„Donald Tusk od dwóch lat deklaruje chęć pomocy, współpracy, dialogu” – mówi Jarosław Wałęsa o powrocie byłego premiera do polskiej polityki i dodaje: „Słowa, słowa, słowa”. „Teraz sam Donald Tusk musiałby powiedzieć, co tak naprawdę chciałby robić” – stwierdza poseł Platformy Obywatelskiej i po więcej informacji odsyła do swojego szefa Borysa Budki, który klika dni temu spotkał się w Sopocie z Tuskiem.

"Samo pojawienie się Donalda Tuska na scenie politycznej nie jest wystarczające. Za tym muszą iść działania (...), plan, jak dojść do zwycięstwa. Czekamy na jasną deklarację, co chce robić w polskiej polityce, ale nie czekamy z założonymi rękami, robimy swoje" - przekonuje rozmówca Marcina Zaborskiego.

Aktywny polityk nie może być RPO

"To naprawdę trudna sytuacja, Rzecznik Praw Obywatelski powinien być sprawowany przez najbardziej kompetentną osobę" - tak skomentował kwestię wyboru nowego RPO przez parlament Jarosław Wałęsa. Gość Marcina Zaborskiego odnosząc się do Lidii Staroń powiedział, że rząd po raz kolejny próbuje przeforsować na to stanowisko aktywnego polityka. "Takiej sytuacji nie było w historii wolnej Polski. Zawsze będzie oskarżenie, że na tę osobę można wpływać (...) Chciałbym byśmy w polskim parlamencie mogli znaleźć rozwiązanie, które będzie satysfakcjonowało wszystkich, a nie tylko ograniczoną grupę" - dodał.

Rząd techniczny z Konfederacją niemożliwy

"Ja nigdy nie stawiałem na Konfederację. Nigdy nawet nie patrzyłem w tamtą stronę, żeby budować jakąś egzotyczną koalicję Konfederacji z Lewicą. Coś takiego, to trudno mi nawet ogarnąć teoretycznie" - powiedział w Popołudniowej Rozmowie w RMF FM Jarosław Wałęsa. Poseł PO zapytany o wypowiedzi Borysa Budki sugerującą taką możliwość powiedział, że to mało możliwy scenariusz. "Ja jestem gotowy by stworzyć rząd techniczny, ale trzeba pamiętać, że potem taki gabinet trzeba kimś wypełnić" - zauważył.

Ludowcy są najbardziej racjonalną partią na polskiej scenie politycznej

Zdaniem Jarosława Wałęsy, miejsce Platformy Obywatelskiej jest w politycznym centrum. "Bliżej nam do ludowców. Czasami odnoszę wrażenie, że ludowcy są najbardziej racjonalną partią na polskiej scenie politycznej" - powiedział.

(...)

Marcin Zaborski: W naszym studiu w Gdańsku jest poseł Koalicji Obywatelskiej Jarosław Wałęsa. Dzień dobry.

Jarosław Wałęsa: Witam, dzień dobry.

Jako poseł z Gdańska zagląda pan czasem do Donalda Tuska, a to na szachy, to na brydża, to na mecz jakiś?

Donald Tusk mieszkała w Sopocie.

No to bardzo blisko.

Nie, jako szef Europejskiej Partii Ludowej jest bardzo zajętym człowiekiem, więc nie zawracam mu głowy.

Myślałem, że dostał pan taką misję od koleżanek i kolegów z Platformy Obywatelskiej, żeby pan zaglądał z suwenirami, żeby go pan przekonywał i żeby go pan namawiał - wróć nas ratować.

Donald Tusk od dwóch lat deklaruje chęć pomocy, współpracy....

No właśnie deklaruje, słowa, słowa, słowa....

Słowa, słowa, słowa, więc wydaje mi się, że teraz sam Donald Tusk musiałby powiedzieć, co tak naprawdę chciałby robić. Spotkanie z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej się odbyło. Trzeba by się bezpośrednio już z panów pytać, co z tego spotkania wynika.

