"Rządzący żywią się konfliktem. Wstają rano i myślą, jak zaatakować opozycję" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, były minister obrony Tomasz Siemoniak. Pozytywnie komentował aktywność prezydenta Andrzeja Dudy od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. "Po 24 lutego zeszłego roku stara się zachowywać odpowiedzialnie, racjonalnie (...). Widzę jego wysiłek, żeby była elementarna zgoda" - ocenił.

Marek Tejchman pytał swojego gościa, czy wyobraża sobie, że po zakończonej prezydenturze Andrzeja Dudy obecna opozycja mogłaby poprzeć jego kandydaturę na szefa ważnej organizacji międzynarodowej - np. NATO lub ONZ. 

Nie mam nic przeciwko temu, żeby wspierać różne polskie kandydatury - odparł wymijająco Tomasz Siemoniak. Nie ma takiej praktyki, żeby jakikolwiek prezydent średniego czy dużego kraju robił karierę międzynarodową. To jest najwyższa funkcja, to jest głowa państwa - przekonywał. Premierzy takie kariery robią - obecny sekretarz generalny NATO to były premier Norwegii, wcześniej był premier Danii. Prezydenci takich karier nie robią - zastrzegł były szef MON. 

Nie należę do polityków, którzy twierdzą, że świat jest czarno-biały. Jak obóz rządzący, prezydent Duda robi coś dobrego, sensownego - jestem gotów to pochwalić - zapewniał Siemoniak w RMF FM. Jak robi coś złego, ganię to - dodał. 

Marek Tejchman pytał swojego gościa również o ocenę sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym. Dziś ten Trybunał składa się z dublerów. Legalnie wybrani sędziowie Trybunału nie zostali zaprzysiężeni - mówił Siemoniak. Jego zdaniem w Polsce nie ma obecnie Trybunału Konstytucyjnego. Nawet w części PiS-owskiej się pokłócił, podzielił. Połowa sędziów nie uznaje pani Przyłębskiej jako prezesa. Patologia za patologią - zauważył poseł PO. 

Siemoniak: Nie anulujemy kontraktów zbrojeniowych zawartych przez PiS

Absolutnie nie. Takiej możliwości nie ma - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Tomasz Siemoniak pytany, czy opozycja po wyborach jest w stanie stworzyć rząd z Konfederacją.

W rozmowie pojawił się też wątek wydatków, które PiS przenosi z budżetu do specjalnych funduszy, dzięki czemu dług państwa na papierze jest mniejszy niż w rzeczywistości. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział niedawno, że po wyborach to się zmieni i wszystkie wydatki będą ujęte w budżecie. 

Absolutnie nie wierzę w takie zapowiedzi. Świetnie się czują w takiej mętnej wodzie, gdzie nikt nie wie, co i ile kosztuje i na co wydają pieniądze - powiedział Siemoniak. Czy opozycja będzie wszystkie wydatki przeprowadzać w ramach budżetu, jeśli wygra wybory? Po to jest budżet państwa. Dlatego go kontroluje parlament, NIK, minister finansów. To jest elementarz - zapewniał wiceszef PO.

Marek Tejchman zwrócił Siemoniakowi uwagę, że precedens w tej materii stworzyła Platforma Obywatelska, finansując spoza budżetu działanie Krajowego Funduszu Drogowego. Ale PiS to rozwinął w taki sposób, że dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć, ile jest długu, gdzie są zaszyte różne pieniądze - bronił się Siemoniak.

Wiceszef PO i były minister obrony narodowej był pytany również o to, czy opozycja, jeżeli dojdzie do władzy, anuluje niektóre kontrakty zbrojeniowe, zawarte przez PiS. "Nie, oczywiście, że nie" - odpowiedział Siemoniak. Mimo że nie są z nami konsultowane, co jest dziwną praktyką, bo chodzi o setki miliardów złotych, o dziesiątki lat zobowiązań dla Polski. Ne rozumiem, dlaczego rząd nie chce mieć opozycji po swojej stronie. Jako członek komisji obrony dowiaduję się o tym z mediów - dodał polityk.

Opracowanie: