"To jest słowo przeciwko słowu" - tak wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik tłumaczył w Popołudniowej rozmowie w RMF FM sprawę prokuratorskiej przeszłości posła PiS Stanisława Piotrowicza. "Pan poseł jest wybitnym prawnikiem, świetnym przewodniczącym, nie mam powodów, żeby mu nie wierzyć" - dodał gość Marcina Zaborskiego. "Wiem, że (Stanisław Piotrowicz - red.) był zdegradowany. Nie degraduje się nikogo w nagrodę" - przekonywał Wójcik. Dopytywany, czy były prokurator skłamał mówiąc, że nie podpisał aktu oskarżenia przeciwko Antoniemu Pikulowi odpowiedział, że jeśli Piotrowicz twierdzi, że nie podpisał takiego dokumentu, a faktycznie to zrobił, "to oznacza, że mówił nieprawdę".

Marcin Zaborski: Czy rząd Prawa i Sprawiedliwości panie ministrze umie wykazać się "dużymi zdolnościami politycznymi"?

Michał Wójcik: Bardzo dużymi. Nie wiem, do czego pan nawiązuje.

Bo minister Adam Lipiński w "Gościu Niedzielnym" mówi, że rząd rozważa dalsze losy konwencji antyprzemocowej i dodaje tak: "Aby wypowiedzieć konwencję, trzeba wykazać się dużymi zdolnościami politycznymi. Mam nadzieję, że będzie nas na to stać". Będą zdolności wykorzystane?

Trudno powiedzieć, natomiast żadnej decyzji politycznej nie ma i nie wiem, do czego nawiązuje pan redaktor. Nie ma prac jako takich.

A w Ministerstwie Sprawiedliwości nie ma żadnych analiz, czy można taką konwencję i taki sposób wypowiedzieć?

Naturalnie są analizy prowadzone, tak jak w przypadku bardzo różnych spraw, którymi się zajmujemy. Sprawami dzieci się zajmuję, więc analizy prowadzę. W tym przypadku, jeśli chodzi o konwencję przemocową to rozumiem, że analizy również są prowadzone.

W Ministerstwie Sprawiedliwości?

Również, tak, jak najbardziej, ale żadnych decyzji nie ma.

A wie pan, co z tych analiz wynika?

Nie, nie wiem, ponieważ nie jest to mój departament.

A czy to, co o konwencji mówił kilkanaście miesięcy temu, przed wyborami Zbigniew Ziobro - szef resortu sprawiedliwości - może być jakąś sugestią, zapowiedzią tego, co się może wydarzyć?

Ale co mówił? Przypomni pan?

No na przykład mówił, że ta konwencja to jest "feministyczny wymysł i twór, który ma uzasadniać ideologię gejowską" albo "nie trzeba sięgać po konwencję - o tym, że nie wolno bić kobiet, można przeczytać w Ewangelii".

No tak, ale minister Zbigniew Ziobro nie mówił niczego, co by nie było prawdą, panie redaktorze.

To jest opinia, więc...

Naturalnie, każdy minister ma prawo, tak jak ja również mam prawo do swoich opinii i każdy ministrów w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Gdy Sejm godził się na ratyfikację konwencji antyprzemocowej, politycy PiS-u mówili, że przyszły rząd PiS-u tę decyzję od samego początku traktuje jako "non est" - niezaistniałą. Dzisiaj, po roku pracy rządu może pan powiedzieć, że rząd wypełniał zobowiązania wynikające z tej konwencji?

Panie redaktorze, jeszcze raz mówię, bo ciągnie mnie pan za język - analizy są prowadzone, natomiast decyzji nie ma.

Zastanawiam się, czy ta konwencja obowiązuje i jest przestrzegana dzisiaj w Polsce przez ostatni rok.

No raczej tak.

Jest?

A nie?

No pytam, dlatego dopytuję. No i wtedy, kiedy konwencja była ratyfikowana, politycy PiS-u mówili też tak: "Zaostrzymy kary dla przestępców, poprawimy pomoc dla ofiar przemocy, ale decyzję o ratyfikacji w sensie formalnym uznajemy za niezaistniałą od samego początku". No to minął rok...

Jeżeli pan redaktor mówi...

Minął rok - zaostrzone kary dla przestępców, poprawiona pomoc dla ofiar przemocy?

Panie redaktorze, jeżeli chodzi o kary wobec przestępców to informuję uprzejmie, że prowadzone są również analizy, ale także prace, konkretne prace dotyczące zaostrzenia kar dla przestępców w kodeksie karnym.

Czyli najpierw będą zaostrzone kary, a potem będzie wypowiedzenie konwencji?

Panie redaktorze, trzeci raz będę panu powtarzał, pan dziesięć razy zapyta, ja dziesięć razy w taki sam sposób odpowiem.

