Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM wskazał, że na okoliczność podjętych z PiS-em negocjacji powstał specjalny raport, który pokazuje wpływy - poprzez zatrudnienie odpowiednich ludzi - poszczególnych koalicjantów Zjednoczonej Prawicy na spółki Skarbu Państwa. "Okazuje się, że ten raport, który był przedstawiony podczas negocjacji, bardzo szczegółowo opracowany, wskazał, że Solidarna Polska z wszystkich partii koalicyjnych ma najmniejszy wpływ, najmniejszy udział w zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa spośród wszystkich koalicjantów, również proporcjonalnie, poniżej 0,5 proc." - mówił Sebastian Kaleta. "Można powiedzieć, że jesteśmy podmiotem, który ma na to najmniejszy wpływ" - dodał wiceminister sprawiedliwości.

Jest to niecodzienna sytuacja, że nasi przyjaciele lubują się w ostatnim czasie w złośliwościach. Emocje są bardzo duże, ale mam nadzieję, że wkrótce opadną - komentował w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Sebastian Kaleta z Solidarnej Polski publiczne "grillowanie" posłów z ugrupowania Ziobry przez członków Prawa i Sprawiedliwości. Jak dodał - Nasi wyborcy nie oczekują od nas kłótni, a zwłaszcza na forum.

Marcin Zaborski pytał swojego gościa, czy dla Solidarnej Polski warunkiem brzegowym  trwania w koalicji jest kierowaniem Ministerstwem Sprawiedliwości? Kaleta przypomniał, że pod wodzą ministra Ziobry zostało przeprowadzonych wiele reform polskiego wymiaru sprawiedliwości, jak sam je określa - "to są bardzo ciężkie sprawy". Dlatego nie ma najmniejszych powodów, by miało się zmieniać - dodał. Zaborski dopytywał, co jednak w sytuacji, kiedy PiS zaproponuje dalszą współpracę w koalicji rządzącej, ale już nie w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na pewno byłby stanowczy przeciw, ale póki co oficjalnie takie propozycje nie padały - komentował Kaleta.

Marcin Zaborski podczas Popołudniowej rozmowy w RMF FM przypomniał wczorajsze słowa Zbigniewa Girzyńskiego z PiS-u na temat ewentualnych zmian w Ministerstwie Sprawiedliwości. Wskazał, że w szeregach Prawa i Sprawiedliwości jest wielu posłów, którzy z łatwością przejęliby kierownictwo nad tym ministerstwem. Z ubolewaniem przyjmuję takie słowa. Ziobro jest bardzo dobrym ministrem sprawiedliwości, bardzo dobrze pracuje i nie ma powodu, żeby z jego powodu zrywać koalicje - komentował dziś Sebastian Kaleta.

Kaleta: Ludzi Solidarnej Polski w spółkach skarbu państwa jest najmniej

"Skala nepotyzmu jest niewyobrażalna. Czas wyeliminować patologię przy zatrudnianiu w spółkach Skarbu Państwa" - Marcin Zaborski przypomniał stanowisko Solidarnej Polski, która domagała się twardych regulacji w zakresie zatrudniania w spółkach Skarbu Państwa, kiedy była w opozycji. Zatrudnienie w spółkach Skarbu Państwa zawsze budzi wielkie emocje. W mediach ciągle słyszymy o "ludziach Solidarnej Polski", którzy są obsadzani w takich spółkach, jednak skala jest zupełnie odmienna - przekonywał w odpowiedzi Sebastian Kaleta.

Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM wskazał, że na okoliczność podjętych z PiS-em negocjacji powstał specjalny raport, który pokazuje wpływy - poprzez zatrudnienie odpowiednich ludzi - poszczególnych koalicjantów Zjednoczonej Prawicy na spółki Skarbu Państwa. 

Okazuje się, że ten raport, który był  przedstawiony podczas negocjacji, bardzo szczegółowo opracowany, wskazał, że Solidarna Polska z wszystkich partii koalicyjnych ma najmniejszy wpływ, najmniejszy udział w zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa spośród wszystkich koalicjantów, również proporcjonalnie, poniżej 0,5 proc. - mówił Sebastian Kaleta. Można powiedzieć, że jesteśmy podmiotem, który ma na to najmniejszy wpływ - dodał wiceminister sprawiedliwości. 

Jako "ciekawostkę dla Słuchaczy" również podaje, że wciąż największe wpływy ma PSL i PO.