A taki pomysł -Tusk realnym przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Budka pierwszym zastępcą przewodniczącego. Dobry plan?

Właśnie o tym chciałem powiedzieć. Wydaje mi się, że przez ostatnie dwa lata, to my osoby z dalszych rzędów próbujemy znaleźć jakąś funkcję dla Donalda Tuska. Wydaje mi się, że póki on sam się nie zadeklaruje, co tak naprawdę chce robić, to możemy sobie gdybać.

Czyli jak Tusk powie, że chce być przewodniczący Platformy Obywatelskiej, to wy klaszczecie i mówicie: tak, wodzu prowadź.

Samo pojawienie się na scenie politycznej Donalda Tuska nie jest wystarczające. Na pewno będzie na samym początku takim dobrem. Pokażemy, że zwieramy szyki, że próbujemy działać razem itd., ale na pewno za tym muszą iść kolejne działania, muszą być spotkania w całej Polsce. Musiałaby też przejść pewna reorganizacja struktur partyjnych, czy nawet struktur koalicyjnych, w której funkcjonujemy w tej chwili w Sejmie. Także tutaj jest wiele rzeczy, na które trzeba by pokazać konkretny plan, jak chcemy dojść do kolejnego zwycięstwa w wyborach parlamentarnych.

Słyszy pan głos koleżanek i kolegów, którzy czekają na Donalda Tuska...

Ja też czekam.

I nie zastanawia się pan, jak to jest, że np. politycy lewicy nie nawołują: "Kwaśniewski wróć. Prezydencie, pomóż nam, mamy kłopoty w sondażach. Czekamy na pomoc".

Różnica pomiędzy jednym panem a drugim jest taka, że Donald Tusk deklaruje, że jest gotowy to robić. Prezydent Kwaśniewski nie mówi, nie deklaruje, że chciałby robić takie rzeczy, czy angażować się bardziej aktywnie.

Tylko że lewica może w ogóle nie czeka, bo stawia na nowych liderów.

Żeby to wszystko było jasne. My czekamy na jasną deklarację, co tak naprawdę Donald Tusk chce robić w polskiej polityce. My nie czekamy z założonymi rękami. My robimy swoje, mamy swoje programy, mamy swoje propozycje. Teraz ruszamy przecież z szeregiem spotkań i z inicjatywy Rafała Trzaskowskiego, ale też z inicjatywy Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj ruszył "Kierunek Przyszłość w Lubuskiem".

Tak, ruszacie w Polskę i mówicie np. że obiecujecie Polakom pieniądze, konkretnie policzone. Dodatkowa kwota wolna 10 tys. zł. Czy to znaczy, że jeśli PiS oferuje 30 tys. zł, to wy przebijacie te oferty i mówicie 30+10 czyli 40 tys. kwoty wolnej od podatku?

Na razie tak naprawdę nie mówimy o konkretnych propozycjach.

Panie pośle, konkretna propozycja padł dzisiaj na spotkaniu w Zielonej Górze.

To są propozycje, ale tak naprawdę jak one będą wyglądały za kilka tygodni, to będzie już inna kwestia. My w tej chwili proponujemy dialog, rozmowę z Polakami, tak, żebyśmy się dokładnie dowiedzieli, jak te rozwiązania będą przyjęte.

Nie, panie pośle. Izabela Leszczyna w Zielonej Górze mówi tak: "My proponujemy dla pracujących, dla tych wszystkich którzy tworzą dobrobyt dodatkową kwotę wolną w wysokości 10 tys. zł". I moje pytanie jest takie, że to jest 30 tys. oferowane przez PiS +10 tys. oferowane przez Platformę?

A ja panu powtarzam, że dzisiaj to są nasze deklaracje, to są nasze propozycje, z którymi wychodzimy do Polaków i chcemy prowadzić teraz szereg rozmów.

Ale ja jako Polak pytam, co ta propozycja oznacza.

Nie jestem w stanie panu w tej chwili odpowiedzieć.

Naprawdę?