Pytam o coś zupełnie innego.

Analizy są prowadzone.

Opozycja mówi, że jeśli wypowiemy tę konwencję to znajdziemy się w takim towarzystwie jak Białoruś, Azerbejdżan czy Rosja - kraje, które konwencji do tej pory nie podpisały.

Panie redaktorze, nie wsłuchuję się aż tak bardzo już w głos opozycji, bo dzisiaj przysłuchiwałem się dokładnie temu, co mówił były prokurator generalny Andrzej Seremet w sprawie dotyczącej Amber Gold. Opozycja mówiła również bardzo różne rzeczy kilka miesięcy temu - dzisiaj warto, żeby każda z tych osób, która wówczas atakowała także i mnie przy okazji zmian w ustawie, w prawie o prokuraturze, kiedy ta ustawa była wprowadzona, dzisiaj powinni przeprosić - przede wszystkim ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro.

Wsłuchiwałem się dzisiaj panie pośle w to, co mówił szef klubu PiS Ryszard Terlecki odpowiadając na pytania o przeszłość Stanisława Piotrowicza. A mówił tak: "Nie bądźmy dziećmi..."

Ale nie chce pan o Seremecie rozmawiać?

A pan nie chce o Piotrowiczu, rozumiem. Mówił: "Nie bądźmy dziećmi, nie zajmujmy się sprawami niepoważnymi". Czy to jest niepoważna sprawa, panie ministrze?

A do czego pan zmierza, panie redaktorze?

Pytam, czy sprawa Piotrowicza to jest sprawa niepoważna.

A konkretnie? O co konkretnie pan pyta?

O zarzuty, które padają pod adresem pana posła Piotrowicza.

Pan poseł Piotrowicz jest osobą, która miała ogromny wpływ w to, żeby zmieniać oblicze Trybunału Konstytucyjnego we właściwym kierunku.

To dzisiaj.

Tak.

A pytanie, co się działo w czasie stanu wojennego.

To jest panie redaktorze słowo przeciwko słowu, bo rozumiem, że pan nawiązuje do tego. O ile wiem...

Słowo plus dokumenty, które pokazują dziennikarze, a na dokumencie widnieje nazwisko prokurator Stanisław Piotrowicz i parafa.

Ale wobec tego mam pytanie, czy pan poseł Piotrowicz będąc prokuratorem w przeszłości był zdegradowany czy nie? Był?

Ale czy widział pan ten dokument?

Panie redaktorze...

Nie, ale pyta pan o coś zupełnie innego...

Ja nie widziałem dokumentów tak samo, jak pan redaktor nie widział.

Nie widział pan w relacjach telewizyjnych tego dokumentu?

To znaczy, jeżeli chodzi o to... Tak, ja widziałem to. Ale ja zapytałem o coś innego - był zdegradowany czy nie?

Czy kiedy słucha pan...

Jeżeli był zdegradowany panie redaktorze to znaczy, że chyba się nie degraduje w nagrodę, prawda?

Ale czy to znaczy, że nie mógł podpisać tego aktu oskarżenia?

A był w sądzie?

Ale czy mógł podpisać ten akt oskarżenia?

Ale to już wie pan poseł Piotrowicz czy podpisał, czy nie. Natomiast pytam się też, czy był w sądzie, czy oskarżał.

Pan poseł Piotrowicz mówi tak: inny prokurator oskarżał pana Pikula przed sądem, nigdy nie stałem przed sądem przeciwko opozycjonistom. Czy te słowa wykluczają taki scenariusz, że pan prokurator Piotrowicz podpisał akt oskarżenia?

Jeżeli podpisał to podpisał, natomiast...

I to nie jest problem dla pana?

Panie redaktorze mówię jeszcze raz, wracam do tego, co powiedziałem kilkadziesiąt sekund temu: jest słowo przeciwko słowu. Pan nie widział pewnych dokumentów, ja nie widziałem pewnych dokumentów, wiem, że był zdegradowany - nie degraduje się w nagrodę.

Panie pośle...

Szkoda, że rozmawiamy w tej chwili o sprawie pana posła Piotrowicza, a pan nie chce rozmawiać o Amber Gold.

Proszę pozwolić -  jeśli pan mówi: podpisał to podpisał, ale jeśli podpisał, potem mówił, że nie podpisał, to by oznaczało, że mówił prawdę czy nieprawdę?

Jeżeli podpisał, a mówi że nie podpisał, to mówi nieprawdę, przecież to jest oczywiste.

A wierzy pan panu posłowi?

