Przynajmniej kilka miliardów dolarów wydali Amerykanie w tym roku na... dynie. Symbol amerykańskiej jesieni jest ozdobą na Halloween, ale równie często ląduje na stołach.

Przynajmniej kilka miliardów dolarów wydali Amerykanie w tym roku na... dynie. Symbol amerykańskiej jesieni jest ozdobą na Halloween, ale równie często ląduje na stołach.
Dynia na Halloween /Paweł Żuchowski /RMF FM

Dyniowe sosy, ciasta, kawy a nawet wino i piwo - to prawdziwe, jesienne przysmaki mieszkańców Stanów Zjednoczonych. 

Mieszczuchy uwielbiają wyjazdy na farmy, gdzie sami mogą wybrać idealną dynię. I choć za taką przyjemność płacą dużo więcej niż w sklepie, to chętnych nie brakuje. 

Choć wydawać by się mogło, że Amerykanie wręcz modelowo wycinają dynie, to tak naprawdę idą na łatwiznę. Na kilka tygodni przed Halloween w amerykańskich sklepach pojawiają się zeszyty z kilkunastoma szablonami i dołączonymi narzędziami do wycinania i drążenia dyni. Zeszyt z kolorową okładką i czarno-białym wkładem plus zestawem niewielkich narzędzi kosztuje od 3 do około 5 dolarów. W tym tkwi cały sekret.  

Wachlarz możliwości wycinania dyni jest naprawdę duży. Są i proste wzory dla osób, które przystępują do zabawy po raz pierwszy, ale też i takie, które wymagają większej precyzji, wprawy i siły. Ale wycięcie w dyni ducha, kota z nastroszonym ogonem, sowy albo zamku jak z horroru nie stanowi problemu. Spróbowałem - też potrafię!

Jak przygotować dynię? Możliwości są trzy: pierwsza, mamy talent i sami coś wycinamy z pamięci. Druga, korzystamy z darmowych szablonów w internecie, czyli drukujemy i działamy. Trzecia alternatywa to kupno gotowego zestawu do wycinania.

Kiedy już zdecydujemy, czy chcemy, by nasza dynia była lampionem z kotkiem, wiedźmą czy trupią czaszką wyrywamy z zeszytu stronę z wybranym motywem lub drukujemy wzór z internetu. Następnie przyklejamy tę kartkę taśmą klejącą do dyni i używając dołączonego do zestawu szpikulca dziergamy wymarzony wzór. Punktowo nakłuwamy po liniach, które tworzą wybrany motyw. Czyli im wzór bardziej skomplikowany, tym więcej dziurek trzeba zrobić. Kiedy już wydziergamy wzór, można oderwać papierowy szablon i zobaczyć pierwszy efekt. Ale to dopiero początek. Teraz należy odciąć spód dyni i usunąć miąższ. Po tym dopiero zaczyna się prawdziwe wycinanie wzoru, który jest już naniesiony na owoc przy pomocy szpikulca. W ruch idzie ostry nożyk. Nie jest to trudne, ale trzeba uważać, żeby trzymać się dziurek. Cięcie dokładnie po nich gwarantuje, że motyw będzie po prostu ładny. Drążenie dyni jest dość pracochłonne, ale efekty potrafią być spektakularne.