"My stoimy ponad tym konfliktem, dlatego, że dla nas jest to coraz bardziej żenujące" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Stanisław Tyszka odnosząc się w ten sposób do protestu posłów na sali plenarnej. Wicemarszałek Sejmu dodał, że zarówno on, jak i lider jego ugrupowania - Paweł Kukiz - od dawna apelują, aby obie strony partyjnego konfliktu się cofnęły, przypomniały sobie, że reprezentują obywateli i doszły do porozumienia. "W momencie, gdy niektórzy posłowie by się nie podporządkowali, to oczywiście uważam, że trzeba by użyć Straży Marszałkowskiej" - podkreślił Tyszka dodając: "Ci ludzie dostają miesięcznie 10 tys. zł z pieniędzy podatników. Ich obowiązkiem jest służyć obywatelom, reprezentować ich, a nie robić sobie selfie i śpiewać na sali plenarnej".

Marcin Zaborski: Będą dwa Sejmy za tydzień w środę, kiedy posłowie wrócą do pracy?

Stanisław Tyszka: Mam nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że obie strony partyjnego konfliktu odnajdą się w swoich obowiązkach wobec obywateli i przestaną robić cyrk.

To gdzie odnajdą się posłowie klubu Kukiz'15, na której sali?

Na Sali Plenarnej. Uważamy, że tam powinny się odbywać posiedzenia Sejmu i głosowania.

A jeśli marszałek Sejmu zaprosi posłów do pracy w Sali Kolumnowej to co państwo zrobią?

Z mojej perspektywy to byłaby kolejna rejterada, polityka białej flagi wobec tych, którzy łamiąc regulamin uniemożliwiają obrady. Byłbym przeciwko temu.

Ale marszałek może, ma prawo to zrobić, co zresztą sam pan przyznawał jeszcze 16 czy 17 grudnia.

Tak.

Może przenieść obrady.

Zobaczymy, panie redaktorze, jak się rozwinie sytuacja, dlatego że emocje Grzegorza Schetyny i Ryszarda Petru są niezbadane.

A emocje w klubie Kukiz'15 są takie, że jedni mogą pójść do Sali Plenarnej, a inni do Sali Kolumnowej?

Panie redaktorze, my się różnimy tym od partii politycznych, że u nas nie ma dyscypliny. Każdy głosuje, zachowuje się według własnego sumienia, według własnego rozumu i według tego, jak mu podpowiadają wyborcy.

Choć Paweł Kukiz przyznaje, że będzie chciał przekonać cały klub, żeby był w jednym miejscu, w Sali Plenarnej.

Spotkamy się na posiedzeniu naszego klubu i będziemy dyskutowali o tej sytuacji.

A jeśli będą np. potrzebni sekretarze, a wśród sekretarzy jest pani poseł Borowska z klubu Kukiz'15, to co ona powinna zrobić?

No to w zależności od tego, z mojej perspektywy, czy posiedzenie będzie się odbywało na Sali Plenarnej czy gdzie indziej. Panie redaktorze...

A jeśli na Kolumnowej?

Krążą w ogóle plotki, że Prawo i Sprawiedliwość nie wyklucza wyprowadzenia obrad w ogóle z Sejmu. To jest jakby...

Obrady Sejmu na Torwarze np.?

Zaczynamy się poruszać w jakichś oparach absurdu. Dzisiaj się pojawiła informacja podana przez wicemarszałka Senatu Adama Bielana, że planowany jest zakup mobilnych urządzeń do głosowania. Dla mnie to jest, powtarzam, polityka białej flagi. Mamy obowiązek dbać o godność Sejmu jako organu konstytucyjnego. 

A patrząc na to, co dzieje się w Sejmie i biorąc pod uwagę godność Sejmu to nie warto byłoby, żeby Sejm miał takie zapasowe, awaryjne systemy do głosowania na takie różne - niekoniecznie takie jak te - przypadki?

Czyli takie ubezpieczenie przed zachowaniem nieparlamentarnym posłów PO i Nowoczesnej, tak?

A może przed tym, że system na Sali Plenarnej przestanie działać, bo to też się zdarzyć może przecież.

Pod względem technicznym tak, ale te problemy, które teraz mamy nie wynikają z problemów technicznych tylko wynikają z tego, że polska klasa polityczna ta partyjna nie dojrzała do reprezentowania narodu.