Kaleta: To nieprawda, że Solidarna Polska zgodziła się na ustawę covidową

Nie jest tajemnicą, że oczkiem w głowie programu Solidarnej Polski, fundamentem naszych działań i też zespołu, który pan minister zbudował jest kwestia wymiaru sprawiedliwości. I tutaj pan minister widział i widzi swoje miejsce - mówił Sebastian Kaleta w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Wiceminister sprawiedliwości przyznał, też, że Solidarna Polska poszła PiS-owi na ustępstwa w zakresie liczby przysługujących jej resortów. My w toku negocjacji, które były prowadzone do połowy zeszłego tygodnia zgodziliśmy się na ustępstwa w zakresie rekonstrukcji rządu - zmniejszenia liczby ministerstw, a zatem również zmiany liczby ministrów reprezentujących innych koalicjantów, więc też wykazaliśmy się tutaj daleko idącą dobrą wolą wobec Prawa i Sprawiedliwości - mówił poseł Solidarnej Polski. Według Kalety Solidarna Polska zgodziła się "oddać" resort środowiska.  W stanie negocjacji z ubiegłego tygodnia, w ramach tego była taka zgoda, żeby to nastąpiło - powiedział wiceminister sprawiedliwości.

Kaleta twierdzi też, wbrew temu, co mówią posłowie PiS-u, że Solidarna Polska nie zgodziła się na obecny kształt ustawy covidowej, która znosi z urzędników odpowiedzialność za decyzje podjęte w czasie pandemii. Nieprawdą jest, że Solidarna Polska zaakceptowała te propozycje finalne i prawdą jest, że minister Ziobro to przekazał i to było znane kierownictwu Prawa i Sprawiedliwości - mówił Kaleta. Dodał też, że dziś także nie poparłby tej ustawy. Ta wersja, która była proponowana jako poprawka nie zyskała poparcia Solidarnej Polski  nie poparłbym jej w Sejmie - powiedział.

Przeczytaj całą rozmowę:

Marcin Zaborski, RMF FM: Mocno piecze to grillowanie, które urządzają wam koledzy, przyjaciele z Prawa i Sprawiedliwości?

Sebastian Kaleta: To jest niecodzienna sytuacja, że nasi przyjaciele lubują się w ostatnich dniach w złośliwościach. Emocje są bardzo duże, natomiast mam nadzieję, że one wkrótce opadną. My staramy się w te emocjonalną wymianę zdań nie wiązać, ponieważ nasi wyborcy nie oczekują od nas kłótni, w szczególności kłótni prowadzonych na forum publicznym.

To zostawmy emocje, o konkretach rozmawiajmy. Panie ministrze, czy dla Solidarnej Polski warunkiem brzegowym trwania w koalicji jest kierowanie ministerstwem sprawiedliwości?

Nie jest tajemnicą, że poprzednie umowy koalicyjne przewidywały, iż Solidarna Polska kieruje właśnie tym resortem. Przez 5 lat bardzo ciężko pracowaliśmy, by reformować polski wymiar sprawiedliwości, prokuraturę, komorników. Również usilnie pracujemy cały czas nad dokończeniem reformy sądownictwa. Są to bardzo ciężkie sprawy. Byliśmy na pierwszym froncie tak naprawdę...

To była autopromocja, a teraz pytanie. I wracamy do odpowiedzi na pytanie.

...i z tego powodu nie ma najmniejszych powodów, żeby to miało się zmieniać, tym bardziej że resortem kieruje lider Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro.

No dobrze, ale jeśli Prawo i Sprawiedliwość przyjdzie i powie tak: zostańcie z nami w koalicji rządowej, bądźcie z nami, pracujcie w rządzie. Ale już nie w ministerstwie sprawiedliwości. Co wy na to powiecie?

No tutaj na pewno byłby stanowczy sprzeciw naszej strony. Ale póki co, z rozmów oficjalnych, prowadzonych przy stole negocjacyjnym takie postulaty ze strony Prawa i Sprawiedliwości nie padały.

Ale padają już w rozmowach publicznych. Chociażby we wczorajszej rozmowie w RMF FM. Moim gościem był poseł Zbigniew Girzyński, który wprost mówił: my w Prawie i Sprawiedliwości mamy wielu lepszych kandydatów na ministra sprawiedliwości niż Zbigniew Ziobro. Takich, którzy będą lepiej, sprawniej pracowali w tym resorcie.

Ja rozumiem tutaj kreatywność pana posła Girzyńskiego. My przez 5 lat bardzo ciężko w resorcie pracowaliśmy i ubolewam, że ta praca nie spotyka się z szacunkiem pana posła Girzyńskiego. Bo my nie komentujemy publicznie możliwości zastępowania ministrów innymi ministrami w ramach rządu. Jest pewna lojalność w tym zakresie, która nas obowiązuje. A w czasie, kiedy my ciężko pracowaliśmy, jak widziałem zdjęcia, materiały prasowe, jak pan Girzyński nawet bywał na imprezach z Grzegorzem Schetyną. W właśnie w tym czasie, kiedy my reformowaliśmy sądownictwo. Więc tym bardziej z ubolewaniem przyjmuję takie słowa. Zbigniew Ziobro jest bardzo dobrym ministrem sprawiedliwości, ciężko pracuje. I nie ma powodów, by z tego powodu zrywać koalicję Zjednoczonej Prawicy, która dała bardzo wiele Polakom.

Nie wszyscy wierzą w efekty tej ciężkiej pracy, nie wszyscy w Prawie i Sprawiedliwości nawet. Bo kiedy pan posłucha, co mówią politycy PiS-u, to oni mówią tak: obiecaliśmy Polakom, że sądy będą działały sprawniej i szybciej, i guzik z tego wyszedł, sądy wcale sprawniej nie działają. A za to odpowiada właśnie Zbigniew Ziobro.

W wielu segmentach sądownictwo działa o wiele sprawniej. I są to poszczególne typy spraw, jak sprawy karne czy sprawy egzekucyjne. Przeprowadziliśmy szereg głębokich reform.

Ale jak pan popatrzy na średni czas trwania postępowania, wcale się nie skrócił, wręcz przeciwnie - wydłużył się, panie ministrze, jeśli chodzi o ostatnie pięciolecie.

Panie redaktorze, spraw wpływa coraz więcej, sędziów jest mniej, ponieważ w toku sporu o reformę sądownictwa sędziowie tutaj blokują wypełnienie etatu przez KRS. I tutaj my jesteśmy właśnie na tym froncie, by ciężko każdy kolejny krok w sprawie reformy sądownictwa, w którym jest gigantyczny opór, wdrażać.

To sędziowie blokują te etaty, panie ministrze?

W związku z powyższym, sprawa sądownictwa jest sprawą, w której osiągnęliśmy bardzo dużo, ale niestety, wymaga jeszcze dalszych prac.

Mam wrażenie, że czekaliście na powołanie nowej KRS i dlatego były zablokowane etaty w sądach i nie byli powoływani nowi sędziowie. Tak to chyba jednak wyglądało, jeśli chodzi o fakty.

W procedurze konkursowej w KRS-ie uczestniczą również organy sądów. I tutaj mieliśmy sytuację blokowania tych konkursów. I tutaj jest właśnie m.in. pewien problem, z którym się po prostu borykamy jako państwo. Więc obwinianie Solidarnej Polski czy ministerstwa sprawiedliwości o to, że rzekomo reforma sądownictwa jeszcze nie została tak zakończona, jak tego wszyscy chcielibyśmy w naszym obozie, wynika z pewnych czynników związanych właśnie z czynnikami, które są poza naszym, można powiedzieć, faktycznym wpływem. A konsekwentnie proponujemy rozwiązania legislacyjne, które te blokady mozolnie usuwają.

Mam kilka cytatów teraz dla pana, proszę pozwolić. Zaczynam: "Skala nepotyzmu, która jest obecnie w naszym kraju, jest niewyobrażalna. Skala zatrudnionych działaczy, ich rodzin, żon, synów i córek niemalże prowadzi do uwłaszczania się klasy politycznej". I dalej: "Czas wyeliminować patologie przy zatrudnianiu w spółkach państwowych" - tak mówili politycy Solidarnej Polski wtedy, kiedy byli w opozycji. Dlaczego dzisiaj, kiedy jesteście w rządzie, nie bijecie na alarm, widząc co się w spółkach skarbu państwa dzieje?

Sytuacja związana z zarządzaniem spółkami skarbu państwa zawsze budzi wielkie emocje. Solidarna Polska, wbrew temu, co się twierdzi mediach, nie jest głównym aktorem w kreowaniu tej polityki kadrowej. Ponieważ w mediach ciągle czytam o jakichś wielkich wpływach Solidarnej Polski w tym zakresie. Jest odmiennie.

