„Rafał Trzaskowski jest naszym kandydatem od bardzo dawna i opinię w Warszawie ma ugruntowaną. Patryk Jaki – do niedawna opolanin – wszedł na warszawską scenę (…) startuje od zera” – powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FMF Joanna Kluzik-Rostkowska. Była minister edukacji podkreśliła, że Patryk Jaki jest dynamicznym politykiem, ale kluczowe podczas warszawskiej kampanii będzie to, czy okaże się długodystansowcem. Posłanka PO odniosła się też do kwestii budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego: „PiS ze swoją gigantomanią zakłada, że my zbudujemy w Baranowie port przez który będzie się przetaczało ponad 100 mln pasażerów rocznie, czyli tyle ile w Pekinie i Atlancie, a sam projekt jest przygotowany tak, jakbyśmy mieli przyjmować 200 mln pasażerów. Dzisiaj wszystkie porty lotnicze w Polsce przyjmują 25 mln pasażerów” - stwierdziła. Pytana o to, czy PO nie chciała też budować Centralnego Portu Komunikacyjnego, odpowiedziała: „Rząd PO przede wszystkim nie chciał likwidować Okęcia”. W kwestii obniżenia uposażeń dla parlamentarzystów Kluzik-Rostkowska uznała, że "Jarosław Kaczyński 'upupił' swoich parlamentarzystów".

Marcin Zaborski, RMF FM: Dzień dobry, gościem Popołudniowej rozmowy jest Joanna Kluzik-Rostkowska, Platforma Obywatelska.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Dzień dobry.

Był już u pani Rafał Trzaskowski, "po prośbie"?

Nie, a po jakiej "prośbie" miałby być?

No mógłby przyjść i powiedzieć: "Joasiu, pomóż".

Ja akurat tutaj nie mam żadnych wątpliwości, że Rafał Trzaskowski jest moim kandydatem na prezydenta Warszawy.

Ale pani jest byłą szefową sztabu Jarosław Kaczyńskiego w kampanii wyborczej, prezydenckiej w 2010  roku, więc rozumiem, że w PO jest taki czas "Wszystkie ręce na pokład" - padło już to hasło?

Jeszcze nie, natomiast sytuacja wygląda tak, że wszyscy przygotowują się do kampanii, chociaż w Warszawie ta kampania, której nie ma, już jakoś tam trwa...

I ta kampania, której nie ma, trwa, i idzie tak, jak powinna iść rzeczywiście?

Ta kampania, moim zdaniem, której nie ma - jak rozumiem - to jest zawsze sprzężenie przynajmniej w tym przypadku dwóch głównych kandydatów, pojawiło się również kolejnych dwóch, z tego co sobie przypominam...

Ale Trzaskowskiemu dobrze idzie?

Jest tak - Rafał Trzaskowski jest naszym kandydatem od bardzo dawna - i opinię, i pozycję w Warszawie ma ugruntowaną. Patryk Jaki, do niedawna opolanin, wszedł na te scenę i zaczął walczyć o Warszawę. Jest w takiej sytuacji, że musiał bardzo się spieszyć, by o Warszawę walczyć, ponieważ tak naprawdę startuje od zera.

I "Newsweek" pisze na przykład o dynamicznej kampanii Patryka Jakiego i o tym, że zaskoczył nie tylko swoich wyborców.

Patryk Jaki generalnie jest dynamiczny, jest pytanie, czy jest długodystansowcem, czy raczej jest takim koniem wyścigowym, który przeleci 2 kilometry i potem już musi odpoczywać - to zobaczymy. Ja uważam, że żadnego przeciwnika nie należy lekceważyć i również uważam, że Rafał Trzaskowski nie powinien, i nie lekceważy, Patryka Jakiego, ale również żaden z tej dwójki głównej nie powinien lekceważyć innych. Natomiast sytuacja wygląda tak, że Trzaskowski ma dobrą pozycję wyjściową, którą musi absolutnie utrzymać, a Patryk Jaki dlatego tak szybko musiał  wystartować z kampanią, której jeszcze nie ma, ponieważ startuje do zera. 

