„Uważam, że sytuacja, kiedy sędzia podważa status drugiego sędziego jest skandaliczna i wymaga natychmiastowej reakcji. Pytanie: jak to zrobić? Uważam, że ta ustawa jest na gorąco tworzona. Trzeba dopracować ją, bo nie może być niedookreślonych rzeczy, bo sędzia musi być naprawdę szanowany. Nie ma jednak zgody na to (podważanie statusu drugiego sędziego), bo to jest bałagan, to jest droga do anarchii” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM poseł klubu PiS Tadeusz Cymański, pytany o ustawę dyscyplinującą sędziów.

Cymański dodał, że będzie głosował za tą ustawą, aczkolwiek "może ona być modyfikowana", chociażby ze względu na krytyczną ocenę Biura Analiz Sejmowych. Zaznaczył, że "ustawa nie jest restrykcyjna". Ona jest ustawą dyscyplinującą. To jest ustawa, która - używając lekarskiego języka Kosiniaka-Kamysza, który mówił o leczeniu sądownictwa - musi zatamować krew, bo to, co zrobił sędzia Juszczyszyn, to jest tak, jakby sobie ktoś podciął żyły. To musi być zatamowane - mówił Cymański.

Pytany o szefa NIK Mariana Banasia, Cymański powiedział, że "jest zraniony". Jest w trudnej sytuacji. Wiele lat go znam, lubię go. Sprawia nam potężny problem, nam i Polsce, jest wizerunkowym problemem. Jak się skończą jego postępowania? Życzę każdemu, żeby się oczyścił - powiedział. Poseł Solidarnej Polski stwierdził także, że Banaś jest "prawdziwym darem dla naszych przeciwników". Jadą po nim i po nas przy okazji. Stał się polityczną rozgrywką - powiedział. Dodał, że nie wie, jaki jest rządowy plan B w sprawie szefa Najwyższej Izby Kontroli.

"Biejat powinno się odwołać za postawę, nie za poglądy"

Robert Mazurek zapytał Tadeusza Cymańskiego w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM, czy Magdalena Biejat powinna zostać odwołana za poglądy z funkcji przewodniczącej sejmowej komisji ds. rodziny. Za postawy bardziej niż za poglądy. Poglądy można mieć inne, ale trzeba wypowiadać się i działać w taki sposób, żeby łączyć ludzi, a nie dzielić - odpowiedział Cymański. Poseł klubu PiS dodał, że nie spodobało mu się, gdy usłyszał wypowiedź posłanki Lewicy o obecności krzyża w Sejmie. Magdalena Biejat powiedziała, że jest za zdjęciem krzyża w Sejmie, tylko żeby to zrobić elegancko. Ma prawo tak uważać. Ale w naszych realiach to jest podpalanie. W tym Sejmie był Jan Paweł II. I jeżeli ktoś ma trochę inteligencji, to powiedziałby tak: ;Jestem przeciwnikiem umieszczania krzyża, ale nie tu - w Sejmie, gdzie był Jan Paweł II’. Nie oczekuję, żeby Magdalena Biejat się modliła, tylko żeby to uszanowała - dodał Cymański.

W internetowej części padło też pytanie o zakaz hodowli na futra. Surowa kontrola i wymagania dotyczące hodowli zwierząt na futra i dobrostanu zwierząt byłaby lepszym rozwiązaniem niż zakaz. Bo nie wiem, czy to jest dobre rozwiązanie, że się zlikwiduje hodowlę u nas i będziemy widzieć katownię zwierząt na Słowacji czy na Ukrainie - odpowiedział Cymański. Poseł klubu PiS dodał jednak, że mógłby poprzeć taką ustawę. Jestem bardziej skłonny głosować za zakazem niż przeciw, ale nie udawajmy, że nie ma wątpliwości w tej sprawie - powiedział Cymański.

Robert Mazurek: Czy Marian Banaś, ograniczając kompetencje wiceprezesów Najwyższej Izby Kontroli, szykuje się do wojny z wami, do wojny z PiS?

Tadeusz Cymański: Ciekawe pytanie. Trudne, inspirujące również.

Błagam pana, proszę o odpowiedź.

