Armia amerykańska w stałej bazie w Polsce za cenę 2 mld dolarów? "To jest dużo taniej za nasze bezpieczeństwo, niż sami mielibyśmy budować własną armię" – powiedział Marek Jakubiak, poseł Kukiz’15. "Potęga niemiecka polega dzisiaj na tym, że przez 25 lat nie musiała myśleć o własnej obronie. Bronili jej Amerykanie" – dodał wiceszef komisji obrony narodowej, gość Porannej rozmowy w RMF FM. "W dobrym kierunku idziemy. Nawet jeśli 2 mld dolarów miałoby to kosztować, to to bezpieczeństwo mamy już. Zagrożenie bezpieczeństwa Polski i Europy jest już, a nie za 20 lat" – argumentował w rozmowie z Robertem Mazurkiem.

Robert Mazurek: Czy nie przestraszyła pana wiadomość, że teraz są zamachy na posłów, podpalają domy, kamienice?

Marek Jakubiak: Przemyślałem to sobie nawet, że chyba przegapiłem coś ważnego w swoim życiu, bo podczas jednej z wichur drzewo "się obaliło" na mój balkon. Być może to też był zamach, może ktoś to zaplanował.

Pan sobie żartuje.

Żartuję, bo ktoś palił papierosa, wrzucił peta i zapalił się toi-toi. Wielki zamach teraz. Pewnie używanie będzie miała opozycja. Ochronę powinien dostać pan Brejza.

Dobrze, nie wchodzę w te klimaty.

Zakaz palenia papierosów w okolicach zamieszkania posła Brejzy powinien być wprowadzony.

Może w ogóle wszystkich posłów?

Jestem za tym, bo nie palę. To był jeden z moich większych sukcesów życiowych - rzucenie palenia.

Rzuca pan też browary, skoro już przy tym jesteśmy. 108 milionów. Proszę państwa, jakby ktoś miał wolne 108 milionów i chciał sobie kupić trzy browary, to pan poseł właśnie sprzedaje.

No tak.

To co pan zrobi z taką furą pieniędzy?

To fura?

108 mln to nie jest mało.

Prawda jest taka, że coś się kończy, coś się zaczyna. Trzeba dalej się rozwijać, trzeba dalej w Polskę inwestować, trzeba zdobywać kapitał i trzeba inwestować w przemysł polski.

To nie kupi pan sobie bezludnej wyspy, tylko zainwestuje te pieniądze?

Nie, ja jestem wojownikiem. A jedyny problem, jaki dzisiaj w Polsce jest, to brak ludzi bogatych i brak kapitału. 

Mamy bogatego człowieka, czyli nie taki zupełny brak. Panie pośle, porozmawiajmy o polityce. Wczoraj rozmawiałem z Markiem Jurkiem, który powiedział, że w samorządach jego partia, Prawica Rzeczpospolitej, wystartuje w sejmikach razem z Kukiz'15.

Prawda.

Kto jeszcze będzie w tej koalicji, na tej wspólnej liście?

Sami porządni ludzie, którzy uzyskają poparcie Komitetu Krajowego i Pawła Kukiza, znajdą się na listach do sejmików. To jest głosowanie polityczne i chcielibyśmy, żeby dać możliwość niektórym ludziom, którym nie przyszłoby do głowy nawet, że jako ludzie nieuwikłani w politykę czy w partie polityczne mogą startować w wyborach do sejmików i coś dobrego dla swoich regionów robić.

Czy wybory na prezydenta miasta też są polityczne?

Myślę, że tak.

Pytam, dlatego że Paweł Kukiz bardzo ciepło wyraża się o Janie Śpiewaku, aktywiście miejskim, który chce rzucić wyzwanie dwóm partyjnym kandydatom w Warszawie.

Siedziałem na sympozjum naukowym na Uniwersytecie Warszawskim obok pana Śpiewaka i odnosiłem wrażenie, że jest bardziej prawicowy niż ja, więc jest to pewnego rodzaju dysonans. Paweł mówi: "fajny chłopak", ja też mówię.

Proszę państwa, szykuje się najbardziej nieprawdopodobne wydarzenie polityczne roku - poparcie dla Jana Śpiewaka deklarują Adrian Zandberg z Partii Razem i Marek Jakubiak z ruchu Kukiz'15.

To troszeczkę daleko posunięta teza. Fajne chłopaki, tylko miasto bardzo poważne, miasto bohater i warto, by bardziej poważnie traktować to miasto.

Zobaczymy, co z Warszawą będzie. Nota bene a propos tego miasta właśnie Sąd Administracyjny uznał, że jednak nie będzie w Warszawie ulicy Lecha Kaczyńskiego.

Taka wola sądów. Nie będziemy tutaj komentować wyroków sądu.

Chodzi mi o to, że będzie znowu ulica Armii Ludowej.

To trochę boli. Być może należałoby tę ulicę trochę inaczej nazwać.

A propos armii - tym razem nie Ludowej, tylko amerykańskiej - jest pomysł na to, by Polska przyciągnęła armię amerykańską, zainstalowała tutaj stałą bazę, ale to wymaga pieniędzy, inwestycji, mówi się o 2 mld dolarów, żeby ta armia zechciała tutaj osiąść.

Bardzo bym chciał powiedzieć, na czym ten problem polega, ale nie bardzo mogę. Ja mogę tylko tyle powiedzieć, że to jest...

... wiceszef sejmowej komisji obrony...

... że to jest dużo taniej za nasze bezpieczeństwo, niż gdybyśmy sami mieli budować własną armię. Jeszcze więcej dopowiem - potęga niemiecka polega na tym, że przez 25 lat nie musieli o własnej obronie myśleć, bo bronili jej Amerykanie.

Czyli tak naprawdę w ten zawoalowany sposób pan mi mówi: tak, zgódźmy się na to, żeby bazy amerykańskie były w Polsce?

Żebyśmy bezpieczni byli.

I warto w związku z tym zapłacić, warto zainwestować?

Warto, wiem, że panie redaktorze pańskie programy są bardzo, bardzo oglądane i słuchane.

Myślę, że głównie słuchane.

Jest problem w mojej wypowiedzi, bo nie mogę wszystkiego powiedzieć, natomiast chcę powiedzieć, że idziemy w dobrym kierunku. Nawet jakby to miało 2 miliardy kosztować, to bezpieczeństwo mamy już. A zagrożenie właśnie dotyczące bezpieczeństwa Polski i Europy jest już - a nie za 20 lat.

Ale czy warto inwestować w ten sposób, że się kupuje obecność Amerykanów? A nie lepiej tak, jak na przykład Izrael, kupić sobie nowoczesne, hipernowoczesne technologie, które będą nas broniły same?

Izrael część wytwarza tych technologii. Ja bym się nie chciał porównywać do Izraela, dlatego że oni mają własny Nowy Jork, my tego nie mamy.

Poza tym rzeczywiście Izrael wydaje na bezpieczeństwo kolosalne ilość pieniędzy.

Którą zresztą dostaje ze Stanów Zjednoczonych prawie w całości. Natomiast my jesteśmy w dużo gorszej sytuacji - mówię o Europie, bo Izrael ma własne pola bitew.

Wszystko nam się łączy, powiedziałam o pieniądzach, no to skoro jesteśmy przy pieniądzach, to czy najbogatszy poseł będzie płacił daninie solidarnościową? Powiedzmy od razu, że chodzi o ten nowy podatek, z którego mają być pokryte datki i różne świadczenia na rzecz niepełnosprawnych, a będzie on dotykał tych, którzy zarabiają ponad milion rocznie.

Teraz panie redaktorze, jak zwykle przy takich pomysłach, musimy porozmawiać o tym, jak zarabiają. Czy to jest kwestia PIT-u? Czy to jest kwestia zryczałtowanego podatku dochodowego od prowadzących działalność gospodarczą, co to w ogóle ma być?

Chyba ma być PIT, z tego co słyszałem, ale może się mylę.

Ale przecież PIT jest podatkiem i musiałby być wprowadzany do Skarbu Państwa. Tutaj mamy z kolei jakąś organizację powołaną do zbierania tych pieniędzy.

Danina solidarnościowa ma być ekstra podatkiem, jak rozumiem -  4 proc. czy 6 proc.

Tak jak danina paliwowa, tak jak inne daniny, które rząd Morawieckiego wprowadza co i rusz. I coraz więcej będziemy płacić podatków. Ja nie mówię o tym, że to jest źle, czy to jest dobrze. Mnie to nie sięga, dlatego że jestem skromnym człowiekiem. Miesięczne pensje zupełnie inaczej sobie kreuje.

Czyli pan sobie nie wypłaca?

To jest dzielenie ludzi, dlatego że mamy dwie stawki podatkowe, dla ludzi którzy zarabiają do niecałych 85 tys. i powyżej. Więc to już jest uregulowane prawnie. Natomiast dzielenie dzisiaj na biednych i bogatych narodu... 25 tys. ludzi, których to dotyczy w Polsce

... czyli tych najbogatszych, zarabiających ponad milion, w których pana nie ma?

Nie ma. To są ludzie, którzy po pierwsze są prezesami spółek Skarbu Państwa, i tak dalej, i tak dalej. Oni uderzają w sferę, która normalnych ludzi nie dotyczy. Ludzi pracujących i zarabiających na samych siebie. To są etaty.

To pana nie dotyczy, bo pan sobie wypłaca etat mniejszy jak rozumiem.

Taki jak trzeba.

Ostatnie pytanie, z którym zdążymy jeszcze w części radiowej, to będzie pytanie o Polską Fundację Narodową. Dzisiaj ma się odbyć ważne posiedzenie i wszyscy oczekują, gazety o tym piszą, że być może wiceprezes fundacji, również podkręcający wąs, jak pan w tej chwili, pan Maciej Świrski może zostać odwołany.

Trochę też za moją przyczyną stał się ofiarą tego wszystkiego. Rzecz polega na tym, że tu planu żadnego nie ma. Że dostali pieniądze, z nieba im spadło ćwierć miliarda złotych.

Tak, to całkiem sporo.

Nie wiedzą, co z tym zrobić, po prostu tyle tego jest.


Mogliby w browary zainwestować.

Podpowiadam. Byłyby z tego jakieś korzyści.

Niechcący wymyśliliśmy pomysł, jak promować Polskę. Kupmy browary, będzie dobre piwo.

I powiem panu, że to jest jakiś pomysł na życie.

Marek Jakubiak o komisji śledczej ws. VAT: Nie wiem, dlaczego tyle czasu trzeba czekać

„Nie wiem, dlaczego tyle czasu trzeba czekać na tę komisję” - mówił o komisji śledczej ds. VAT w internetowej części rozmowy poseł Marek Jakubiak. Nasz gość, który będzie reprezentował w jej składzie klub Kukiz’15, czeka z niecierpliwością na rozpoczęcie prac sejmowych śledczych. Liczy na to, że podczas przesłuchań „pracownicy szczebla średniego nie będą się poświęcać dla swoich przełożonych i dzięki temu wyjdzie, kto politycznie wydawał decyzje oddawania setek milionów złotych”. Nasz gość odniósł się także do wciąż zamkniętego dla dziennikarzy Sejmu: „To zjawisko oblężonej twierdzy”. I dodał: „Widzę nie uśmiechniętych strażników, tylko spiętych z bronią palną. Coś nie tak jest z tym wszystkim”.