Wicemarszałek Senatu Adam Bielan mediuje na sejmowych korytarzach?

Ze mną nie mediował, natomiast...

Nie pukał do drzwi klubu Kukiz'15?

Rozmawialiśmy o sposobach wyjścia z tej sytuacji tylko wie pan, to nie jest problem... My stoimy jakby ponad tym konfliktem, dlatego że on jest dla nas coraz bardziej żenujący.

No - ponad jak ponad. Pan nie mediuje, pan dolewa oliwy do ognia i mówi: tych posłów z Sali Plenarnej trzeba byłoby wyprowadzić, że Straż Marszałkowska powinna interweniować.

Ja przede wszystkim panie redaktorze od dawna - i tak samo przede wszystkim Paweł Kukiz - apeluję o to, żeby obie strony partyjnego konfliktu się cofnęły, przypomniały sobie, że reprezentują obywateli i doszły do porozumienia. To byśmy chcieli. Natomiast w momencie jeżeli prawda niektórzy posłowie by się nie podporządkowali to oczywiście, że uważam, że należałoby użyć Straży Marszałkowskiej. Panie redaktorze, ci...

I to jest ta godność Sejmu, o której pan mówił przed momentem? To by służyło tej godności?

Ci ludzie dostają miesięcznie 10 tys. złotych z pieniędzy podatników. Ich obowiązkiem jest służyć obywatelom, reprezentować ich, a nie robić sobie selfie i śpiewać na sali plenarnej.

Politycy PiS mówią, że to co pan proponuje to jest właśnie wymarzony obrazek, że tego właśnie chce opozycja - tej sceny, w której posłowie są wyprowadzani czy wynoszeni przez strażników sejmowych z Sali Plenarnej.

Prawo i Sprawiedliwość się boi. Oni się boją, że zrobią męczenników z posłów ponowoczesnych. Ja się tego nie boję. Ja się boję, że przez zachowanie Prawa i Sprawiedliwości i przede wszystkim "Ponowoczesnej". Albo nie - tutaj wina leży po obu stronach. Tracą Polacy, traci godność państwa polskiego.

Pan policzył nawet, że posłowie Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej to są 163 osoby, Straż Marszałkowska w Sejmie: 164. Gdyby wszyscy posłowie byli na sali, to Straż Marszałkowska nie da rady wykonać tego polecenia.

Panie redaktorze, ja mam nadzieję, że wezwani do opuszczenia sali Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru opuściliby ją, a nie trzymaliby się foteli, prawda? Naprawdę, zadbajmy troszeczkę o tę godność parlamentarzystów.

Na stronie Sejmu pojawiły się nagrania z kamery Straży Marszałkowskiej właśnie z Sali Kolumnowej. To, na co wielu czekało od wielu dni. Pan rozumie, dlaczego tak długo czekaliśmy na te nagrania?

Nie, nie rozumiem i nie rozumiem też tego gubienia się w zeznaniach przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze wczoraj marszałek Terlecki mówił, że nie można ze względów bezpieczeństwa ujawnić tych...

..bo ktoś mógłby to wykorzystać na przykład do przygotowania zamachu.

To brzmi absurdalnie, dlatego że mnóstwo osób przebywa codziennie na Sali Kolumnowej, są też nagrania z niej. Dziwne było to tłumaczenie, ale dobrze że się ukazały te nagrania.

A to, że dziennikarze nie mogli wejść na Salę Kolumnową w czasie tych głosowań nad budżetem między innymi to jest naruszenie chociażby artykułu 61 Konstytucji, który mówi o tym, że obywatele mają prawo wiedzieć o tym, co się dzieje w Sejmie i to prawo obejmuje między innymi możliwość rejestracji obrazu i dźwięku?

W ogóle zachowanie Prawa i Sprawiedliwości od początku jeżeli chodzi o sytuacje dziennikarzy w Sejmie było niewłaściwe. My powtarzaliśmy przez cały ostatni rok, jak sie pojawiły takie pomysły, żeby nic nie zmieniać, że ten sposób funkcjonowania dziennikarzy jaki jest - jest dobry. Dlatego że informują obywateli o tym, co się dzieje w Sejmie. To jest prawo święte obywateli do wiedzy.