Joanna Scheuring-Wielgus w Wirtualnej Polsce mówi tak: "Rafał Trzaskowski gdzieś się pogubił, jego sztab jest kompletnie pogubiony, to jest jakaś porażka". Kampanię Trzaskowskiego krytykują nie tylko jego wrogowie, ale również Roman Giertych, który jakoś z PO dobrze ostatnio żyje, i pisze na Twitterze tak: "Błędem strategicznym, podobnie jak Komorowskiego, u  Trzaskowskiego jest kierunek 'lewo', gdy tymczasem walczy o centrum".

Tutaj mówi każdy z różnych pozycji. Ja sądzę, że akurat Romanowi Giertychowi nie podobają się deklaracje Rafała Trzaskowskiego, które w tej warstwie obyczajowej są liberalne, i stąd pewien żal. Kampanię wyborczą poznaje się po owocach, w związku z tym...

I pani poseł Scheuring-Wielgus kompletnie się myli, ona nie ma racji, nic tu się złego nie dzieje?

Wie pan, tyle osób, ile by było w tym studiu, pewnie każdy miałby swoją opinię. Problem też polega trochę na tym, że rozmawiamy o kampanii, której nie ma, i na przykład od 2 dni jest posiedzenie Sejmu, i Rafał Trzaskowski uczestniczy w posiedzeniach komisji, a Patryk Jaki w tym czasie gra w piłkę. Ja już nawet nie mówię, że on powinien w tym czasie być w parlamencie, tylko że Patryk Jaki jest sekretarzem stanu w ministerstwie sprawiedliwości, czyli jest najważniejszym wiceministrem, więc już abstrahując w ogóle od tego, że może powinien być w Sejmie, to przede wszystkim powinien być w pracy. 

Posłowie PO też dzisiaj wyszli z Sejmu i poszli na przykład do ministerstwa obrony, ale to zupełnie inny temat. W ramach kampanii...

Przepraszam - w ramach obowiązków.

Pani poseł, te obowiązki można wykonać w czasie, kiedy jest posiedzenie Sejmu, ale też w czasie, kiedy tego posiedzenia nie ma, np. jutro.

Panie redaktorze, akurat posłowie PO poszli dzisiaj do MON-u wykonując swoje obowiązki poselskie, więc to jest trochę inna sytuacja niż granie w piłkę o godzinie 11 w południe, udając przy tym, że przecież żadnej kampanii się nie robi, ponieważ jej nie ma. 

Konkretny temat w tej kampanii, której nie  ma, pani poseł -  Centralny Port Komunikacyjny. Grzegorz Schetyna niedawno ostrzegał, że będziecie rozliczać budowniczych tego "mega-lotniska" i mówił o konsekwencjach prawnych. To znaczy, że chcecie postawić przed sądem tych, którzy zbudują to lotnisko?

Panie redaktorze, przede wszystkim PiS - mam nadzieję, że nie tylko ja to zauważyłam - cierpi na pewną gigantomanię. Bo tak naprawdę, o co chodzi z tym portem lotniczym? Wszystko musi być wielkie.

Mówi pani jak Rafał Trzaskowski.

Nawet nie wiem, że tak mówił.

Tak, tak. Mówił, że port to "gigantomania premiera Morawieckiego". Pytanie: czy rząd Platformy Obywatelskiej nie myślał o takim projekcie, o takiej inwestycji?

Jeżeli weźmiemy pod uwagę dwa największe porty świata: jeden to jest Pekin, przez który przewija się 100 milionów pasażerów rocznie - przypomnę, że Chiny mają nieco więcej mieszkańców niż Polska - a drugi wielki port to Atlanta, tam się przewijają 104 mln pasażerów rocznie. PiS ze swoją gigantomanią zakłada, że my zbudujemy w Baranowie port, przez który będzie się przetaczało ponad 100 mln pasażerów rocznie, czyli tyle, ile w Pekinie i Atlancie, a sam projekt jest przygotowany tak, jakbyśmy mieli przyjmować 200 mln pasażerów. Dzisiaj wszystkie porty lotnicze w Polsce przyjmują 25 mln pasażerów. To jest gigantomania.

