W sprawie wyborów kopertowych powinna powstać komisja śledcza – przekonywała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Karolina Pawliczak. Posłanka Lewicy dodała również, że „należy się zastanowić nad konstruktywnym wotum nieufności”.


Będziemy o tym niebawem rozmawiać. Oczywiście jest kilka różnych wariantów, nad którymi należy się zastanowić - mówiła gość Marcina Zaborskiego pytana o to, w jaki sposób Lewica zareaguje na dzisiejsze informacje ws. działań Najwyższej Izby Kontroli.

Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował we wtorek, że w związku z organizacją wyborów w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 r. NIK skieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, szefa MAP Jacka Sasina oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

Jak tłumaczy posłanka, wariantów może być kilka. To jest i komisja śledcza, która może powinna zbadać tę sprawę. Oczywiście ministrowie [których dotyczy zawiadomienie przyp. RMF FM] powinni być odwołani. A być może nawet należy zastanowić się nad konstruktywnym wotum nieufności - przekonywała.

"Kobieta i mężczyzna może być dobrym premierem. Najważniejsza jest merytoryka"

Marcin Zaborski przypomniał, że podczas niedzielnej konferencji Lewica przedstawiła swój pakiet rozwiązań po epidemii - "Recepta dla Polski". Wszystkie punkty były przedstawione przez kobiety. Czy to oznacza, że w lewicowym rządzie kandydatem na premiera będzie kobieta? Myślę, że i kobieta i mężczyzna może być dobrym premierem. Najważniejsza jest merytoryka - przekonywała Pawliczak. Jak dodała, posłanki, które przedstawiały poszczególne segmenty "Recepty dla Polski", to specjalistki w tych dziedzinach. Merytoryczne kobiety, które zajmują się danymi obszarami. My nie musimy pokazywać, że kobiety są ważne. One po prostu są ważne - dodała.

Pawliczak: Lewica zgłosi swojego kandydata na RPO

Rozmawiamy o tym, aby zgłosić kandydata (...) dobrze byłoby, żeby to był znów wspólny kandydat całej opozycji. Tylko taki kandydat ma szansę na to, by zostać Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Negocjacje z innymi klubami parlamentarnymi są prowadzone - powiedziała w RMF FM Karolina Pawliczak.

Posłanka Lewicy zaznaczyła jednocześnie, że jej partia nie poprze na stanowisko RPO Lidii Staroń, niezależnej senator. Nie reprezentuje tych wartości, o których my mówimy. Reprezentuje przede wszystkim wartości prawicowe. My chcemy kandydata otwartego, który ma na ustach hasła wolnościowe - podkreśliła. 

"Najwięcej zarabiający powinni ponosić największe obciążenia na rzecz społeczeństwa"

Ci którzy zarabiają najwięcej, powinni -  w imię solidarności społecznej - ponosić największe obciążenia na rzecz społeczeństwa - zadeklarowała Karolina Pawliczak. Wiceprzewodnicząca Lewicy w Popołudniowej Rozmowie RMF FM, dodała, że możliwe jest w tym przypadku podniesienie stawki PIT  Osoby, które zarabiają powyżej pół miliona złotych, to jest ten próg, który faktycznie można przyjąć pod uwagę.

Przeczytaj całą rozmowę:

Marcin Zaborski, RMF FM: Premierem rządu Lewicy byłaby dzisiaj kobieta?

Karolina Pawliczak: Trudne pytanie, panie redaktorze, już na samym początku...

I nie oczywista odpowiedź?

Nie. Myślę, że i kobieta i mężczyzna może być dobrym premierem.

Pytam, bo na waszej ostatniej konwencji programowej wasze pomysły prezentowały tylko kobiety. Przekona mnie pani, że to nie był tylko taki chwyt marketingowy, że to nie była tylko sztuczka, PR-owski zabieg?

Na naszej konwencji "Recepta dla Polski" kobiety reprezentowały koncepcję prospołeczną, pro gospodarczą. Merytoryczne kobiety, które zajmują się konkretnie danymi obszarami gospodarczymi. Były to posłanki Lewicy, które pracują w poszczególnych komisjach.

Chodziło o to, żeby dobrze wyglądało, żeby wreszcie pokazać, że kobiety są na lewicy ważne i rozumiem są kandydatkami na ministrów w przyszłym rządzie.

Panie redaktorze, my nie musimy pokazywać, że kobiety są ważne. Kobiety są ważne po prostu są ważne.

No jak układaliście listy wyborcze, takie ważne nie były. Pamięta pani ile jedynek dostały kobiety na listach Lewicy? Wracając do tego, co przed nami, bo najpierw, żeby stworzyć rząd, trzeba wygrać wybory. Spójrzmy na to, jakimi pomysłami chcecie przekonać do siebie dzisiaj wyborców. Pokazujecie swój program i mówicie np. "skończymy z umowami śmieciowymi, bo wyzysk musi po prostu przestać się opłacać, aby źli pracodawcy nie obniżali kosztów, wykorzystując ludzi, a dobrzy by mogli rozwijać swoje firmy". Tak mówiłyście panie na konwencji. Czy posłanki i posłowie Lewicy, zatrudniają swoich pracowników i współpracowników, korzystając z tzw. umów śmieciowych?

Ja mogę odpowiedzieć za siebie. Mamy pracownicę zatrudnioną na umowę o pracę. Opłacam wszystkie składki, tak jak to powinno być i tak powinno być w każdym biurze poselskim, taka umowa powinna funkcjonować.