Związek Nauczycielstwa Polskiego mówi o tym, że może powalczyć o referendum w sprawie reformy oświatowej przygotowanej przez rząd. ZNP rozmawiał dzisiaj o tym z samorządowcami, z politykami. Byli tam politycy Kukiz'15?

To jest postulat posła Tomasza Jaskóły i klubu Kukiz’15.

Zgłaszany w debacie sejmowej.

Zgłaszany jakiś miesiąc temu w debacie sejmowej, żebyśmy zorganizowali referendum w sprawie likwidacji gimnazjów.

No to jest was więcej.

Cieszymy się.

Czy Kukiz’15 pomoże Związkowi Nauczycielstwa Polskiego w zbieraniu podpisów pod wnioskiem o takie referendum?

Ja myślę, że lepiej by było, żeby pan prezydent zarządził takie referendum w sprawie.

Ale ZNP mówi: "Jeśli prezydent nie zawetuje ustawy, tylko ją podpisze, to wtedy będziemy walczyć o referendum. Będziemy zbierać podpisy". Kukiz’15 pomoże?

Panie redaktorze, tylko jeżeli byśmy zgłosili taki wniosek poparty podpisami, no to zależy od większości sejmowej. wolał bym na razie zastanowić się nad tym, czy pan prezydent nie chciałby w ten sposób uciec z tego problemu.

Ale panie marszałku. Jeszcze niedawno zbieraliście podpisy pod wnioskiem o inne referendum - w sprawie uchodźców i wtedy nie mówił pan o tym, że to większość sejmowa będzie decydowała. Teraz jest konkretny pomysł.

OK, panie redaktorze.

Poseł Jaskóła mówi  na mównicy sejmowej: "Zróbmy referendum, bo to ważna sprawa, oddajmy głos obywatelom". Teraz dołączają inni. Może warto połączyć siły?

Jest zasadniczy jeden problem z referendum w Polsce pod względem prawnym. To znaczy, ono jest zwalczane przez partie polityczne. Wczoraj z Prawa i Sprawiedliwości odszedł pan poseł Ujazdowski, który proponował obligatoryjne referendum. Po zebraniu odpowiedniej liczby głosów nie zależałoby to już od Sejmu, tylko musiało by zostać ogłoszone referendum. To jest jedna kwestia. Drugą bardzo istotną kwestia jest to, że mamy zaporowy próg ważności referendum - 50 proc. frekwencji. My jesteśmy za tym, by ją obniżyć. Przynajmniej do 25 proc. Jeżeli udałoby się to zrobić, wtedy referenda staną się rzeczywistym instrumentem.

Ale to nie był by ważny sygnał, zebranie tego pół miliona podpisów w sprawie reformy oświatowej?

Niestety, nauczony doświadczeniem ostatnich 27 lat wiem, że wszystkie partie polityczne mielą głosy pod referendami.

Czyli Kukiz’15 nie pomoże, jeśli taki wniosek rzeczywiście się pojawi, będą zbierane podpisy?

Panie redaktorze. To jest tak, że zastanowimy się, zobaczymy, to jest kwestia dyskusji. Na razie apeluję do prezydenta w swoim imieniu, żeby rozważył ogłoszenie referendum.

Którym posiedzeniem Sejmu z kolei będzie to zaplanowane na 11 stycznia? Wątpliwości, że będzie to 34. nie ma w tej sprawie Stanisław Tyszka. „Ja się opieram tutaj na decyzji marszałka Sejmu, nie mam podstaw, żeby to kwestionować. Chociaż na przykład zblokowanie poprawek w głosowaniu było absolutnie nieregulaminowe” – ocenił wicemarszałek Sejmu w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Marcin Zaborski pytał polityka o to, czy Kukiz’15 zakwestionuje głosowania w Sali Kolumnowej i zaskarży poprawki do Trybunału Konstytucyjnego. „Niestety są dosyć mocne podstawy, żeby taki wniosek złożyć” – uznał Tyszka dodając, że jego ugrupowanie poczyniło już kroki w tej sprawie. „Na razie zaproponowaliśmy PiS, żeby zgodziło się zgłosić wszystkie poprawki, które były zgłoszone w Sejmie, Senacie i żeby one wróciły i żeby odbyła się debata” - powiedział wicemarszałek Sejmu.