"Ta część dotycząca samorządów została zrealizowana w tej kadencji Sejmu" – tak Jacek Sasin odpowiada na pytanie o losy projektu o likwidacji gabinetów politycznych autorstwa posłów PiS. O likwidacji gabinetów politycznych na szczeblu centralnym gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM mówi: „Powinniśmy się zastanowić”. „Rząd nie może być pozbawiony możliwości zatrudnienia profesjonalnych doradców. Każdy rząd potrzebuje współpracowników. Każdy minister potrzebuje takich współpracowników” – dodał Jacek Sasin w rozmowie z Marcinem Zaborskim. Pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej i pomnik Lecha Kaczyńskiego nie staną na placu Piłsudskiego w Warszawie. "Takiego pomysłu nie ma" – stwierdził Jacek Sasin. "Rozważamy, bo teren jest szerszy, by może w tej przestrzeni te pomniki się pojawiły” - dodał - "Są tam trawniki, trawa, zieleńce – być może tam jeden z pomników mógłby stanąć. Decyzji jeszcze nie ma". Sasin jest przekonany o tym, że pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej zostanie odsłonięty 10 kwietnia. "Wygląda na to z dużą dozą prawdopodobieństwa, że pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego w tym terminie nie stanie" – powiedział. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów dodał, że nowe typy lokalizacji pomników Komitet Społeczny ogłosi na początku przyszłego tygodnia.

Marcin Zaborski, RMF FM: Wywiązał się pan z obietnicy złożonej w tym studiu jeszcze jak szef sejmowej komisji finansów publicznych?

Jacek Sasin: O której obietnicy pan mówi?

To był październik. Zapowiadał pan, że będzie szukał w budżecie pieniędzy - w tegorocznym budżecie - na większą pomoc dla opiekunów dorosłych osób z niepełnosprawnością.

Myślę, że to przede wszystkim odpowiedni resort powinien szukać tych pieniędzy.

Pan obiecywał, że będzie rozmawiał z minister Rafalską.

Teraz będę miał dużo większe możliwości jako szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, żeby na ten temat rozmawiać.

Ale budżet jest już ustalony, panie ministrze.

Ale budżet - po pierwsze, nigdy nie jest takim dokumentem, który nie może ulegać zmianie. Po drugie, ten budżet zawsze jest nieco elastyczny - daje możliwości, aby w obszarach pewnych zarysowanych budżetem dodatkowe pieniądze znaleźć. Tym bardziej, że nie mówimy tutaj o takich pieniądzach, które stanowiłyby jakieś wielkie zagrożenie dla budżetu.

No właśnie - policzył pan, o jakich pieniądzach rozmawiamy?

Myślę, że będziemy mogli gdzieś tych pieniędzy poszukać.

Policzył pan, o jakie pieniądze chodzi?

Nie, panie redaktorze, to są pytania do ministerstwa rodziny a nie do mnie. To nie posłowie rządzą w Polsce - tylko stanowią zaplecze parlamentarne rządu, natomiast konkretne rozwiązania prawne przygotowują resorty. One tutaj mają wiodącą rolę.

W tej sprawie jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego - od ponad trzech lat niezrealizowany. Kto pisze przepisy w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, żeby ten wyrok zrealizować.

Piszą resorty odpowiednie. W tym konkretnym przypadku, ponieważ dotyczy to opiekunów osób niepełnosprawnych, a kwestie osób niepełnosprawnych ma w swoich kompetencjach Ministerstwo Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej. To jest właściwy resort i właściwy adresat do tego, żeby z nimi rozmawiać. Dziękuję panu redaktorowi...

I pani minister pisze tę ustawę?

Dziękuję panu redaktorowi, że zwrócił mi po raz kolejny na to w tym programie uwagę. Rzeczywiście, w tej chwili już, z pozycji członka rządu będę mógł z panią minister na pewno skutecznie znaleźć rozwiązanie tego problemu.

Pamięta pan, kto te przepisy do Trybunału Konstytucyjnego zaskarżył?

Panie redaktorze, ja rozumiem, że pan ma bardzo dobre zdanie o mojej pamięci o wszystkich sprawach, które się w Polsce zdarzyły, ale proszę naprawdę nie wymagać zbyt wiele.

Prawo i Sprawiedliwość - posłowie Prawa i Sprawiedliwości przyszli do Trybunału i powiedzieli: "mamy w Polsce złe przepisy, naruszające zasady demokratycznego państwa prawa, w szczególności sprawiedliwości społecznej oraz zasadę równości". Mijają ponad 2 lata i ci sami posłowie - pracujący m.in. w rządzie - nie robią w tej sprawie nic, aby wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego.

