"My nie chcemy zmieniać przepisów dotyczących aborcji. (...) Wokół tego projektu próbuje się nam dziecko włożyć w brzuch" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM poseł Prawa i Sprawiedliwości Dorota Arciszewska-Mielewczyk o obywatelskim projekcie zaostrzającym prawo aborcyjne. "PiS nie jest autorem projektu zmiany; to, że środowiska wrzucają ten temat - to paliwo dla opozycji. PiS nie składało i nie składa projektu zmian dot. prawa aborcyjnego" - podkreśla posłanka w rozmowie z Marcinem Zaborskim. Odnosząc się do informacji, że był przygotowywany senacki projekt dot. wprowadzenia zakazu aborcji w przypadku, gdy dziecko ma Zespół Downa, gość Popołudniowej rozmowy tłumaczy: "To jest dyskutowane (...), bo najwięcej jest eugenicznych aborcji, czyli w 5. i 7. miesiącu, gdzie dzieci w misce umierają krzycząc o pomoc".

Marcin Zaborski: Pośpiech jest ojcem nieszczęścia - zna pani takie powiedzenie?

Dorota Arciszewska-Mielewczyk: A do czego mam to przypiąć?

To myśl Herodota. Jest też takie polskie: "Co nagle to po diable"...

Mamy wiele ładnych przysłów, powiedzeń...

I mogą być podpowiedzią dla posłów?

Gdybym wiedziała, że będziemy się tutaj licytować albo o nich mówić, to bym się przygotowała.

Mogą być podpowiedzią dla posłów jeśli chodzi o ich pracę?

Wie pan co, ja wolałabym spokojny tryb pracy. Mnie się nie spieszy, wolałabym stawiać na jakość i wolę stawiać na jakość niż na ilość i nie na szybkość, tylko też na jakość.

W piątek do Sejmu trafił projekt ustawy o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Dziś zajmują się nim posłowie. Nie dość, że szybko to jeszcze bez opinii do tego projektu. To jest ta jakość, na której pani zależy?

Wie pan, od piątku trochę minęło, poza tym...

I wszystkie kluby mogły się zapoznać z opiniami ekspertów do tego czasu?

Myślę, że my tyle czasu na ten temat dyskutujemy, a już przez tyle lat przyjmujemy w biurach poselskich skargi, groźby, prośby, zażalenia w tym temacie, że jeżeli chodzi o posłów, a zwłaszcza tych, którzy pracują nie pierwszą kadencję, to argumenty znajdą - choćby odświeżając swoje materiały w biurach poselskich do tej dyskusji. Jeżeli chodzi o nowych...

Albo czytając program Prawa i Sprawiedliwości, pani poseł, w którym to PiS obiecywał, cytuję: "poprawę formalnej jakości prawa stanowionego przez parlament".

Tak, i taka jest formuła prowadzenia posiedzenia Sejmu i komisji, że na komisji rozpatruje się projekt. Więc wracając do tych materiałów i przygotowania posłów, to ja tu bym - przepraszam za słowo - nie biadoliła, bo najpierw - właściwie to trudno dogodzić nie wiem, czy dziennikarzom, czy Platformie, opozycji - bo tak: najpierw pracujemy za długo i za szybko, potem za wolno. Ja myślę, że ideologię do wszystkiego można dopisać. Akurat w tym przypadku wydaje mi się, że jeżeli chodzi o argumenty za i przeciw, to mówię, na przestrzeni lat pracy można bardzo łatwo do tej dyskusji przystąpić.

I można przeczytać, to co w programie Prawa i Sprawiedliwości zostało napisane, na przykład: "tworzenie prawa nie może być ekspresowym, interwencyjnym reagowaniem na bieżące zdarzenia. Nie może dochodzić do znanych z ostatnich lat sytuacji, gdy nowelizacja goni nowelizację."

Święta prawda, panie redaktorze.

I to właśnie teraz obserwujemy? Od piątku do dziś to nie jest pogoń w tworzeniu przepisów?

