraniem darmowych leków emerytom.