"Benedykt XVI wyraźnie sobie życzył, aby jego pogrzeb był skromny, zwyczajny" - podkreśla w Popołudniowej Rozmowie w RMF FM szef Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego ksiądz Krzysztof Ołdakowski. "To będzie pierwszy pogrzeb, podczas którego papież urzędujący będzie żegnał papieża, który ustąpił. Tego nigdy w historii nie było" - zaznacza gość Pawła Balinowskiego. I dodaje, że wszyscy, którzy przybędą do Rzymu, będą mogli uczestniczyć w pogrzebie. "Nie ma żadnych biletów, żadnych wejściówek" - informuje ksiądz Ołdakowski.

Na śmierć Benedykta XVI byliśmy już przygotowywani od ubiegłej środy, kiedy papież Franciszek polecił papieża seniora modlitwie Kościoła, wiernych na całym świecie. To był ostatni dzień roku, pielgrzymów było już bardzo dużo. Potem, na wieść o odejściu Benedykta XVI zaczęli przybywać kolejni, żeby go pożegnać. Do tej pory hołd oddało mu około 130 tysięcy ludzi - mówi ks. Krzysztof Ołdakowski. 

Ja mam oczywiście bardzo dużo wspomnień o Benedykcie XVI, bo byłem sprawozdawcą, komentatorem jego pielgrzymek. Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to wspomnienie związane z Auschwitz, kiedy papież Niemiec był w Polsce... Podeszły do niego 32 osoby - byli więźniowie obozu koncentracyjnego. Papież z każdym porozmawiał, każdego uścisnął. To było przejmujące, bliskie spotkanie. Nigdy tego nie zapomnę - wspomina gość Pawła Balinowskiego. 

Benedykt XVI sobie tego wyraźnie życzył, żeby jego pogrzeb był skromny, taki zwyczajny. Już wiele znaków na to wskazywało. Nie było tego, co zdarza się zwykle przy pogrzebie papieża aktualnie urzędującego. Czyli nie było pożegnania przez rodzinę papieską w Sali Klementyńskiej. Było bardzo dyskretne wyniesienie ciała papieża do bazyliki. To nie była uroczysta procesja przez cały plac, wiodąca od Bramy Spiżowej - podkreśla ks. Krzysztof Ołdakowski dodając, że to będzie pierwszy pogrzeb, podczas którego urzędujący papież będzie żegnał papieża, który ustąpił. Tego nigdy w historii nie było - zaznacza ksiądz. 

Przyznaje, że władze Rzymu oczekiwały mniej pielgrzymów. Okazało się jednak, że szacunek dla papieża Benedykta XVI przyciąga wiele osób. Pielgrzymi przyjeżdżają z bardzo odległych zakątków Europy, z Polski, by móc uczestniczyć w pogrzebie - mówi gość Popołudniowej rozmowy. Zapewnia, że Rzym ma ogromne doświadczenie w organizowaniu wielkich uroczystości: W związku z tym organizacja pogrzebu będzie bardzo dobra. Można spokojnie przyjechać, załatwić sobie jakieś miejsce do spania. (...) Wszyscy, którzy przybędą na pogrzeb, będą mogli w nim uczestniczyć. Nie ma żadnych biletów, żadnych wejściówek. Ks. Ołdakowski informuje, że plac św. Piotra może pomieścić około 250 tys. ludzi i w dniu pogrzebu będzie otwarty już od 5:30. 

Ks. Ołdakowski: Jesteśmy właśnie dopuszczeni do tajemnicy śmierci

To co mi się szczególnie nasuwa, to jest to, że jesteśmy dopuszczeni do tajemnicy śmierci człowieka. Że my tego papieża widzimy, jego ciało. W naszej kulturze europejskiej nie mamy takich doświadczeń, mamy zasłonięte karawany. Jak ktoś nie przebywa wśród osób starszych i chorych, to w zasadzie nie wie, czym jest śmierć - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM szef Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego ksiądz Krzysztof Ołdakowski.

Prowadzący rozmowę Paweł Balinowski zapytał swojego gościa, czego to obcowanie ze śmiercią może nas nauczyć. Mnie się wydaje, że to nas uczy oswojenia - mówił ks. Ołdakowski. Zbliżamy się do tej tajemnicy. Każdy człowiek boi się śmierci, to jest pewien lęk egzystencjalny, którego nie da się wyeliminować. Możemy przezwyciężać ten lęk przed śmiercią nadzieją, wiarą, ale jego się nie usunie - tłumaczył duchowny. On jest częścią naszej natury. Myślę, że to nas uczy właśnie tego, żeby pojmować śmierć jako wydarzenie, które jest wpisane w nasze ludzkie życie. To nie jest tak, że to jest tylko jakaś choroba, jakiś wypadek, ale po prostu śmierć to przejście, które jest nam naturalnie przypisane jako ludziom - dodał.

Gość RMF FM był również pytany o relacje, jakie panowały pomiędzy emerytowanym papieżem Benedyktem XVI a obecnym papieżem Franciszkiem. Papież Franciszek całował zawsze w rękę Benedykta XVI. Jak się z nim spotykał, jak przychodził z nowymi kardynałami czy jak było jakieś spotkanie. Zawsze od tego się zaczynało. Więc to też mi pokazywało, że oczywiście papież senior już nie kieruje tą Łodzią Piotrową, ale jest kimś bardzo ważnym w Kościele. To znaczy, że można powiedzieć jak kardynał Krajewski, że jest ‘płucami Kościoła’. Ta modlitwa, która zawsze płynęła od niego... Bardzo dużo modlił się za swojego następcę, za Kościół. Zmieniła się oczywiście jego rola, ale jednak towarzyszył przez te lata, był powoli dogasającą świecą - mówił ks. Ołdakowski.