Rosja i Chiny zawetowały rezolucję w sprawie Syrii. Wyjaśniły, że nie chcą mieszać się w wewnętrzne sprawy tego kraju. Od głosu wstrzymały się Brazylia, RPA, Indie i Liban.

Stany Zjednoczone są wściekłe z powodu odrzucenia projektu rezolucji - oświadczyła amerykańska ambasador przy ONZ Susan Rice. Z niedowierzaniem informacje z Rady Bezpieczeństwa przyjął też Departament Stanu USA, który wzywał prezydenta Syrii do poszanowania praw człowieka.

Weto nas nie zatrzyma. Prezydent Syrii Baszar el-Asad stracił już wszelką legitymację do sprawowania władzy"- powiedział przedstawiciel Francji Gerard Araud.

Rozczarowany odrzuceniem projektu rezolucji był także ambasador Wielkiej Brytanii przy ONZ, Mark Lyall.

Ambasador Rosji Witalij Czurkin ostro skrytykował dokument, który - jego zdaniem - powstał w atmosferze konfrontacji. Jedyną drogą jest dialog, a nie sankcje - powiedział Czurkin.

Społeczność międzynarodowa powinna skupić się na pomocy dla Syrii, ale też nie powinna mieszać się w jej wewnętrzne sprawy" - przekonywał przedstawiciel Chin.

Rosyjskie władze odrzucają wszelką krytykę władz w Damaszku, mimo krwawych represji reżimu prezydenta el-Asada wobec opozycji. Syria jest jednak bardzo ważnym sojusznikiem Rosji w świecie arabskim. Ma też w tym kraju swoją bazę wojskową. Rosja, podobnie jak Chiny, jest jednym z głównych dostawców broni dla armii syryjskiej. Chiny są natomiast odbiorcą syryjskiej ropy naftowej.

W trwających od marca represjach wobec zwolenników opozycji zginęło w Syrii, według tamtejszych obrońców praw człowieka, blisko 3 tysiące ludzi.