„Podobnie jak wielu naszych rodaków, od kilku lat nie mamy do czynienia z Trybunałem Konstytucyjnym, który w barbarzyński sposób został spauperyzowany i zajęty przez polityków” – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM wicemarszałek Sejmu i poseł PSL-Koalicji Polskiej Piotr Zgorzelski. „To wszystko pokazuje, że to nie jest Trybunał Konstytucyjny, tylko kabaret konstytucyjny i nikt, kto orientuje się w funkcjonowaniu organów państwa, nie bierze tego poważnie” – podkreślił, mówiąc o wyroku TK likwidującym możliwość usuwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.

Powiedział, że PSL zgłosiło projekt ustawy przywracającej tzw. kompromis aborcyjny, "by postawić kropkę nad ‘i’ oraz jednocześnie pokazać, jakie jest stanowisko Koalicji Polskiej i całej opozycji". Żyjemy w określonej sytuacji politycznej i prawnej, jeżeli coś na wzór TK wygenerowało z siebie tak wadliwy wyrok, to trzeba się do tego odnieść - mówił. 

Powiedział także, że ludowcy nie poprą prezydenckiej ustawy dot. aborcji. Nie ma jakiegokolwiek powodu, by Koalicja Polska popierała projekt prezydenta, skoro nawet większość rządowa nie chce go poprzeć - powiedział Zgorzelski.

Zgorzelski podkreślił także, że nie ma negocjacji między PiS a PSL w sprawie poparcia przez ludowców kandydatury Piotra Wawrzyka na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich.

Nie powinien być rzecznikiem polityk, bowiem rzecznik wchodzi w zwarcie z politykami, więc tutaj taka dychotomia, która musiałaby towarzyszyć panu Wawrzykowi, nie wchodzi po prostu w grę - powiedział rozmówca Marcina Zaborskiego. 

Zgorzelski: Hołownia działa jak facet o mentalności kreta

To draństwo, nikczemność i podłość - tak Piotr Zgorzelski komentuje "podbieranie" opozycyjnych parlamentarzystów przez Szymona Hołownię. Jeżeli ktoś podbiera posłów z innych ugrupowań opozycyjnych, to w rzeczywistości wyklucza się z grona opozycji. Jeżeli pan Szymon Hołownia chce być takim kozakiem, to niech podbiera PiS-owi posłów. I wtedy będzie działał na rzecz opozycji. Teraz to jest działanie szkodnicze. To jest takie działanie faceta o mentalności kreta - dodaje wicemarszałek Sejmu.

W programie padło też pytanie, czy PSL zamierza zbierać podpisy pod obywatelskim wnioskiem o referendum ws. aborcji. Będziemy zbierali - odpowiada Piotr Zgorzelski. Polityk ludowców przekonuje też, że "dużo większą rangę ma efekt referendum  zapisany w konstytucji, niż ustawa, która tak rozhuśta nastroje społeczne, że w zależności o tego, czy zostanie sprawa aborcji zliberalizowana czy zaostrzona, to w następnej kadencji, jeżeli druga stronu politycznego dojdzie do władzy, to oczywiście wahadło odbije w drugą stronę - i tak, jak teraz mamy fundamentalizm religijny, to możemy mieć za chwilę zapateryzm".

Marcin Zaborski, RMF FM: Panie Marszałku, kto z Prawa i Sprawiedliwości negocjuje z wami wasze poparcie dla kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich, Piotra Wawrzyka?

Piotr Zgorzelski: Nie ma takich negocjacji. My nie będziemy popierali polityka czynnego na funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich.

I nikt nie przychodzi, nikt nie puka, nikt nie proponuje: "wy poprzecie Piotra Wawrzyka na Rzecznika Praw Obywatelskich, a my wam np. za to damy fotel szefa IPN-u"?

Nie są prowadzone jakiekolwiek negocjacje w obszarze, który pan redaktor zakreślił.

Czy żaden z trzech senatorów Koalicji Polskiej-Polskiego Stronnictwa Ludowego nie poprze Piotra Wawrzyka w głosowaniu w Senacie?

Nie. Dlatego że nie powinien rzecznikiem być polityk, bowiem rzecznik wchodzi w zwarcie z politykami. Więc tutaj taka dychotomia, która musiałaby towarzyszyć panu Wawrzykowi nie wchodzi po prostu w grę, jeśli chodzi o opis tej funkcji z punktu widzenia Koalicji Polskiej.

Tylko że senatorowie nie muszą wcale za nim głosować, mogą po prostu gdzieś się zatrzasnąć, mogą nie zdążyć na głosowanie, mogą nie mieć dostępu do systemu głosowania w komputerze...

Trudniej teraz w rzeczywistości covidowej zakładać się wirtualnie, ale mogę się o to z panem redaktorem założyć, jeżeli taki zakład pan będzie honorował.

Panie marszałku, czy Sejm powinien przyjmować przepisy niezgodne z konstytucją?

Nigdy nie powinien przyjmować, czasami się to zdarza. Od tego był do niedawna jeszcze Trybunał Konstytucyjny.

No tak, a pytam o to dlatego, że Polskie Stronnictwo Ludowe właśnie złożyło w Sejmie projekt przepisów, który oznacza powrót do tego, co było przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, przed tym orzeczeniem dotyczącym aborcji. Wy proponujecie, żeby wrócić do starej ustawy, w której były trzy powody, które sprawiają, że aborcja jest możliwa. Czyli co, Sejm ma zamknąć oczy na orzeczenie Trybunału i przegłosować te przepisy od nowa?

Ale podobnie jak wielu naszych rodaków, to wynika z badań, ja także przyłączam się do tej opinii, że od kilku lat nie mamy do czynienia z Trybunałem Konstytucyjnym, który został w barbarzyński sposób spauperyzowany i zajęty przez polityków. Bo, panie redaktorze, jeżeli przebrany w todze jest były prokurator stanu wojennego, który oskarżał człowieka, który walczył o wolną Polskę, kiedy w składzie sędziowskim jest była polityczka, która kiedy jeszcze była w Sejmie, podpisywała się pod podobnym wnioskiem, i jeszcze do tego można dodać udział sędziów dublerów, ale także zdania odrębne sędziego Pszczółkowskiego, jak i sędziego Kieresa, to wszystko pokazuje, że to już nie jest Trybunał Konstytucyjny, tylko kabaret konstytucyjny. I nikt poważny, nie mówię już nawet o wybitnych przedstawicielach świata prawniczego, ale nikt poważny, kto trochę się orientuje w funkcjonowaniu organów państwa i ustroju państwa, nie bierze tego poważnie.

Panie marszałku, w takim razie, poważnie, bardzo poważnie pytając. Bo wy w tym uzasadnieniu do tego projektu, który złożyliście kilka dni temu, piszecie także o tym, że nie można mówić o wyroku Trybunału Konstytucyjnego i że to orzeczenie nie jest wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. W takim razie, skoro uważacie, że to nie jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego, że Trybunał Konstytucyjny jest kabaretem i w zasadzie nie istnieje, to po co, jeśli wyroku nie ma, przyjmować nową ustawę? Bo jeśli nie ma wyroku, to ta stara ustawa obowiązuje. Czyż nie, panie marszałku?

Tak, zgadzam się z panem.

To po co ta nowa ustawa?

Żeby postawić "kropkę nad i", i żeby uporządkować.

To jest nielogiczne.

Żeby jednocześnie pokazać, jakie stanowisko jest Koalicji Polskiej i całej opozycji.

No nie, panie marszałku, proponujecie ustawę, która już obowiązuje. Po jaki grzyb, za przeproszeniem?

Ja rozumiem, co pan mówi, ale żyjemy w określonej sytuacji politycznej i prawnej. I jeżeli coś na wzór Trybunału Konstytucyjnego wygenerowało z siebie tak wadliwy wyrok, to trzeba się do niego odnieść.

Tworząc kabaret z legislacji?

Nie kabaret z legislacji, tylko wniesienie projektu ustawy, który, jeżeli Sejm uzna, że jest prawem obowiązującym, to zostanie po prostu w systemie prawnym skonsumowany.

No nie, jeśli ustawa już obowiązuje, nie trzeba jej przejmować drugi raz, panie marszałku, tutaj się zgodziliśmy.