Nie ma ludzi Solidarnej Polski w spółkach skarbu państwa? Panie ministrze, trzymajmy się faktów.

Mówi o skali, którą się prezentuje. Bo w mediach można przeczytać, że w spółkach skarbu państwa to na co drugim kroku jest jakaś osoba związana z Solidarną Polską.

Rozumiem. Ale są tam ludzie Solidarnej Polski, prawda panie ministrze?

I teraz mam taką ciekawostkę do przekazania słuchaczom, znaczą w związku z tymi licznymi publikacjami, jak również mamy pana Girzyńskiego, z wczoraj. Mianowicie, okazuje się, że podczas negocjacji przygotowano specjalny raport, który miał pokazywać czy rzeczywiście dochodzi do jakiegoś nadmiernego powiązania osób, które zarządzają największymi spółkami skarbu państwa z tym czynnikiem politycznym. Bo eksperci, którzy doradzają partiom są w think tankach czasami, jak partia przejmuje władzę. Ich miejsce naturalnym do funkcjonowania mogą być spółki skarbu państwa, gdzie konkretnymi sektorami się zajmują. I okazuje się, że ten raport, który był przedstawiony podczas negocjacji, bardzo szczegółowo opracowany, wskazał, że Solidarna Polska z wszystkich partii koalicyjnych ma najmniejszy wpływ, najmniejszy udział w zarządzaniu spółkami skarbu państwa spośród wszystkich koalicjantów, również proporcjonalnie...

Ale to ma was usprawiedliwiać, panie ministrze?

...poniżej pół proc.

Pół proc. to są ludzie Solidarnej Polski wśród wszystkich ludzi...

Zatem te wszystkie pytania dotyczące zarządzania spółkami skarbu państwa - jesteśmy tutaj najmniej, można powiedzieć, podmiotem, który ma na to wpływ.

Nie, nie, panie ministrze, pytanie jest takie, proszę pozwolić. Napisaliście w opozycji projekt ustawy, który miał zakończyć to, że ludzie z partii politycznych trafiają do spółek. Mówiliście tak: po wejściu w życie tej ustawy nie będzie możliwe zatrudnienie znajomych, swoich kolesi, żony, siostry, córki czy babci. Dzisiaj, kiedy jesteście w rządzie, od pięciu lat, naprawdę wam nie przeszkadza to, że żony, mężowie, dzieci polityków i politycy - PiS-u, Solidarnej Polski i Porozumienia są w tych spółkach skarbu państwa?

Panie redaktorze, powiedziałem, jaki jest udział Solidarnej Polski, ten rzekomy. Bo nie widziałem, żeby pan o to pytał polityków PiS-u.

Ależ pytam za każdym razem. Ostatnio z panem posłem Foglem o tym rozmawiałem.

Natomiast oczywistym jest, że czynnikiem decydującym o obsadzie tych stanowisk powinny być kompetencje. I nie jest przecież żadnym przeciwwskazaniem, jeśli dana osoba ma pewne relacje z zapleczem politycznym, jeśli dana spółka realizuje strategiczne interesy państwa.

Kiedy byliście w opozycji mówiliście, że to jest przeciwwskazanie, panie ministrze.

Panie redaktorze, rolą, również mediów, i często takie sprawy są nagłaśniane, jest pokazywanie, czy dana decyzja personalna jest adekwatna. To znaczy, czy wynika dane powołanie czy zawarcie konkretnej współpracy z kompetencji, czy ten czynnik pozamerytoryczny miał wpływ. I zawsze powinny decydować kompetencje, które mogą się przydać w spółce. A w dużych spółkach również te kompetencje mają związek z, generalnie, polityką państwa.

Pytanie, jak to się dzieje, że mamy otwarte konkursy rzekomo. A w otwartych konkursach wygrywa ktoś, kto akurat jest z partii politycznej. To jest coś, co cały czas mnie bardzo zastanawia.

Z tego, co wiem w wielu spółkach skarbu państwa prowadzone są konkursy. Ale powiem jeszcze jedną rzecz dotyczącą spółek skarbu państwa, która słuchaczy może zaskoczyć. Okazuje się, że większy wpływ na, można powiedzieć, relacje między partiami, a obsadą spółek skarbu państwa, niż Solidarna Polska, ma ciągle PSL czy PO, bo wiele osób jest powołanych w tamtym okresie i ciągle sprawuje swoje funkcje. I wtedy do tych spółek trafiło w taki sam sposób.