Trudno powiedzieć, co w nim jest. Jest zraniony, jest w trudnej sytuacji. Wiele lat go znam, lubię go. Nie żegnam się z lubieniem człowieka, który jest w problemach ogromnych, sprawia nam potężny problem - nam i Polsce. Jest wizerunkowym problemem, są postępowania. Jak się skończy jego historia? Życzę każdemu, żeby się oczyścił, natomiast problem jest bardzo poważny, bo on jest na czele instytucji, która pełni ogromną funkcję w państwie. I te sygnały i to pytanie pańskie, potwierdzają tylko to, bo to dziwne działanie powyżej kompetencji. Jego status jest tutaj niejasny, pozycja konstytucyjna i prawna jest ogromnie silna. Natomiast jest też prawdą, że stał się bardzo wdzięcznym - prawdziwy dar dla naszych przeciwników, którzy jadą po nim i po nas przy okazji. Stał się polityczną rozgrywką też, jego personalna sprawa, jego los. Pańskie pytanie nie jest przypadkowe.

Czy Marian Banaś idzie na wojnę z PiS?

Użyłem metafory, że jest zraniony. Myślę, że te wszystkie wydarzenia wokół niego, nie znam kulisów też, może dobrze, że nie znam. Wie pan, kto mało wie, ten śpi spokojnie.

Ale pan kręci, nie chce pan odpowiedzieć na pytanie. To rzadkie u pana.

To, że jestem w programie, to nie znaczy, że ja rozdaję karty, ja nie jestem w kierownictwie partii i szczegółów do raportu...

Pytam o pańską opinię.

Myślę, że to jest zawodnik twardy. Ja się zgadzam z tym, że ktoś, kto ma dana, jest skoczkiem, jest twardzielem, bo to jest zawodnik, to jest góral. Jest zraniony i z takim człowiekiem - nie wykluczam tego, że mogą być takie działania, to źle wróży - bym powiedział. Słuchacze są inteligentni, wiedzą o co chodzi.

Czy zamiast planu B: "odwołanie Banasia", obowiązuje teraz w PiS-ie narracja: "to wszystko wina Platformy, bo nie chce zmienić konstytucji"?

Nie chcę uprawiać takiej prymitywnej polityki, zwłaszcza tutaj u pana. Wydaje mi się, że my powiedzieliśmy swoje na początku, jasno: "chcemy zmiany konstytucji", odpowiedź opozycji jest - "nie". Im jest na rękę, żeby grillować ten temat.

Ogromna większość prawników zgadza się z tym, że wystarczy zmienić ustawę a nie konstytucję. Do zmiany ustawy macie pełną większość, możecie to zrobić, ale nie chcecie.

Nie unikam, nie kluczę, ale nie wiem. Nie wiem, jaka jest strategia, plan B, plan C. Pytają o plan A, plan B, plan C, jest problem.

Rzekomo mieliście plan B, tak w każdym razie mówili ważni politycy PiS. Zostawmy Mariana Banasia, bo jak widać z tym problemem się wozicie i zapewne wozić będziecie.

Jest problem.

Dzisiaj w Sejmie głosowanie, pierwsze czytanie tak naprawdę i głosowanie nad tym, czy zająć się tym projektem, waszym projektem o sądach. Moje pytanie jest jedno, już nie wchodząc w szczegóły, bo wszyscy wiedzą, prawie wszyscy, że sądy trzeba naprawiać. Ogromna większość nie wierzy w to, że wy jesteście je w stanie naprawić, zwłaszcza takimi projektami, a raczej jesteście w stanie wywołać kolejną wojnę i zapewne się będziecie wycofywali z tego później. Czy trzeba to robić dopiero po szkodzie? Czy raz mógłby być Polak mądry przed szkodą?

Dobre pytanie.

Dziękuję serdecznie, kolejne dobre pytanie. Jak pan mówi, że to jest dobre pytanie, to pan szuka czasu na znalezienie w głowie odpowiedzi?

W trakcie pytania już to robię.

Czy możecie być mądrzy przed szkodą? Po co wam uchwalać ustawy, o których wiecie, że będziecie musieli się z nich wycofywać rakiem?

Nie wiem, czy wycofywać. Uważam, że modyfikować.

Przypominam panu, że niemalże cała wielka reforma sądownictwa, którą przez cztery lata przeprowadzaliście skończyła się na tym, że musieliście się z tego wycofywać.