Proszę jeszcze raz wsłuchać się w moją argumentację. Dzisiaj do obrotu prawnego zostało wprowadzone coś, co nazywa się przez niektórych prawników i polityków wyrokiem. My to kontestujemy, wskazując na uchybienia. Skoro coś takiego jest, trzeba temu dać odpór i takim odporem jest nasza ustawa uzdrawiająca, która wprowadza do obiegu trzecią przesłankę embriopatologiczną.

I wraca do tego, co już było. I o tym za chwilę będziemy rozmawiali, ale zanim, to o innym projekcie. Pytanie, czy czytał pan prezydencki pomysł, prezydencki projekt przepisów dotyczących aborcji?

Ja wiem, w jakim kierunku pan prezydent błądzi.

Nie, nie. Czy czytał pan ten projekt, panie marszałku?

Uzasadnienie i ten projekt tak, widziałem.

Gdzie go pan widział, panie marszałku?

Rozmawiałem z ministrami pana prezydenta, którzy omawiali m ten projekt. I proszę mi wierzyć.

Ale widział go pan fizycznie? Miał go pan w ręku? Panie marszałku, proste pytanie.

Nie, w ręku nie miałem.

Czyli nie czytał pan tego projektu?

I proszę mi wierzyć...

Nie, proszę pozwolić, że wyjaśnię, dlaczego pytam. Bo ze zdumieniem obejrzałem fragment wypowiedzi pana koleżanki sejmowej, Bożeny Żelazowskiej, posłanki Koalicji Polskiej - Polskiego Stronnictwa Ludowego, która kilka dni temu w TVN24 mówiła tak: "Ja nie widziałam tego projektu, natomiast myślę, że on w ogóle do Sejmu nie trafił". Trafił, panie marszałku, czy nie trafił?

Projekt pana prezydenta, z zapowiedzi pana prezydenta wynikało, że został złożony do laski marszałkowskiej, ale nie jest kompletnie w obszarze zainteresowania, ani pana przewodniczącego klubu ani Prawa i Sprawiedliwości.

Nie, momencik. Czy prace nad tym projektem się rozpoczęły, panie marszałku? Został nadany numer druku? Został skierowany do pierwszego czytania?

Tego akurat, czy nadany został numer druku nie wiem, panie redaktorze.

No jak? Pan, wicemarszałek Sejmu nie wie?

Codziennie wpływają nowe projekty. Ja nie jestem, panie redaktorze, sekretarzem, który nadaje numery druków. No proszę mnie nie odpytywać z takich, bo za chwilę dojdziemy do sytuacji, że pan się mnie zapyta, kto do pracy dzisiaj przyszedł, a kto nie.

Pana koleżanka mówi, że prezydent tego projektu w ogóle do Sejmu nie wysłał, kiedy wysłał. Ten druk uzyskał numer w sejmowych formularzach i został wysłany do pierwszego czytania w komisjach - sprawiedliwości i zdrowia.

Nikt się tym projektem nie interesuje.

A PSL poprze ten projekt, jeśli będzie głosowany?

A dlaczego mamy popierać projekty czyjeś, jak mamy swój?

No pytanie, czy przeanalizowaliście i stwierdziliście, że on jest dobry albo zły?

Mamy swój projekt. Jeszcze raz panu powiedziałem, że w rozmowie z pracownikami pana prezydenta nabyłem opinie i wiem mniej więcej, o co w tym projekcie chodzi. Natomiast nie ma jakiegokolwiek powodu, aby Koalicja Polska popierała projekt prezydenta, jak nawet większość rządowa nie jest w stanie go poprzeć.

No, pytanie tylko, czy lepiej, żebyśmy żyli w dzisiejszym stanie prawnym, jeśli nie będzie innego, przyjętego rozwiązania, czy np. lepszym rozwiązaniem będzie to, które zaproponował Andrzej Duda?

Lepszym rozwiązaniem jest to, aby w obrocie prawnym nie znalazł się tzw. wyrok Trybunału Konstytucyjnego, i żeby został zachowany kompromis aborcyjny, który został potwierdzony w 1993 roku. A artykułem 38. w konstytucji, jakby nadano mu jeszcze większą rangę. I taka jest dzisiaj logika dziejów, i tak powinniśmy wokół tego dyskutować. A nie tworzyć piekło przede wszystkim kobietom.