„Życzę panu Giertychowi zdrowia, ale dla mnie osobiście nawet zatrzymanie papieża nie byłoby przykrywką dla stanu związanego z Covid-19 w Polsce. Oprócz zdrowia życzę troszeczkę skromności” – komentował zatrzymanie Romana Giertycha w Porannej rozmowie w RMF FM Paweł Kukiz.

Poseł dopytywany o to czy nie widzi w działaniu służb działania czysto politycznego, odpowiedział: Ponieważ służby w tym ustroju czy to za tamtej władzy, czy za jeszcze wcześniejszej, czy za dzisiejszej są w jakiejś mierze upolitycznione to można z tego wysnuwać wniosek, że w jakimś sensie jest to upolitycznione również. Natomiast wydaje mi się, że jeżeli w ogóle w jakikolwiek sposób jest to upolitycznione, to tylko w kontekście przełożenia tej sprawy z panem Czarneckim i z KNF-em.

"Tutaj jest wszystko na zasadzie 'ratuj się, kto może'"

Szczególnej polityki nie widzę, to jest raczej działanie po omacku (...). Chciałbym podkreślić jedną rzecz: ja nie chcę ustawiać całego świata pod moją sytuację rodzinną. Będę chodził w maseczce i omijał tych, którzy chodzą bez maseczki. To jest proste, logiczne, tak jak to było w czasach zwykłej grypy, kiedy takie zachowania też prowadziłem. Natomiast to jest tak, że nie jestem medykiem i nie będę się tu zastanawiał na tym, jak należy tego koronawirusa leczyć (...) wiem jedno, że na model szwedzki czy na tego typu doświadczenie może sobie pozwolić państwo, w którym opieka zdrowotna funkcjonuje w sposób perfekcyjny. Tutaj jest wszystko na zasadzie "ratuj się, kto może" - ocenił politykę rządu w sprawie walki z pandemią na antenie RMF FM Paweł Kukiz.

Dopytywany o to, czy nadal jest zwolennikiem wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, mówił: Uważaliśmy, że jeżeli rząd ocenia, że sytuacja jest dramatyczna, jest ogromne zagrożenie, to nie tarcze tylko po prostu niech przejmie odpowiedzialność za to swoje ogłoszenie, bo stan nadzwyczajny skutkuje tym, że rząd może robić co mu się żywnie podoba, ale później płaci odszkodowania za błędne działania - tłumaczył poseł Koalicji Polskiej PSL-Kukiz’15.

"Muzycy mają przechlapane"

Muzyk jest zawsze traktowany jak jakiś krezus. Ja jestem w jakimś sensie krezusem. Ale mnóstwo ludzi, mnóstwo wykonawców, gitarzystów, perkusistów, basistów - nie ma w tej chwili co jeść - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Paweł Kukiz. Poseł Koalicji Polskiej-PSL-Kukiz'15 podkreślał, że artyści z branży muzycznej "mają przechlapane". To jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy całe życie przestawili, by zająć się tylko muzyką. To nie jest tylko brzdąkanie, to jest ciężka praca - podkreślał. 

Według niego rząd "zajmuje się wszystkimi" innymi, tylko nie tą grupą. Według niego receptą na tę sytuację może być większe wsparcie polskiej muzyki, w szczególności w mediach publicznych. 

TREŚĆ ROZMOWY ROBERTA MAZURKA I PAWŁA KUKIZA

Robert Mazurek, RMF FM: Nowe obostrzenia każą nam wszystkim zadać pytanie: po pierwsze, czy się pan boi?

Paweł Kukiz, poseł: Panie redaktorze, ja ze względu na to, że mnie w domu z różnych względów od 20 lat mamy i środki dezynfekujące, i maseczki są czasami używane w sytuacjach, kiedy jest zwykła grypa, mamy lampy do odkażania też pomieszczeń ze względu na po prostu tam różne problemy wcześniej zdrowotne, więc mnie tutaj szczególnie te wszystkie środki higieniczne zapobiegawcze... jakoś mnie szczególnie nie szokują.