Oczywiście, że nie mam powodów, żeby nie wierzyć panu posłowi Piotrowiczowi. Jest bardzo dobrym prawnikiem, wybitnym prawnikiem, jest osobą, którą miałem okazję obserwować w komisji sprawiedliwości, jest świetnym przewodniczącym, natomiast to, co robi... panie redaktorze szkoda, że nie rozmawiamy o Amber Gold, dlaczego nie rozmawiamy o panu Andrzeju Seremecie?

Panie ministrze, jeśli tylko zorganizuje pan konferencję prasową, chętnie na nią przyjdę i posłucham, co ma pan do powiedzenia na temat Amber Gold. Pan poseł Piotrowicz prosił tak: pokażcie mi ofiary. No i głos zabrał Antoni Pikul i powiedział tak: "pan Piotrowicz nigdy mi nie pomagał, jedyna działalność, jaką wykonywał to stworzenie aktu oskarżenia. Piotrowicz wnioskował o 3 lata więzienia. To była jedyna pomoc, jaką od niego zaliczyłem". Wierzy pan panu Antoniemu Pikulowi, wiceburmistrzowi Jasła, byłemu działaczowi Solidarności?

Panie redaktorze, czy pan Pikul został skazany czy nie?

Czy wierzy pan w to, co mówi pan Antoni Pikul?

Ale ja nie znam pana Pikula, więc trudno mi powiedzieć. Pytanie jest, czy został skazany, czy nie został skazany.

Mówi pan, że to jest słowo przeciwko słowu, ale też mówi pan, że wierzy pan posłowi Piotrowiczowi.

Bo go znam, osobiście.

Na jakiej podstawie w takim razie?

Na tej podstawie, panie redaktorze, że znam go od kilku lat i mam okazję go obserwować. Pan poseł Piotrowicz jest człowiekiem, który ma po pierwsze ogromną wiedzę, po drugie ogromne doświadczenie. Nie mam powodu, żeby mu nie wierzyć.

I ten dokument, który widział pan w telewizji, nie budzi pana wątpliwości?

Widziałem ten dokument.

I?

Co mogę powiedzieć, przecież widziałem podpis pana posła Piotrowicza czy pana prokuratora...

I nadal pan wierzy w to, co mówi pan poseł Piotrowicz?

I wracam do tego, że nie ma powodu, żeby atakować pana posła Piotrowicza, ponieważ wiem, że dzisiaj w różnych mediach, panie redaktorze, od kilku dni odbywa się jedna wielka nagonka na człowieka, który tak naprawdę jest twarzą zmian przy okazji Trybunału Konstytucyjnego. Każdy człowiek to wie w Polsce. Nie rozmawiamy o Amber Gold, rozmawiamy o panu Piotrowiczu od kilku dni.

Panie ministrze, czy powinny się zmienić procedury dotyczące badania zdolności psychicznej do wykonywania zawodu sędziego w Polsce?

Na pewno szkolenie się powinno zmienić.

Ale badania psychologiczne czy psychiatryczne sędziów powinny być wprowadzone?

Panie redaktorze, jeżeli są... Zmierza pan rozumiem do zaświadczenia od lekarza.

Zmierzam do tego, że zanotowałem sobie taką wypowiedź pani prof. Krystyny Pawłowicz, która kiedyś mówiła tak: "Predyspozycje psychiczne kandydata na sędziego, jego charakter, zasadniczość czy poglądy moralne nie są specjalnie badane ani też analizowane. PiS planuje zreformować procedury naboru kandydatów na stanowisko sędziego". Zastanawiam się, czy ta refleksja prowadzi do wniosku, że jest potrzebna zmiana procedur, jeśli chodzi o badanie psychicznych predyspozycji sędziów w Polsce?

Trudno mi powiedzieć, natomiast na pewno badania lekarskie powinny być. To jest sprawa oczywista...

W tym dotyczące psychiki.

Pamiętajmy o tym, że jest to ukoronowanie wszystkich zawodów prawniczych i pamiętajmy o tym, że od sędziów zależy bardzo wiele.

„To jest burza w szklance wody” - ocenił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Michał Wójcik, odnosząc się do protestów organizacji pozarządowych w sprawie uchwalenia nowelizacji ustawy o zgromadzeniach. Wiceminister sprawiedliwości bronił procesu legislacyjnego. „Cały ten proces pokazuje, że demokratyczne instytucje działają” – mówił i zapewniał, że głos NGO-sów został usłyszany.

Marcin Zaborski pytał też o sprawy sądownictwa. „Pracujemy nad jego reformą, to nie jest prosta reforma” - mówił Wójcik dodając, że pieczę nad pracami sprawuje minister sprawiedliwości. „Na pytanie o termin wprowadzenia zmian może odpowiedzieć tylko Zbigniew Ziobro” - stwierdził poseł.

Zapraszamy do obejrzenia tej części rozmowy!