Ja mam tylko prośbę, żeby pan redaktor słuchał mnie też, bo ja pana słucham i się ustosunkowuję do pana pytań. Chciałabym, żeby pan mnie też wysłuchał, co ja powiedziałam. Zmiany wynikają, właśnie z tego powodu były też wpisane i zadeklarowane w projekcie i w programie, że my przez X lat, ja jestem od 97 roku w parlamencie, i na przestrzeni tych kadencji, a zwłaszcza ośmiu ostatnich lat, jak pan wie opinia publiczna miała czas wyrazić się na temat funkcjonowania sędziów, sądów i generalnie wymiaru sprawiedliwości, więc proszę nie mówić, że jest czas od piątku do dzisiaj...

A nie ma?

... bo ten czas, jeżeli chodzi o wyciąganie wniosków, jak funkcjonują sędziowie, Trybunał czy wymiar sprawiedliwości, mamy w swoich biurach od ośmiu co najmniej lat ostatnich i możemy naprawdę z czystym sumieniem, nie w ekstraordynaryjnym, a normalnym trybie zapowiadając te zmiany, przystąpić do omawiania projektu. Natomiast o Trybunale...

Zakładam, że słuchamy się nawzajem, więc w związku z tym, pani poseł, pytałem o konkretny projekt ustawy, o nic więcej.

...kończąc, jeżeli chodzi o Trybunał to na ten temat rozmawiamy bardzo długo, w związku z tym projekt omawiany jest wynikiem naszego wsłuchania się w głos wyborców i nawet tych, którzy na nas nie głosowali, a narzekali na wymiar sprawiedliwości.

Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka zajęła się obywatelskim projektem ustawy o planowaniu rodziny. Tu też nie ma pośpiechu?

Nie, dlatego że projekt przecież jest kierowany i wszyscy mówili, że chcą jak najszybciej procedować, a niektórzy wręcz mają pretensje, że niektóre bardziej liberalne przepadły.

Regulamin Sejmu, artykuł 152.: "Zawiadomienie członków komisji o terminie posiedzenia komisji powinno nastąpić co najmniej na 3 dni przed posiedzeniem komisji". Posłowie mówią, że dostali SMS-y dziś o 13:08.

Dobrze i teraz niech pan mi powie, a co te trzy dni w tą czy w tamtą stronę zmienią?

To po co ten regulamin?

Co to zmieni?

Ale po co regulamin? Regulamin jest aktem, który reguluje funkcjonowanie Sejmu czy nie?

Oczywiście.

To dlaczego go nie stosować?

Nie, to nie chodzi o stosowanie regulaminu...

W tym przypadku został zastosowany?

...przecież pan dobrze wie, że można przesunąć posiedzenie, widzimy jak jest przesuwane, nawet Biuro Legislacyjne właśnie te uwagi zgłosiło, stąd też przewodniczący ogłosił przerwę i będziemy teraz świadkiem licytowania się. Jeżeli pan uważa, że to jest najważniejsza kwestia przy omawianiu tego projektu to życzę powodzenia, natomiast...

To co ja uważam jest tutaj marginalne, pani poseł. To co uważają przedstawiciele wnioskodawców z Ordo Iuris, czyli autorzy tego projektu, mówią tak...

To nic nie zmieni, jeżeli nawet pan nawet na następnym posiedzeniu będzie to omawiał, bo to i tak będzie podlegało omawianiu w komisji.

To proszę, wysłuchajmy tego, co mówią przedstawiciele wnioskodawców, przedstawiciele autorów tego projektu. "Zaproszenie na komisję dostaliśmy pięć godzin przed komisją. Mieliśmy za mało czasu, tzn. nasi eksperci nie mogli dotrzeć dzisiaj na posiedzenie. Co więcej, w roku 2011, czyli w czasach Platformy Obywatelskiej, tryb pracy nad projektem był zdecydowanie bardziej przyjazny".

Dobrze, to trzeba w takim razie rzeczywiście ich zaprosić na posiedzenie Sejmu, np. za trzy dni lub za pięć dni, bo już to zawiadomienie dostali. Tylko wracając do meritum: to nic nie zmieni. Nie dość, że był przedstawiany jako projekt obywatelski, to i tak komisja, państwo - jako dziennikarze - i opinia publiczną będzie śledziła co się dzieje na tej komisji, bo niczyją intencją jest, by zamknięte posiedzenie zrobić i żeby pan nie mógł być obserwatorem posiedzenia tej komisji, tu akurat w ogóle nie jestem...

To do meritum się odnosząc, pani poseł.