Sytuacja, która się zdarzyła u nas, przy całej krytyce, przy nieakceptowaniu, przy podziałach, przy tej wojnie, przy wszystkich "ale" i nawet przyjmując w całości to, co pan redaktor był łaskaw powiedzieć, uważam, że sytuacja, niezależnie kto by rządził, kiedy sędzia podważa status drugiego sędziego, jest absolutnie skandaliczna, wymaga natychmiastowej reakcji. Pytanie - jak to zrobić, ma pan rację, bo uważam, że ta ustawa jest na gorąco tworzona. Trzeba ją dopracować, nie może być niedookreślonych rzeczy. Sędzia musi być naprawdę szanowany. Ale nie pozwalamy, nie ma zgody na to (podważanie statusu drugiego sędziego), bo to jest bałagan, to jest droga do anarchii.

Czy pan będzie głosował dzisiaj za tą ustawą?

Absolutnie. Tak, decydowanie. Natomiast ona może być modyfikowana, zmieniana.

Kiedy?

Biuro Analiz...

Jutro ma być drugie czytanie. Jutro macie tę ustawę głosować. Pan mówi, że ta ustawa wymaga poprawy. Chcecie w ciągu doby...

Nie powiedziałem, że wymaga poprawy, ale że wymaga prac, że ten kształt nie jest ostateczny.

Ale praca nad czym jest? Nad poprawą, nie nad pogorszeniem, prawda?

Nad tym, żeby uczynić ją jak najbardziej sprawną, żeby służyła.

Panie pośle, będzie pan głosował dzisiaj za tą ustawą? I drugie pytanie w takim razie - jeżeli ją przyjmiecie jutro, czy naprawdę nie sądzi pan, że się będziecie musieli z tej ustawy wycofać? 

Mam nadzieję, że nie. Co więcej, nie tylko nadzieję. Jestem przekonany, że zapisy wzorowane na rozwiązaniach już istniejących w Unii Europejskiej, jeżeli będą mądrze sformułowane - podkreślam to - uważam, że sędzia, który podważa porządek prawny państwa...

Panie pośle, błagam, zostawmy już tych sędziów. Sebastian Kaleta i Jan Kanthak -  główne twarze tej ustawy -  oni mają razem mniej lat niż pan. A jak sobie dodadzą, do ozdoby rzecz jasna, posła Ozdobę, to nawet w trójkę nie mają takiego doświadczenia jak pan. Czy pan nie mógłby do nich podejść i powiedzieć: "Chłopaki! Najpierw pomyślcie, a później powiedzcie. Najpierw napiszcie dobrą ustawę, a później dyscyplinujcie sędziów"? Chyba, że to jest taki straszak, bo tak naprawdę chyba o to chodzi - postraszyć sędziów, że "jak się nie cofniecie, to my wyślemy na was tych naszych młodych. I oni was dopiero pogryzą".

Młodość ma swoje atuty, a starsze lata swoje zalety. Pan ma rację, nawiązał pan do Kochanowskiego "By rozum był przy młodości", ale uważam i jeszcze raz podkreślam., panie redaktorze, drodzy państwo, którzy nas słuchacie. Uważam, że ta ustawa, ta inicjatywa szybka, w pana pytaniach pobrzmiewa pewna krytyka, może nawet za daleko idąca, okej. Natomiast ta ustawa nie jest przeciwko i nie jest ustawą restrykcyjną. Jest ustawą dyscyplinującą...

Ta ustawa jest skrajnie restrykcyjna...

...i używając języka lekarskiego - Kosiniak-Kamysz powiedział, że trzeba leczyć wymiar sprawiedliwości - to jest ustawa, która musi zatamować krew.

Wy leczycie w ten sposób, że mordujecie pacjenta. W ten sposób, nie zajmujecie się skaleczeniami.

To, co zrobił sędzia Juszczyszyn, to tak jakby ktoś sobie podciął żyły. Nie możemy zgodzić się na to. To musi być zatamowane.

Dobra, koniec kropka, zostawmy te sądy. Pan będzie głosował za tą ustawą i nie wierzy pan, że się wycofacie. Ostatnie pytanie w naszej radiowej części rozmowy, to jest pytanie, kiedy PiS zajmie się sprawą pornografii? Zapowiadał to premier, zapowiadał to minister rodziny. Kiedy konkretne projekty ustawy, kiedy się tym zajmiecie?

No nie ma w planie tego posiedzenia, z tego co wiem. Natomiast myślę, że w styczniu, jak najszybciej. To jest trudny temat. To nie jest łatwy temat, ale myślę i to jest bardzo ważne co powiem, to może już tak zabrzmi lepiej, świątecznie, że wszystkie siły polityczne szczerze podniosą rękę i na wzór wielu krajów, które sobie z tym w różny sposób radzą czy walczą, anglosaskie kraje, inne. Trzeba chronić dzieci.