Dzisiaj rozpoczynamy tę rozmowę. Ja bym chciał od pana usłyszeć. Właśnie pan w tej chwili się pyta, co to tak naprawdę znaczy. Czy to znaczy tak naprawdę licytacje pomiędzy jedną partią a drugą? Czy to konkretnie będzie rozwiązaniem na przyszłość? W tej chwili nie ma czegoś takiego, ponieważ my dopiero rozpoczynamy szereg tych rozmów. One zakończą się tymi pozycjami, które będą modyfikowane.

Nie mam aspiracji bycia opozycją. Nie mam aspiracji bycia politykiem. To nie ja składam oferty programowe Polakom. Ja słucham waszą ofertę w tej chwili i chciałbym ją zrozumieć, co tak naprawdę oferujecie.

Ale ja odpowiedziałem.

No, nie odpowiedział pan na moje pytanie.

Nie wiem, na ile sposobów mam panu tłumaczyć, że teraz jest początek rozmowy, a nie koniec. Pan oczekuje ode mnie deklaracji, która nastąpi, ale nie w tej chwili. Ja nie będę prowadził rozmowy z panem w taki sposób.

Rozumiem - punkt wyjścia. Pytam o to z jednego konkretnego powodu. Nie tak dawno mówili państwo, jako Platforma Obywatelska, że kwotę wolną można podnieść do 10 tys. zł w Polsce. To było w marcu, Borys Budka o tym mówił. Co się takiego stało nagle, że można dorzucić jeszcze 10 tys. zł do kwoty wolnej od podatku, w takim czy innym wariancie. To są dużo większe pieniądze niż przed chwilą oferowaliście.

W tej chwili w Sejmie ruszamy z analizą budżetu, która musi następować co roku. Musimy sprawdzić w jakim jesteśmy miejscu, jeśli chodzi o zadłużenie.

Zobaczyliście, czy są pieniądze i można dorzucić pieniądze?

W tej chwili dopiero te dyskusje w polskim parlamencie będą się odbywały. Komisja Finansów czeka na sprawozdania wszystkich komisji. Ja sam jestem ciekaw, jak wiele jeszcze długu ta obecna władza będzie ukrywała w różnych miejscach. W tej chwili nawet trudno policzyć, jak głęboka jest dziura budżetowa.

To o te 10 tys. na pewno będę jeszcze dopytywał. Obiecuje to naszym słuchaczom, bo to bardzo interesująca propozycja.

Oczywiście.

Roman Giertych za Lidię Staroń w Senacie. Pomoże pan jako polityk Platformy Obywatelskiej zrealizować taki scenariusz?

Ale jestem posłem, a nie senatorem.

Ale kampania wyborcza to jest kampania, w którą mogą angażować się wszyscy politycy Platformy. Wydają mi się...

Lidia Staroń była kandydatem niezależnym, jest senatorką niezależną. Ale o czym my tu gdybamy.

Jeśli jutro Lidia Staroń zostanie Rzecznikiem Praw Obywatelskich, to trzeba będzie zorganizować wybory w Olsztynie na senatora. Tutaj pojawia się nazwisko Romana Giertycha, który mógłby być wspólnym kandydatem opozycji.

Ale czy to znaczy, że pan już zna wyniki jutrzejszego posiedzenia Senatu?

Ja pytam, co jeśli Lidia Staroń zostanie Rzecznikiem Praw Obywatelskich.

A ja nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo nie wiem, co się jutro wydarzy. Uważam, że Lidia Staroń nie zostanie RPO. Lidia Staroń nie zostanie wybrana na rzecznika.

O duże pieniądze się pan założy?

Nie zakładam się o pieniądze. Możemy się założyć o coś innego.

Ale dlaczego pan zakłada, że ona nie zostanie rzecznikiem?

Jeżeli popatrzymy na to, jak poprzednie kandydatury zostały przyjmowane przez Senat, to tutaj też możliwe, że jej kandydatura przepadnie.


/Grafika RMF FM
/Grafika RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.