Na celowniku ruchu "Okupacja Wall Street" oprócz świata wielkiej finansjery znalazły się też nowojorskie muzea. Protestujący nazywają je "świątyniami elit" i zapowiadają pikiety, a nawet okupację trzech takich placówek.

To może przerodzić się w poważne zamieszki, bo policja już zapowiedziała, że nie pozwoli wejść protestującym do budynków.

Manifestanci mówią o komercjalizacji sztuki. W tej chwili liczy się tylko pieniądz - podkreślają w rozmowie z korespondentem RMF FM. Chcemy, by muzea otworzyły swoje umysły i serca, bo sztuka jest dla wszystkich, a nie tylko dla bogatych - dodają.

Przedstawiciele ruchu uważają, że muzea stały się domami inwestycyjnymi i są kontrolowane przez elitę stanowiącą jeden proc. społeczeństwa. Niewykluczone, że w kolejnych dniach rozpocznie się okupacja następnych placówek kulturalnych.