W czwartek Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło swoich kandydatów na prezydentów miast. „Myślę, że to próba ucieczki do przodu, by przysłonić tematy, które są niewygodne” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. „Od czasu zmiany premiera mamy ciągłe problemy wizerunkowe rządu. A zamiast gasić pożar, dolewa się oliwy do ognia” – ocenił. Dodał, że niekorzystnym działaniem było ogłoszenie kandydatów w Warszawie. „Myślę, że to niezrozumiałe dla mieszkańców Krakowa, Gdańska, Poznania czy Wrocławia” – podkreślił. Sam mówił, że nie chce kandydować w Krakowie, gdyż PSL od lat popiera Jacka Majchrowskiego. „To jest dobry gospodarz” – mówił. Zapytany o protest opiekunów osób niepełnosprawnych, powiedział że „nie będzie wykorzystywał go politycznie”. „Mam świadomość, jakie trudne są to rozmowy, nie będę podgrzewał tej atmosfery. Chciałbym, żeby rodzice osób niepełnosprawnych mogli zakończyć ten protest, żeby osiągnęli swoje cele i żeby mogli na majówkę wrócić do domów” – mówił gość Roberta Mazurka.

Robert Mazurek, RMF FM: Panie prezesie, to już majówka?

Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL: Oj panie redaktorze, ja majówki to od dobrych paru lat nie miałem. Dziś z samorządowcami na kongresie samorządowym, za chwilę w Miechowie z seniorami, jutro Podkarpacie, w niedzielę Wielkopolska, także intensywny czas.

Fascynujące plany majówkowe - o tym jeszcze porozmawiamy.

Pozazdrościć.

Dziękuję, skoro pan w ogniu walki politycznej, to porozmawiajmy trochę o polityce. Wy raczej się przyłączacie do silnych kandydatów na prezydentów miast, niż odpowiadacie mocno, prawda?

To zależy w których miastach. Na przykład w Ciechanowie idzie nasz kandydat, Krzysztof Kosiński i liczę, że będzie miał szerokie poparcie.

Od jakiegoś czasu nie ma województwa ciechanowskiego, myślałem o tych największych miastach - wojewódzkich.

Myślę, że każdy gospodarz, każde miasto zasługuje na dobrego prezydenta, na dobrego gospodarza, więc nie możemy pomijać ani tych, którzy startują w tych mniejszych miejscowościach, ani większych. Ale jeżeli chodzi o wczorajszą prezentację...

Tak, do tego piję.

Myślę, że ona była taką próbą ucieczki do przodu, żeby przysłonić tematy, które są niewygodne. Tak naprawdę od czasu zmiany premiera, ciągłe jakieś problemy wizerunkowe rządu, a zamiast gasić pożar, jest dolewanie oliwy do ognia. 

Wczoraj nie tyle dolewano, ale właśnie łagodzono - mówiąc, że mamy fantastycznych kandydatów. Czy Patryk Jaki będzie groźnym kandydatem na prezydenta Warszawy, jak pan sądzi?

Słabe było na pewno to, że prezentacja kandydatów prawie wszystkich miast wojewódzkich odbyła się w Warszawie. To jest niezrozumiałe dla mieszkańców Krakowa, Gdańska, Poznania czy Wrocławia. Jeśli chodzi o Patryka Jakiego, to tak jak do innych kandydatów, trzeba poważnie podchodzić do tej rywalizacji. Widać, że jest wystawione młode pokolenie i to na pewno zasługuje na uwagę.

Jest na przykład w Gdańsku Kacper Płażyński, młody działacz miejski dość luźno związany z Prawem i Sprawiedliwością. Czy on powalczy z dwoma kandydatami? Bo właściwie nie wiadomo, kto będzie kandydatem Platformy, ale wiadomo, że wystartuje jej były założyciel - prezydent Adamowicz.

Kto będzie na początku lekceważył swoich rywali, ten te wybory przegra. Niezależnie, czy jest osoba bardzo młoda, związana z partią polityczną, czy zupełnie spoza głównego jej nurtu, ale mająca chęć i ochotę walki, mająca jakiś pomysł. Trzeba do tych kandydatur podchodzić poważnie. Będę przestrzegał wszystkich, których będziemy popierać, z którymi współpracujemy, przed lekceważeniem takich kandydatur.

W Krakowie będzie kandydowała Małgorzata Wassermann. Namawiano pana, żeby pan wystartował jako kandydat zjednoczonej opozycji. Dlaczego pan nie startuje w wyborach samorządowych? 

My od lat popieramy profesora Jacka Majchrowskiego i to jest dobry gospodarz i mam nadzieję, że będzie...

... profesor Majchrowski już od dawna mówił, że chyba nie wystartuje, bo to już tyle lat.

To pan wie coś więcej, niż profesor Majchrowski na tym etapie. Ma dopiero swoją decyzję ogłosić po długim weekendzie, ja liczę, że się zdecyduje i myślę, że jest potrzebne dokończenie kilku rzeczy w Krakowie.

Nie odpowiada pan na pytanie, które zadałem.

Nie, nie wystartuję przeciwko panu profesorowi Majchrowskiemu - to jest niemożliwe. Do tego niech mnie pan redaktor nie zachęca.