W ogóle nie jestem, że tak powiem tutaj, zasmucona procedowaniem.

Pojawił się wniosek o odrzucenie projektu w całości. To jest propozycja Prawa i Sprawiedliwości? Odrzucamy ten projekt, nie pracujemy dalej nad nim?

Ale każdy poseł może złożyć wniosek jaki chce, to nie jest...

Czyli Witold Czarnecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości, członek prezydium klubu parlamentarnego PiS, złożył wniosek w swoim imieniu, nie w imieniu klubu?

A zna pan regulamin komisji? Posłowie podają swoje wnioski...

To jasne.

...pod nimi się posłowie muszą podpisać. To nie jest wniosek klubu parlamentarnego, tylko posła.

I posłowie Prawa i Sprawiedliwości będą głosować za? Przeciw?

Każdy wniosek formalny będzie poddany głosowaniu. Ja nie jestem członkiem komisji, ani wróżką. I pan redaktor pozwoli, że nie będę ferować tu wyroków, ale wniosek formalny musi być poddany pod głosowanie.

To jasne. Czy mając większość w parlamencie, mając prezydenta ze swojego środowiska, Prawo i Sprawiedliwość może nie zmienić przepisów dotyczących aborcji w Polsce?

My nie chcemy zmieniać przepisów aborcji. Dobrze, że pan to powiedział. W końcu jakiś dziennikarz to powiedział. Może przypadkiem...

Dziękuję za pochwałę.

Może przypadkiem się panu to udało, albo niechcący. Dlatego, że...

Na pewno przypadkiem, ale wracając do meritum, pani poseł.

...akurat właśnie, więc wracam do meritum, bo akurat wokół tego projektu próbuje nam się, przepraszam, akurat tu tego użyję powiedzenia: dziecko w brzuch wmówić. Prawo i Sprawiedliwość nie jest ani autorem projektu zmiany, to że środowiska wrzucają ten temat, to rzeczywiście jest to paliwo dla opozycji, to przyznaje i akurat opozycja może tutaj się popisać, natomiast Prawo i Sprawiedliwość nie składało i nie składa żadnego projektu dotyczącego zmian prawa aborcyjnego.

Ale słuchała pani dzisiaj marszałka Karczewskiego, marszałka Senatu, który mówił o tym, że był przygotowywany projekt w Senacie i on zakładał jednak pewną zmianę, żeby wprowadzić zakaz aborcji w przypadku, gdy mamy do czynienia z dzieckiem z zespołem Downa.

Pan mówi o eugenicznym, jeżeli już...

O tym konkretnym przypadku, tak to nazwał pan marszałek Karczewski.

Po kolei się ustosunkuję. Rzeczywiście w ostatnich dniach była dyskusja na temat słów pana marszałka. Ja odsyłam do pana marszałka, bo ja nie wiem co miał na myśli. Dzisiaj państwo mieli okazję, bo dzisiaj zaczyna się posiedzenie Senatu. Prawo i Sprawiedliwość nie składał żadnego projektu, natomiast to, co pan mówi rzeczywiście jest dyskutowane dlatego, że my mamy w Polsce, dobrze, że pan o to zapytał właśnie, bo jest okazja, przedstawić parę informacji, bo najwięcej jest właśnie eugenicznych aborcji, czyli w piątym i siódmym miesiącu, gdzie dzieci potem w misce umierają krzycząc o pomoc.

W internetowej części Popołudniowej rozmowy RMF poseł PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk stwierdza, że popiera Jarosława Kaczyńskiego w jego słowach o braku podstaw do debaty z Donaldem Tuskiem "Ja bym chciała, by Przewodniczący Rady Europejskiej pokazał, że rzeczywiście jest przedstawicielem naszego państwa" mówi. Zarzuca też, że "gdy trzeba było bronić Wojciechowskiego, to Tusk nie pomógł" w wyborze europosła do Trybunału Obrachunkowego UE. Marcin Zaborski zapytał ją również o odbyte spotkania premier Szydło z byłym szefem rządu - "jedni rozmawiają, drudzy nie rozmawiają" - uznaje poseł. Parlamentarzystka odpowiadała też na pytania o wynik głosowań aborcyjnych i posady dla działaczy PiS w Spółkach Skarbu Państwa.