Pan ma doświadczenia - pozwolę sobie to powiedzieć, co i tak wszyscy wiedzą - pan ma doświadczenia z córką po przeszczepie. To doskonale rozumiem, mam to samo, chociaż rzeczywiście chyba nie aż tak dramatycznie - nie mamy lamp do odkażania, niemniej jednak wszystkich nas to jakoś dotyka. Pytanie brzmi, pytanie polityczne brzmi, czy te wszystkie obostrzenia nie powinny być mocniejsze? A może właśnie powinniśmy pójść modelem szwedzkim? Zrezygnować z tego. Jak pan ocenia politykę rządu w sprawie w sprawie walki z pandemią?

Po pierwsze, szczególnej polityki nie widzę, ale do tego to jest raczej takie działanie po omacku. Natomiast ja chciałbym podkreślić jedną rzecz: nie chcę ustawiać całego świata pod moją sytuację rodzinną. Ja będę chodził w maseczce i omijał tych, którzy chodzą bez maseczki. To jest proste, logiczne, tak jak to było w czasach zwykłej grypy czy w różnych takich sytuacjach, kiedy po prostu takie zachowania też wprowadziłem. Natomiast wie pan, to jest tak, że ja nie jestem medykiem, nie będę się tutaj zastanawiał nad tym, jak należy tego koronawirusa leczyć. Nie będę się zastanawiał, czy prowadził wywodów, czy to jest dobre leczenie czy złe. Wiem jedno, że na model szwedzki to może pozwolić - czy na tego typu doświadczenie - może pozwolić sobie państwo, w którym opieka zdrowotna w sposób perfekcyjny funkcjonuje. Natomiast tutaj jest to wszystko na zasadzie "ratuj się, kto może".

Panie pośle, ale pan jednak proponuje pewne środki ekstraordynaryjne. W poniedziałek pan jeszcze wspominał, że "sytuacja byłaby prostsza, gdyby od początku zastosowano propozycję Kukiz'15 i wprowadzono stan nadzwyczajny". W czym by pomógł stan nadzwyczajny teraz?

Widocznie zostało to opacznie zrozumiane. Ja uważałem w ten sposób.

Co tu można źle zrozumieć?

Uważaliśmy, że jeżeli rząd ocenia sytuację, iż jest dramatyczna, jest ogromne zagrożenie, to nie tarcze, tylko po prostu niech przejmie odpowiedzialność za to swoje ogłoszenie. Bo stan wyjątkowy, stan nadzwyczajny skutkuje tym, że oczywiście rząd może robić, co mu się żywnie podoba, ale później płaci odszkodowania za błędne jakieś działania. Ponosi odpowiedzialność za np. nadinterpretowanie tego zagrożenia. O to chodzi. A nie tworzenie ustaw, tarcz jakichś przeróżnych, tarcz COVID-owych, tarcza I, tarcza II, tarcza III. Wrzucanie do tego prawa budowlanego i podobnych spraw, wrzucanie na siłę w te maseczki.

Chciałbym, żeby pan odpowiedział na pytanie, czy pan jest przeciwnikiem tarcz antykryzysowych?

Ja jestem zwolennikiem jasnego prawa. Jasnej interpretacji prawa i jasnej odpowiedzialności państwa przed obywatelem za podejmowane decyzje.

Nie, żebym rozumiał. Czy to jest odpowiedź na pytanie?

Jeżeli państwo mówi mi: musisz założyć maseczkę, to niech to zrobi formie takiego aktu, w takiej formie, do której jest uprawniony. I tylko stan nadzwyczajny uprawnia państwo, rząd, do tego wymogów.