Teza "nie robią nic" nie jest uprawniona...

A co robią?

Gdyby pan, panie redaktorze, powiedział mi, że będziemy o tej bardzo szczegółowej sprawie rozmawiać to...

Panie pośle, rozmawialiśmy o tym już w tym studiu.

Bym się do tej rozmowy rzeczywiście lepiej przygotował.

Obiecał pan to już, że pan się przygotuje wcześniej.

Bym się do tej sprawy przygotował i mógłbym panu kompetentnie odpowiedzieć, jakie działania w tej chwili w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zostały podjęte i jaka jest perspektywa rozwiązania tej sprawy. Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego - sprawa musi być rozwiązana. To jest poza dyskusją.

Już przed Trybunałem Konstytucyjnym policzono, o jakie pieniądze chodzi - że chodzi o jakiś 1,2 mld zł pewnie, bo rzecz dotyczy ok. 140 tys. osób. Więc wiemy, o jakie pieniądze chodzi. Ten wyrok zakładał, że sprawa ma być załatwiona, przepisy mają być zmienione bez zbędnej zwłoki. 

Ja nie wiem, z czego ta zwłoka wynika. Powiem jeszcze raz - panie redaktorze, myślę, że lepiej, gdyby pan zaprosił tutaj panią minister Rafalską i rozmawiał z nią na ten temat, natomiast bardzo zawsze ceniłem pana bardzo wysokie kwalifikacje i przygotowanie do każdego z programów. Widzę, że pan tutaj ma dokumenty przed sobą. Ja jestem w nieco gorszej sytuacji, bo ja nie mam tych dokumentów przed sobą. Nie wiedziałem, że będziemy o tym rozmawiać, więc proszę mi wybaczyć, że nie jestem w stanie szczegółowo zaspokoić pana ciekawości.

To będzie dla pana wygodnie - zmienimy temat, ale spróbuję panu podpowiedzieć i przypomnieć, bo jako polityk opozycji chętnie wskazywał pan, gdzie można szukać pieniędzy - choćby na takie cele. Proponował pan likwidację gabinetów politycznych. Mam do pana prośbę - tu jest projekt ustawy. Czy mógłby pan ten projekt ustawy złożyć w Sejmie - to jest projekt dotyczący właśnie likwidacji gabinetów politycznych.

Z tego, co wiem i z tego, co pamiętam, gabinety polityczne w samorządach zostały zlikwidowane.

To jest projekt, który przygotowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości - pan jest wśród tych, którzy ten projekt podpisali.

Obawiam się, że pan trochę trafił w tej chwili kulą w płot - przepraszam. Rzeczywiście ten projekt, który pan mi pokazuje, to jest projekt, który dotyczy likwidacji gabinetów politycznych w samorządach.                     

Myli się pan. Przeczytam panu uzasadnienie, jeśli pan pozwoli.

Panie redaktorze, sama nazwa tego projektu, na którą pan zwrócił uwagę, jest zmianą ustawy o pracownikach samorządowych - dotyczy samorządu.

Proszę pozwolić: "Usunięcie przepisów dot. gabinetów politycznych funkcjonujących na szczeblu samorządowym, przy wójtach, burmistrzach, prezydentach miast, starostach i marszałkach województwa oraz na szczeblu centralnym". Ten projekt, który złożyliście w Sejmie kilka lat temu, będąc w opozycji, zakłada likwidację gabinetów politycznych także w rządzie. 

Powiem panu tak - w tej chwili rzeczywiście ta część dotycząca samorządów została zrealizowana w tej kadencji Sejmu.

A co z rządem?

Uważam, że powinniśmy się zastanowić, czy powinno się dokładnie to robić. Rząd nie może być pozbawiony możliwości zatrudniania profesjonalnych doradców.

A pamięta pan program Prawa i Sprawiedliwości?

Ok, to możemy tych samych ludzi zatrudniać jako urzędników służby cywilnej i co to zmieni?

Tylko po co mówiliście przed wyborami, że to zrobicie?

Każdy rząd potrzebuje współpracowników. Każdy minister potrzebuje takich współpracowników. Ja powiem panu ze swojego doświadczenia - też nie wyobrażam sobie, żebym... Mam w tej chwili dwóch współpracowników, którzy ze mną na co dzień współpracują. Nie wyobrażam sobie pracy bez nich. Oni pomagają mi analizować dokumenty, pomagają mi w podejmowaniu decyzji w sensie przygotowywania pewnych dokumentów, które są do tego niezbędne. Nie są to w żadnych wypadku synekury dla osób, które miałyby nie pracować i dostawać pensję. Jest to ciężka praca. W tym sensie to...

Optyka zmienia się w zależności od tego, czy jest się w opozycji, czy w rządzie, panie ministrze.

Nie, ważne jest to, żeby rzeczywiście te instrumenty, które są, wykorzystywać w sposób właściwy, a nie w ten sposób, żeby tworzyć synekury dla działaczy partyjnych.

Panie ministrze: pomnik Lecha Kaczyńskiego i nowy pomnik smoleński - one staną na placu Piłsudskiego w Warszawie?

Ja myślę, że będę w stanie, może na początku przyszłego tygodnia, takiej odpowiedzi panu udzielić, ponieważ nie wszystkie jeszcze kwestie są wyjaśnione, jasne, i nie mogę dzisiaj takiej deklaracji powiedzieć. Na pewno...

Ale to znaczy, że pomysł taki jest?

Nie, nie rozważamy jako społeczny komitet, aby one stanęły na pl. Piłsudskiego. Takiego pomysłu nie ma.

Czyli tam, gdzie są płyty chodnikowe, tych pomników nie będzie?

Nie. Natomiast rzeczywiście rozważamy, ponieważ to jest teren jeszcze szerszy, obejmujący różne jeszcze inne przestrzenie, żeby być może w tej przestrzeni te pomniki się pojawiły.

"Gazeta Stołeczna" podaje dzisiaj, że po lewej stronie Grobu Nieznanego Żołnierza miałby stanąć pomnik ofiar katastrofy, po prawej stronie pomnik Lecha Kaczyńskiego. Taki scenariusz rozważacie?

Nie. Chyba nie, raczej. Taki dokładnie nie.

Ale na obrzeżach pl. Piłsudskiego rzeczywiście te pomniki mogą stanąć?

Są tam takie rzeczywiście dosyć spore dzisiaj trawniki, takie obszary, na których jest trawa, zieleńce, gdzie być może któryś z tych pomników mógłby stanąć. Ale jak mówię, to są w tej chwili dywagacje. Nie mogę przekazać żadnej decyzji, bo takiej decyzji po prostu jeszcze nie ma.

To konkretnie: pomylę się jeśli powiem, że te pomniki nie staną, nie zostaną odsłonięte w kolejną rocznicę, najbliższą rocznicę katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia?

No myślę, że się pan pomyli, jeśli pan tak mówi.

Czyli jest szansa, że któryś z nich zostanie odsłonięty?

Zdecydowanie jest szansa na to, że ten pomnik, który będzie pomnikiem ofiar tragedii smoleńskiej zostanie 10 kwietnia odsłonięty. Natomiast rzeczywiście w tej chwili wygląda na to, z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa, że pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego w tym terminie nie stanie, że będziemy w stanie w tym terminie wmurować być może kamień węgielny. Natomiast sama technologia wykonania tego pomnika, czyli odlew z brązu, jest na tyle czasochłonna, że niemożliwa do zrealizowania do 10 kwietnia.

Jacek Sasin: Każdy z senatorów powinien publicznie powiedzieć, jak głosował ws. senatora Koguta. To głosowanie położyło cień na PiS

"Możemy apelować do senatorów, żeby ujawnili, jak głosowali (ws. senatora Stanisława Koguta - przyp. red.). Nie mamy możliwości badania na wykrywaczu kłamstw, bo jak wiemy, było to głosowanie tajne. Nie byłoby chyba w porządku, gdybyśmy w jakiś sposób zmuszali tych senatorów do tego, żeby powiedzieli, jak głosowali w tajnym głosowaniu, bo taki jest regulamin Senatu" - powiedział w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Jacek Sasin. Gość Marcina Zaborskiego dodał: "Uważamy, że każdy z senatorów powinien publicznie powiedzieć, jak głosował. Myślę, że chcieliby o tym wiedzieć wyborcy i mają do tego prawo". Jacek Sasin podkreślił także, że głosowanie ws. senatora Koguta położyło cień na Prawie i Sprawiedliwości.

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM pojawił się także temat wywiadu premiera Mateusza Morawieckiego w telewizji CNN. Szef rządu powiedział, że do Polski przybywa ogromna liczba bezdomnych osób z Donbasu, które traktujemy jakby byli uchodźcami. "Wśród tej fali jest pewna grupa, zapewne ludzi, którzy uciekają z tego względu, bo właśnie stracili dach nad głową w wyniku wojny czy prześladowań, i jest lwia większość, którzy przybywają do Europy po to, żeby pracować. Nie potrafię określić, ilu (bezdomnych - przyp.red.) jest. Bezdomność nie jest kryterium do uzyskania statusu uchodźcy" - wyjaśnił gość Marcina Zaborskiego.