"Chcielibyśmy, żeby od 11 maja żłobki i przedszkola w Sosnowcu zaczęły powoli funkcjonować" - stwierdził w Popołudniowej rozmowie w RMF FM prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. "Może pan minister Piontkowski oglądał "Zaczarowany ołówek", może "MacGyvera" - my nie potrafimy jakimś ołówkiem narysować sal, w których będą specjalne miejsca do izolacji. Nie potrafimy w ciągu chwili załatwić sprzętu, który jest niezbędny, żeby pracownicy, dzieciaczki i rodzice czuli się bezpieczni" - tłumaczył.

Pan premier mówi, że rozmawia z różnymi grupami społecznymi o otwieraniu gospodarki. Z samorządowcami spotyka się, o tym ani słowa i nagle mówi: otwieramy - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. 

Po informacji pana premiera z panem ministrem Szumowskim o tym, że żłobki i przedszkola będą otwarte, miałem dziesiątki, jeżeli nie setki apeli rodziców o to, żeby nie robić tego. Również apelowali do nas dyrektorzy, pracownicy żłobków i przedszkoli, żeby nie robić nic pochopnie. Wszyscy się boją i chcą, żeby przywracać żłobki i przedszkola z głową, żeby nie narażać nikogo - tłumaczył gość Marcina Zaborskiego.


Musimy przygotować pewne procedury, które będą sprawiedliwe. Mówienie, że w pierwszej kolejności będziemy przyjmować pracowników służby zdrowia czy kogokolwiek innego powoduje, że doprowadzimy jeszcze do kłótni między rodzicami i grupami społecznymi - tak prezydent Sosnowca odniósł się w Popołudniowej rozmowie w RMF FM do wytycznych resortu edukacji, zgodnie z którymi m.in. pracownicy służby zdrowia mieliby mieć pierwszeństwo, jeśli chodzi o możliwość wysłania dzieci do przedszkola. 

Pan minister Piontkowski i cała reszta ludzi, którzy nam to przygotowują, nie zastanawia się nad tym, że może doprowadzić do pewnych konfliktów - ocenił. My potrzebujemy chwili właśnie na to, żeby takie rzeczy ustalić, żeby doprowadzić do sytuacji, w której na zdrowych, mądrych zasadach, w porozumieniu z rodzicami i służbami takimi jak sanepid, będziemy mogli z czystym sumieniem powiedzieć, że do granic możliwości bezpieczeństwo będziemy chcieli zapewnić - dodał gość RMF FM. 


Prezydent Sosnowca o wyborach kopertowych

Jestem bliższy powiedzenia "nie" niż "tak". Z prostej przyczyny: od początku mówię, że wybory mają być sprawiedliwe, demokratyczne, poprzedzone kampanią. Po drugie - muszą być bezpieczne - tak prezydent Sosnowca odpowiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM na pytanie, czy zagłosuje w majowych wyborach prezydenckich. 

Jeżeli nic się nie zmieni, a wygląda na to, że niewiele może się zmienić, sam będę namawiał wszystkich, żeby pozostali w domach i byli bezpieczni, a nie brali udziału w czymś, co nie jest wyborami - przyznał Arkadiusz Chęciński. 

Mam nadzieję, że pan prezydent Duda dojdzie w końcu do mądrego i jedynego wniosku, że nie warto być prezydentem małej grupy. Warto być prezydentem wszystkich Polaków. Nawet, jak część nie zagłosuje na niego, ale wygra prawdziwe, demokratyczne wybory i do wyborów pójdzie kilkadziesiąt procent Polaków to będzie wtedy prezydentem wszystkich - argumentował. 

Gdybym ja miał podejmować decyzję, to byłbym bliski takiej decyzji. Wydaje mi się, że taka decyzja powinna zostać podjęta - odpowiedział Arkadiusz Chęciński na pytanie, czy Małgorzata Kidawa-Błońska powinna poprosić o skreślenie z listy kandydatów, jeżeli wybory miałyby się odbyć w maju.

Według prezydenta Sosnowca i wiceszefa śląskiej Platformy Obywatelskiej bojkot wyborów nie oznacza kapitulacji. To nie jest poddanie się. To jest forma walki. Startowanie w tego typu plebiscytach, a nie wyborach, to tak naprawdę dawanie legitymacji do tego, co się dzieje, tej osobie, która została wybrana. Nie można dawać legitymacji takim sytuacjom, które mamy dzisiaj - powiedział Chęciński w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.


Prezydent Sosnowca zapewnił też, że jeżeli Sejm przyjmie ustawę o wyborach korespondencyjnych, zastosuje się do jej przepisów. Jeżeli będzie ustawa, niezależnie od tego, co ja o tej ustawie będę sądził i co sądzę na temat wyborów majowych, ja do wszystkich zapisów ustawy się dostosuję i wszystko zrobię tak, żeby ten przebieg substytutu wyborów przeprowadzić zgodnie z zasadami, które będą zapisane w ustawie - powiedział gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Chęciński powiedział też, pod jakim warunkiem uzna zwycięzcę ewentualnych majowych wyborów za głowę państwa. Jeżeli wszystkie niezależne instytucje powiedzą, że mimo tego, jak to się odbywało i  jakim sposobem dotarliśmy do tego wyboru, że ten, kto zostanie wybrany wygra ten plebiscyt, to nie ma innego rozwiązania - będzie prezydentem Polski - zadeklarował.