3 kwietnia Paweł Kukiz mówił, że tylko szaleniec może wpaść na pomysł, aby nadchodzące wybory odbyły się - podkreślam z całą odpowiedzialnością słowa szaleniec. Wprowadźmy stan nadzwyczajny i tyle. Powiedział pan to 3 kwietnia. Gdyby wtedy posłuchano Pawła Kukiza to wybory mogłoby się od odbyć najwcześniej 3 października, czyli teraz, mniej więcej przy 8000 zakażonych mielibyśmy wybory. Rozumiem, że to byłoby zdroworozsądkowe, a szalone były wybory przy 100 czy 200 zakażonych dziennie?

Nie powiedziałem, że wybory obligatoryjnie muszą się odbyć za rok, ale żeby odłożyć je. Okazuje się, że Gowin miał rację. Mówił o tym by te wybory przełożyć na jeszcze rok dłużej, czyli żeby za 2 lata te wybory się odbywały. To nie jest tak, że ja powiedziałem: dziesiątego czy tam 16 października mają się odbyć wybory, tylko powiedziałem: to jest szaleństwem, żeby w sytuacji niepewności, sytuacji, kiedy rząd nakazuje mi nosić maseczki, myć 15 razy dziennie ręce, organizować wybory. Gdzie tu jest logika?

CBA zatrzymało Romana Giertycha, zatrzymało Ryszarda Krauze i parę innych osób. Roman Giertych oczywiście od razu stwierdził, że to jest działanie czysto polityczne. Poza tym - cytuję - napisał: "Nie pozwólcie, żeby to zatrzymanie przykryło katastrofę epidemiczną rządu PiS, bo taki jest tego cel". Czyli rozumiem, nie wolno zatrzymać Giertych w czasie epidemii, bo chodzi o przykrywkę?

Przede wszystkim życzę panu Giertychowi zdrowia, natomiast przepraszam, przykro mi panie Romanie czy panie premierze, ale dla mnie osobiście zatrzymanie papieża nie byłoby przykrywką dla jakiegoś stanu związanego z tym COVID-19. Także też troszeczkę skromności, oprócz zdrowia.

Nie widzi pan tutaj działania czysto politycznego, jak podkreśla to Roman Giertych?

Ponieważ służby w tym ustroju, czy to za tamtej władzy, czy za jeszcze wcześniejszej, czy za dzisiejszej, są w jakiejś mierze upolitycznione, to wtedy można z tego wysnuwać wniosek, że w jakimś sensie upolitycznione to jest również. Natomiast wydaje mi się, jeżeli w ogóle jakikolwiek sposób jest upolitycznione, to tylko w kontekście, nie wiem, przełożenia tej sprawy z panem Czarneckim i KNF. Może to, ale wydaje mi się... Wie pan, służby działają w taki sposób, że służby przede wszystkim interesuje, że jeżeli mają podejrzenia korupcji i tak dalej, żeby delikwenta zamknąć.

Ostatnie pytanie w tej części to pytanie o ustawę o ochronie zwierząt. Pan głosował "za", klub Koalicji Polskiej się w tej sprawie podzielił, bo PSL głosowało przeciw. PSL w tej chwili jest bardzo niezadowolone z tego, że Koalicja Obywatelska, czyli ta większość opozycyjna w Senacie przepchnęła tę ustawę. Jakie pan z tego wyciąga wnioski? To znaczy czy tak naprawdę, czy wasze - Kukiz'15 - relacje z PSL-em się ochłodziły, osłabły?

Relacje zawsze były oparte tylko na realizacji tego programu, który ustaliliśmy przed wyborami parlamentarnymi. Natomiast w tej chwili, gdyby ta ustawa... Ja uważam, że ta ustawa powinna być podzielona na trzy części. Zagłosowałbym za pieskami, zagłosowałbym za dalszym ubojem rytualnym i zagłosowałbym przeciw hodowli i mordowi tych norek. A zagłosowałem "za" przede wszystkim z tego powodu, żeby skończyć kretyńską po prostu dla mnie, przepraszam, bandycką praktykę zabijania zwierzęcia tylko po to, żeby jakaś matrona nosiła sobie futro z bursztynowymi oczkami dla szpanu w Moskwie. Dziękuję bardzo.


Opracowanie: