Kiedy politycy Lewicy złożą projekt o związkach partnerskich i małżeństwach homoseksualnych? “Myślę, że na pierwszym lub drugim posiedzeniu Sejmu” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Krzysztof Gawkowski z Lewicy. “Będzie zakładał przede wszystkim to, żeby pary jednopłciowe w Polsce mogły zawierać związek małżeński, żeby mogły razem żyć” – dodaje. Polityk Wiosny Biedronia zaznaczył także, że na kolejnych posiedzeniach jego klub będzie chciał też złożyć ustawy dot. płacy minimalnej, emerytury obywatelskiej i leków.

Pytany o sprawę klubu Lewicy, Gawkowski powiedział, że wierzy w to, iż powstanie jeden klub. Będziemy namawiali, żeby Adrian Zandberg i ludzie z Razem byli z nami - mówił. Podkreślił, że jest też opcja, by koło Razem było "kołem stowarzyszonym". Są możliwości, które daje regulamin Sejmu i na pewno sobie poradzimy - zapewnił.

Gawkowski powiedział także, że Lewica wystawi swojego kandydata na prezydenta, jednak taki jeszcze nie został ustalony. I Biedroń, i Zandberg i wiele innych osób mogłoby reprezentować Lewicę w wyborach prezydenckich. Jest też wiele parlamentarzystek, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Gabriela Morawska-Stanecka - powiedział.

W rozmowie poruszono także kwestię kandydata Lewicy na wicemarszałka Sejmu. "Ja myślę, że to powinna być osoba z dużym doświadczeniem. Mógłby nim być Włodzimierz Czarzasty" - powiedział Gawkowski. Przyznał, że choć w przeszłości były między nimi konfliktu, to potrafi powiedzieć "Włodek, jesteś lepszy".

Polityk Wiosny przyznał także, że w tej kadencji Sejmu planuje zasiadać w komisji spraw wewnętrznych i administracji. 

Jedna partia SLD i Wiosny na jesieni? Gawkowski: Nie tak szybko. Ale to możliwe

"Czy możliwe jest połączenie Wiosny Roberta Biedronia i SLD w jedną partię jeszcze jesienią?" - pytał Robert Mazurek w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. "Nie wierzę, że to jest możliwe tak szybko. Uważam, że to jest w ogóle możliwe" - uznał Krzysztof Gawkowski. Poseł SLD nowej kadencji ocenił, że "z perspektywy czasu jest taka szansa, że Lewica w rozumieniu SLD i Wiosny będzie miała taki projekt". "Czy on jest możliwy do przeprowadzenia, zależy od jednej rzeczy - czy uda się złożyć wspólny klub w parlamencie. I to jest pierwszy element. Jeżeli ten element zostanie poukładany, to jest szansa, że to się odbędzie" - tłumaczył. Jak zadeklarował, sama Wiosna Biedronia "nie zniknie". "Dlatego że wiosna to stan pewnego samopoczucia - wprowadziła do polskiej polityki wiele programów" - przekonywał. 

Gawkowski odniósł się też do sytuacji w Senacie, w którym opozycja uzyskała większość. "Uważam, że byłoby godnie i sprawiedliwie, gdyby Lewica otrzymała fotel wicemarszałka Senatu " - stwierdził gość RMF FM.

Robert Mazurek: Krzysztof Gawkowski, polityczny wyjadacz, bo pan jest w polityce od 19 lat.

Krzysztof Gawkowski: Kawałek czasu.

18 lat, 19 niemalże, w SLD. Odszedł pan do Wiosny i co? I trafił pan znowu pod skrzydła Włodzimierza Czarzastego.

Ale to miłe jest.

Miłe? A nie powiedzieli: "Precz, zdrajco"?

My jesteśmy wszyscy jak w rodzinie. Czasami się pokłócimy, czasami zmienimy zdanie, czasami musimy się rozejść, żeby się zejść - i to zejście na lewicy było sukcesem, bo mądrość Czarzastego, Biedronia i Zandberga pokazała, że prawie 13 procent poparcia, ponad 2,3 miliona wyborców - to jest nasz wielki sukces. Nikt nie dawał nam tego 2-3 miesiące temu, a dzisiaj można z podniesioną głową powiedzieć: lewica w Polsce wróciła - i na dobrym wyniku.

Wcale nie taki wielki sukces, szliście w tych wyborach tak, że cały czas wasi spin doktorzy mówili: "Przetniecie się z Platformą, Platformie spada - wam rośnie" - no i co?

Ale się przetniemy.

W sondażach się przetniecie tylko.

Może nie w tej kampanii, ale przez cztery lata będzie czas, żeby się przeciąć.

Teraz wam będzie rosło, Nowoczesnej też rosło.

A ja uważam, że będzie nam rosło dlatego, że jesteśmy wiarygodni. Podkreślam to słowo.

Ja wiem. PiS też to mówi.

Tak, tylko że nasza wiarygodność to jest też dotrzymywanie słowa. Wczoraj na proteście pod Sejmem dotyczącym polityki edukacji seksualnej kto był? Lewica była. Posłowie, którzy nie są zaprzysiężeni - pojechali, byli i protestowali. To jest nasza wiarygodność.

To jest coś, co was zawsze najbardziej interesuje: polityka między kolanami a pasem.

Nie, oczywiście, że nie.

Obyczajówka wyłącznie.

Nie. Ja w kampanii wyborczej, panie redaktorze, mówiłem przede wszystkim o wyższej płacy minimalnej, lepszych emeryturach i o zdrowiu.

Dobrze, to proszę mi powiedzieć, kto będzie teraz rządził lewicą? Najpierw powiedzmy, ile będzie klubów lewicy?

Przede wszystkim to tenorzy rządzą lewicą. Ja wspomniałem o tej trójce nazwisk, ale to naprawdę było ciężkie, żeby się porozumieć. Tych kuluarów panu trochę zdradzę...

Ile będzie klubów?

Ja wierzę, że jeden: że będzie klub Lewicy, w którym...

Adrian Zandberg wierzy, że będzie jeden klub, bo on własnego nie utworzy, ma za mało posłów. Razem ma 6 posłów.

Będziemy namawiali, żeby Adrian i ludzie z Razem byli z nami, ale nawet gdyby to miało być koło, stowarzyszone z klubem Lewica, to będzie współpraca, która...

W jakie stowarzyszenie pan wierzy?

A to zaskoczymy tutaj pana redaktora, bo są możliwości, które daje regulamin Sejmu, i na pewno sobie poradzimy.

Koło stowarzyszone?

Tak. Możemy razem pracować, w ramach jednego zespołu. Na przykład. Dlaczego nie?

To jest czołowe osiągnięcie chirurgii socjalistycznej: członek z ramienia wysunięty na czoło.

Dobra, dobra, ale lewica się nie podzieli. Po pierwsze, nie podzieli się w Sejmie, po drugie pokazała, że w wyborach jest sprytna i potrafi mówić programowo po to, żeby wejść do parlamentu - i wystawi wspólnego kandydata na prezydenta.

Którym będzie Adrian Zandberg.

Nie wiem, kto nim będzie, ale wystawimy. A może prawybory będą?

Nie. Będzie, przecież wszyscy wiedzą, już się zgłasza, wczoraj nawet się zgłaszał: Robert Biedroń mówi, że to on będzie kandydatem lewicy...

Kto będzie kandydatem na prezydenta - i czy będzie to może kandydatka  - to się okaże.

A dlaczego w takim razie Biedroń już podnosi rękę: "Jakby co, to ja, nie zapominajcie o mnie".

Ale jako kandydat na prezydenta?

Yhm.

I Biedroń, i Zandberg, i pewnie wiele, wiele innych osób mogłoby dzisiaj reprezentować lewicę w wyborach prezydenckich. Jest nowych parlamentarzystek naprawdę dużo: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk jest, Gabriela Morawska-Stanecka w Senacie...

Ale pan mówi poważnie teraz? Że to byłyby kandydatki na prezydenta?

To są osoby, które będą w tym parlamencie wnosiły nową jakość, i okaże się za trzy miesiące, kto będzie kandydatem na prezydenta. Nie odmówicie nam tego, że go wystawimy.

My?

Tak, bo Platforma mówi dzisiaj lewicy, cała lewica dzisiaj słyszy od Platformy: "Mamy wystawić wspólnego" - a my mówimy: "Nie. Wystawimy swojego" - bo taka jest lewica: otwarta i wiarygodna.

Dobrze, będziecie mieli swojego kandydata na prezydenta. Mam wrażenie, że ta sprawa jest przesądzona, bo skoro nawet Włodzimierz Czarzasty mówi, że Robert Biedroń byłby dobrym kandydatem na prezydenta, to wygląda na to, że ta gra została już ułożona przez - jak pan ich nazywa - tenorów.

A pan tylko o grze. A ja o tej polityce. Naprawdę jest fajne, jak oni się spotykają - a widzę to, często obserwuję - i można powiedzieć, że na tych spotkaniach nie ma miodu sobie z dziubków spijania.

Nie ma?

Nie ma.

Nie ma miodu. Na lewicy zabrakło nawet miodu, proszę państwa.

Nie, nie. Miód jest.

A kto będzie kandydatem Lewicy na wicemarszałka Sejmu?

Ja myślę, że to powinna być osoba z dużym doświadczeniem. Taka, która będzie pokazywała pewną  powagę. Ja np. widzę taką osobę, uważam, że mógłby być kandydatem na wicemarszałka szef SLD, Włodzimierz Czarzasty.

No proszę, czyli jednak ciągnie do SLD.

Nie, po prostu ja mam mentalność człowieka, który  potrafi powiedzieć - nawet jak gdzieś po drodze były problemy - Włodek, jesteś lepszy. No dlaczego nie? To jest mądre na lewicy, że w tej koalicji ludzie potrafią - pomimo tego, że gdzieś się spierali - być razem.

Czy Czarzasty będzie kandydatem?

Nie wiem, czy tak będzie, to jest decyzja klubu. To zdecyduje cały klub, wszyscy parlamentarzyści, ja powiedziałem o moim przeświadczeniu dlatego, że budowa odpowiedzialnego bloku lewicowego, to jest odpowiedzialność za to kto  będzie liderem w poszczególnych aspektach.

No to  spójrzmy teraz na arytmetykę, bo oczywiście, ja wiem, że program decyduje, kompetencje. Ja to wiem, to wszyscy moi goście o tym mówią. Pan nawet nie wie, jacy w Polsce politycy są ideowi.

Ja też jestem.

I nikt w ogóle nie myśli o swojej karierze osobistej. Nikt zupełnie.

Myśli. Ja myślę. Przyznaje się.

Pan myśli o karierze?

Też.

To proszę powiedzieć jakie pan ma ambicje. Może nie w perspektywie 30 lat, ale w perspektywie 3 miesięcy.

Chciałbym pracować w fajnych komisjach. Ja zawsze chciałem pracować w komisji spraw wewnętrznych i administracji. To jest dla  mnie ważne. Chciałbym pracować w miejscu, które merytorycznie odpowiada też moim zainteresowaniom z tytułu tego, że jestem wykładowcą akademickim, że uczę bezpieczeństwa i to jest moje miejsce. Jeżeli to się uda, to już będę zadowolony.

Już? A nie aspiruje pan do fotela szefa klubu?

Panie redaktorze, czy ja będę aspirował? No nie.

Panie Krzysztofie...

To jest decyzja klubu, a nie moja.

Nie, o tym, czy zostanie pan wybrany to jest decyzja klubu. Mówię o aspiracjach.

Nie. To jest decyzja liderów. I jak oni postanowią, że mogę się o to ubiegać to ja przychylę głowę i powiem, że chcę. Dopóki tego nie będzie, nic o tym nie będę mówił.

Dopóki czego nie będzie? Bo ja nie bardzo rozumiem.

Spotkania. Musi się spotkać Czarzasty, Zanberg, Biedroń  i pogadać o tym.

Dobrze, to inaczej. Jeżeli powiedzą, no dobra Krzysztof, jest taki pomysł, żebyś to był Ty, to pan powie "Tak jest, jestem gotów", czy pan powie "Nie, nie. Ja bym się chciał skupić na czymś innym" ?

Jak powiedzą tak, to będę gotów. Jak powiedzą nie, to też będę gotów - robić coś innego.

To  proszę mi powiedzieć w takim razie, dlaczego pan jeszcze nie został posłem - to znaczy jest pan wybrany, ale jeszcze nie złożył ślubowania - a już pan szczypie  Platformę mówiąc, że oni są jak żółw, a wy jesteście jak szybki tygrys.

A to nieprawda?

A co pan wie o tygrysach?

Nie jestem specjalistą od tygrysów, ale wiem, że są szybsze niż żółwie (śmiech).

Ale jak pan mówi o sobie per "tygrys", to ja muszę panu powiedzieć, że wiele przed panem.

Nie, Lewica. 

Wie pan, ile waży tygrys?

Nie wiem, ile waży tygrys. 

300 kilogramów potrafi ważyć.

Ale zgodzi się pan, że jest szybszy niż żółw?

A pan w ogóle wie, gdzie żyją tygrysy?

Tak, zdaję sobie sprawę, że w Azji żyją.

Ale gdzie w Azji.

W jakich krajach nie wiem, ale wiem że na kontynencie azjatyckim. Ale niech pan pozwoli do tego tygrysa i żółwia wrócić...

Ciągnie Lewicę do Azji.

To jest tak, że jeżeli popatrzymy sobie dzisiaj na Platformę, która już się ogłasza liderem opozycji, to ja ogłaszam, że liderstwo Platformy na opozycji się skończyło. Dzisiaj Lewica aspiruje do tego, że będzie walczyła nie tylko o to, żeby być w przyszłości w rządzie, wygrać wybory - ale też, żeby być liderem opozycji, bo ma świetnych parlamentarzystów, ma dobry program i przede wszystkim ma pomysł na to, jak zmienić Polskę, a nie tylko opowiadać, że jest "anty-PiSem".

Kiedy złożycie projekt ustawy o związkach partnerskich?

To jest jedna z pierwszych ustaw, które będziemy składali. Myślę, że na pierwszym albo drugim posiedzeniu Sejmu. 

A co on będzie zakładał, tenże projekt? Czy na przykład prawo do adopcji również?

Nie. Będzie zakładał przede wszystkim to, żeby ludzie w Polsce mogli związek małżeński i żeby mogli...

Małżeński?

Tak, żeby mogli razem żyć.

Małżeński?

Tak.

Czyli to nie będzie ustawa o związkach partnerskich, tylko o małżeństwach homoseksualnych również?

Tak. 

Czyli na jednym z pierwszych posiedzeń Sejmu będzie ustawa...

To jest w naszym programie.

...zezwalająca na małżeństwa homoseksualne.

I będą trzy albo cztery ustawy - będzie ustawa o płacy minimalnej, o obywatelskiej emeryturze minimum 1600 złotych, i będzie o lekach. Czyli o lepszym zarządzaniu służbą zdrowia. 

Na jednym z pierwszych posiedzeń Sejmu zgłaszacie projekt ustawy o małżeństwach także jednej płci...

O związkach partnerskich i małżeństwach, dlatego że ten status w Polsce dziś jest nieuregulowany. Dzisiaj nie można po sobie dziedziczyć, nie można doprowadzić do sytuacji, w których...

W takim razie niech mi pan wytłumaczy jedno - jak pan chce zrobić to tak, żeby to było zgodnie z konstytucją - że są małżeństwa i jedni mają prawo do adopcji, drudzy nie.

Pyta mnie pan redaktor, jakie ustawy złożymy. A to jest zdecydowanie inne, czy uda nam się je przeforsować. Przecież ja zdaję sobie sprawę. Nie jestem może tutaj nowy, ale wiem jedno - na pewno w parlamencie trzeba mieć większość. Dopóki Lewica nie ma jej, nie uda się. Ale uda się w przyszłości.