Pani poseł, ale rząd PO też chciał budować Centralny Port Lotniczy - tak czy nie?

Rząd PO przede wszystkim - do głowy nam nie przyszło - żeby likwidować Okęcie.

2010 rok. To proszę teraz pozwolić, że ja wyjaśnię. Raport przygotowany dla ministerstwa insfrastruktury "Koncepcja lotniska centralnego dla Polski". Rekomendacja końcowa: Lepiej zbudować nowy centralny port lotniczy, niż rozbudowywać lotnisko w Warszawie.

Ale lotnisko w Warszawie zostało rozbudowane, mamy Modlin...

Wtedy budował się już Modlin, a minister Cezary Grabarczyk mówił tak: "Gdybym miał dzisiaj rekomendować rządowi decyzję, to zaleciłbym rozpoczęcie poważnych prac przygotowawczych nad budową Centralnego Portu Lotniczego, innego niż Okęcie".

Zaczął to robić?

Ale były prace przygotowawcze, czy nie?

Proszę zapytać ministra Grabarczyka, w czasie rządów PO nie była przygotowana żadna ustawa, która miała mówić o porcie mającym przyjąć - z niewiadomych z resztą miejsc - 200 milionów pasażerów rocznie, przy okazji zamykając Okęcie i Modlin. To, czego się boję jako człowiek, który mieszka w Warszawie, to to że za chwilę, jak będę chciała czarterowym lotem gdzieś lecieć, to będę leciała z Radomia.

Tylko, że już wtedy, pani poseł, w rządzie Platformy Obywatelskiej dyrektor departamentu lotnictwa w ministerstwie infrastruktury mówił, że trzeba coś zrobić, bo Okęcie się zatka. Że zatka się już w 2016 roku i trzeba szukać innego rozwiązania.

Panie redaktorze, ja nie przeczę, że dyrektor któregoś z departamentów tak myślał. Co więcej, nie wykluczam, że lotnisko na Okęciu za jakiś czas - bo rozumiem, że jesteśmy w roku 2018 jakoś daję radę - że trzeba poszukać dla tego rozwiązania alternatywy. Ale w życiu nie pojawił się pomysł, żeby Warszawa była jedyną stolicą europejską, w której nie będzie lotniska, bo będziemy mieć w Radomiu lotnisko, i w Baranowie.

Króciutko na koniec tej części rozmowy. W Platformie Obywatelskiej niewielu jest polityków takich jak pani, którzy tak dobrze z bliska poznali Jarosława Kaczyńskiego. No to gdyby dzisiaj miała go pani odwiedzić w szpitalu, co by pani ze sobą zabrała - do jedzenia na przykład?

O rany nie wiem, co bym zabrała do jedzenia.

Podobno Jarosław Kaczyński słodycze uwielbia.

Lubi, ale nie wiem, czy się nie odchudza. Zabrałabym mu kwiatki.

Kiedyś Elżbieta Jakubiak opowiadała w "Fakcie", że Jarosław Kaczyński ma słabość do frytek

Nie wiem. Ja rzeczywiście Jarosława Kaczyńskiego znam 30 lat z okładem, ale nigdy nie jedliśmy wspólnie frytek. 

Joanna Kluzik-Rostkowska: Jarosław Kaczyński "upupił" swoich parlamentarzystów

"Jarosław Kaczyński 'upupił' swoich parlamentarzystów" - mówiła o obniżeniu uposażenia parlamentarzystom w internetowej części Popołudniowej rozmowy Joanna Kluzik-Rostkowska i dodała że "do polityki powinni iść ludzie z doświadczeniem", bo dają większe prawdopodobieństwo dobrej jakości stanowionego prawa. "Boje się, że jeśli będziemy ścinać pensje parlamentarzystom, to za chwilę będzie to program 'pierwsza praca'" - mówiła posłanka PO.

 Kluzik-Rostkowska mówiła też o zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego i zadeklarowała, że Bronisław Komorowski byłby wsparciem dla Platformy Obywatelskiej. "Chciałabym też, żeby Donald Tusk wystartował w wyborach prezydenckich i je wygrał" - dodała na koniec.