Sprawdziłem i tak rzeczywiście jest. Pani wykazuje w swoich sprawozdaniach, że nie podpisuje umów zlecenie czy umów o dzieło. Ale posłów Lewicy jest w parlamencie 47 z tego 8 osób, tylko nie korzysta z umów zlecenia, pozostali owszem korzystają, co więcej są tacy, którzy korzystają tylko umów zlecenie, nie mają pracowników na etacie. Rozumiem, że oni podpisują umowy śmieciowe, ale się cieszą?

Czasem jest tak, że pracownik jest zatrudniony na umowę o pracę, a ta umowa zlecenie jest umową dodatkową, więc na pewno taką sytuację należałoby sprawdzić, każdą indywidualnie i zobaczyć, jak to wygląda.

Nie, poseł Bogusław, Wontor ma 0 zł wydatków, jeśli chodzi o pracę dla pracownika na umowę o pracę, a 45 tys. zł jeśli chodzi o umowy zlecenia. Paweł Krutul 0 zł wydatków na etat, w rozliczeniu 64 tys. zł umów zlecenie.

Rozumiem, czasem pracownik sam chce być zatrudniony na umowę zlecenie. Być może ta forma zatrudnienia jest dla niego odpowiedniejsza. Przyznam, że to są indywidualne kwestie, które na pewno trzeba również indywidualnie rozpatrzyć.

Na konwencji programowej mówiła pani zupełnie co innego, mówiła pani, że "trzeba skończyć z tą plagą, plagą umów śmieciowych". Pani Poseł, pytanie jak zamierzacie skończyć z plagą umów śmieciowych?

Chcemy przede wszystkim, żeby zlikwidowano umowy śmieciowe...

Przed chwilą mówiła pani, że one jednak są pożądane przez pracowników w niektórych przypadkach, dlaczego je likwidować? Są ludzie, którzy chcą z nich skorzystać?

No dobrze, ale to wszystko zależy od systemu prawnego, jaki dzisiaj jest zorganizowany. Są takie formy zatrudnienia i z tego pracownicy korzystają. Czasem jest tak, że pracownik jest postawiony, po prostu pod ścianę. Ja chcę też powiedzieć, że chcemy minimalnego wynagrodzenia 3,5 tys. zł dla osób zatrudnionych w budżetówce. Chcemy100% pensji na chorobowym, pakiet jeśli chodzi o kwestie związane z pracą, ze sprawami społecznymi. Z tym o czym ja również mówiłam. Są to sprawy bardzo mi bliskie, czyli opieka społeczna, wszystkie kwestie socjalne...

Czy państwo w klubie Lewicy przygotowują już wnioski o odwołanie ministrów Sasina, Dworczyka i Kamińskiego?

Będziemy o tym niebawem rozmawiać. Oczywiście jest kilka różnych wariantów, nad którymi należy się zastanowić. To jest i komisja śledcza, która być może powinna być powołana po to, żeby sprawdzić całą tę sytuację. Dzisiaj mamy bardzo gorący dzień. Premier Morawiecki dostał 2 poważne ciosy. Pierwszy cios i właściwie to jest cios na żądanie związany z kłamstwem, które przekazał, że została uzgodniona umowa z Czechami w sprawie kopalni Turów i drugi cios, który zadał mu jego przecież niedawny współpracownik prezes NIK-u Marian Banaś.

Ale w sprawie w sprawie wyborów kopertowych powinna powstać w Sejmie pani zdaniem komisja śledcza?

Powinna powstać komisja śledcza. Oczywiście ministrowie powinni być odwołani, a być może konstruktywne wotum zaufania. Tak naprawdę w sytuacji, która dzisiaj jest, premier w każdym demokratycznym państwie tak naprawdę powinien podać się do dymisji.

To dlatego pytam, czy klub Lewicy przygotowuje wniosek o konstruktywne wotum nieufności, przygotowuje wnioski o wotum nieufności wobec ministrów, których wymieniłem.

Panie redaktorze, sytuacja ta działa wydarzyła się dzisiaj.

Nie, raport NIK-u od dłuższego czasu znamy. Można było się spodziewać, że te zawiadomienia do prokuratury trafią. Państwo w między czasie nie przygotowywali tych wniosków?

Dzisiaj mamy w tej sprawie również spotkanie. Także myślę, że niebawem będą podjęte konkretne decyzje. Jutro na pewno przekazane zostaną z naszego klubu konkretne informacje w tej sprawie.

Pani poseł, zapowiedzi programowe Lewicy są też takie, że na wizytę u lekarza specjalisty będziemy czekali maksymalnie miesiąc, jeśli będzie rządziła Lewica. To nie jest nowy pomysł, słyszeliśmy już to w wyborach europejskich - Wiosna wtedy to zgłaszała. Wiosna przekonywała, że jeśli pacjent będzie czekał dłużej niż 30 dni, no to będziemy mogli pójść do prywatnego lekarza i budżet państwa za to zapłaci. Adrian Zandberg, człowiek z waszego klubu parlamentarnego, mówił wtedy to jest pomysł na prywatyzację służby zdrowia. To nie jest pomysł na prywatyzację służby zdrowia, w takim razie już, jeśli chodzi o pomysł Lewicy?

Panie redaktorze, jesteśmy przeciwni prywatyzacji służby zdrowia, jesteśmy przeciwni centralizacji służby zdrowia, dlatego że mamy doskonałe przykłady szpitali powiatowych w ramach działalności samorządów, które to...

Jasne, ale miesiąc czekania na wizytę specjalisty Pani Poseł, to już nie jest zagrożone tym, że to będzie dążenie do prywatyzacji służby zdrowia? Niektórzy z was tak mówili jeszcze całkiem niedawno.

Ja panu powiem tak, to się wszystko wiąże z tym, że Lewica mówi bezpośrednio o 7,2 proc. PKB wzrostu nakładów na służbę zdrowia. Wszystko się wiąże z pieniędzmi.