Ja pana w ogóle do niczego nie zachęcam ani nie zniechęcam, ja tylko grzecznie pytam. Przecież ma pan wszystko - doktorat, młodość, a jednocześnie doświadczenie. No i prezencję, którą uwodziłby pan starsze krakowianki metodą "na wnuczka".

Bardzo dziękuję za tę ocenę, ale z pokorą podejdźmy do tych wyborów. Wybierzmy naprawdę tych kandydatów, którzy mają ogromne szanse i ja widzę te szanse u Jacka Majchrowskiego...

Czyli Władysław Kosiniak-Kamysz nie chce zostać prezydentem Krakowa, rozumiem...

To byłby wielki zaszczyt, bo to jest wielkie marzenie dla mieszkańców każdego miasta - być gospodarzem, ale dzisiaj są inne zadania.

A przypomina sobie pan, jak to było 4 lata temu, kiedy to pan musiał jako minister pracy i polityki społecznej negocjować z protestującymi w Sejmie?

Oczywiście, że tak. Pamiętam jak dzisiaj - 19 marca, kiedy rozpoczął się protest, jak od razu tam jechałem. Pamiętam przygotowywanie ustaw, trudne rozmowy i ja tego dzisiejszego protestu nie będę wykorzystywał w żaden sposób politycznie. Mając świadomość, jak trudne są to rozmowy, nie będę podgrzewał tej atmosfery, bo chciałbym, żeby rodzice dzieci niepełnosprawnych, osoby niepełnosprawne, mogły zakończyć ten protest - żeby osiągnęły swoje cele, żeby mogły na majówkę wrócić do domu. I to jest najważniejsze.

A myśli pan, że dojdzie do tego porozumienia?

Chciałbym...

Tam co chwilę jeździ minister Rafalska, ale jakoś mamy sprzeczne komunikaty...

No, ma być dzisiaj spotkania i ja wierzę w to, że rząd - tak, jak mówił prezes Kaczyński: vox populi, vox Dei... No to jak popatrzę na sondaże - choćby wczorajszy - mówiący o tym, że 90 procent naszych rodaków uważa, że należy spełnić propozycje i oczekiwania osób niepełnosprawnych...

Oj, panie prezesie, zapomina pan o tym, co pan powiedział przed minutą, że nie będzie pan wykorzystywał politycznie. Ja panu tylko przypomnę, że...

Ale nie, to jest tylko sygnał, że...

Niezależnie...

Nie, nie. Czym innym jest wykorzystywanie polityczne i prowokowanie do jakichś reakcji politycznych, a czym innym jest przypominanie i mówienie, co mówił tak niedawno prezes największej polskiej partii.

Wie pan, to ja tylko przypomnę, na 300polityka.pl przeczytałem analizę, z której wynikało, że rząd PiS-u dał trzy razy tyle protestującym niż wy. Protest ciągle trwa. Widocznie apetyt rośnie w miarę jedzenia i nie ma o czym...

Jeśli chodzi o świadczenie pielęgnacyjne to rząd PiS-u nie zmienił tutaj nic, tylko my podnieśliśmy z 800 złotych do 1200 i to połączyliśmy z wynagrodzeniem minimalnym.

Wydaliście 200 mln, oni wydali 600 mln i to jest trzy razy tyle, ale zostawmy, bo chciałbym jeszcze z doktorem nauk medycznych Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem porozmawiać nie tylko o osobach niepełnosprawnych

...znaczy zrobiliśmy tyle, ile byliśmy w stanie. Nie wszystko, ale dzisiaj rząd też nie ma czystej karty.

Dobrze. Przychodzi Mazurek do doktora i pyta: panie doktorze, co zrobić, żeby na majówce się nie pochorować, nie popaść w jakieś niebezpieczeństwo. Rozumiem, że trzeba niedźwiedzi w Tatrach unikać, świstaków i innych takich. Jakieś rady, jak zdrowo przetrwać majówkę? Co radzi doktor?

Po pierwsze, dla tych, którzy będą mieli majówkę: chciałbym, żeby jak najwięcej Polaków mogło z tego czasu skorzystać.

No ale majówka może być na działce. Nie trzeba wyjeżdżać na Malediwy.

Mówię, że niektórzy będą w pracy i nie będą mogli nawet mieć chwili wolnego. Ale dla tych, którzy będą w różnych miejscach wypoczywać, przede wszystkim, chrońmy się przed kleszczami. Jest ogromny wysyp kleszczy w tym roku. To jest szczególnie niebezpieczne dla dzieciaków. Kolorowe i jasne ubrania, bo na nich lepiej widać. Oglądamy i dzieci, i nasze zwierzaki. 

Ale zwierzaki nie będą w kolorowych ubraniach. Chyba, że pan proponuje żeby przystroić pieski.

Nie, nie. To panu przychodzą takie myśli do głowy. Ja takich nie mam. Jeżeli chodzi o dalsze porady, to na pewno oprócz grillowania, oprócz dobrej kiełbaski, karkówki, piwka do tego, zagrajmy z dzieciakami w piłkę i to będzie dobra równowaga pomiędzy leniwym wypoczynkiem, a aktywnością.

Wersja dla Krakowa - zagrajmy z dziećmi w szachy.

Szachy super! Nad Wisłą, piękna sprawa.