Turystów nie ma tam zbyt wielu. Zwłaszcza o tej porze roku. Być może nie powinno się to zmieniać i nie warto zachęcać do odwiedzania tego regionu, ale rzeczywiście pojadą tam tylko ci, którzy wolą stanąć w szranki z kleszczami, błotem i zmęczyć mięśnie pedałując na rowerze przez kilkadziesiąt kilometrów lub idąc albo biegając równie długo, pośród zabłoconych szlaków parku. Z aparatem lub bez; koniecznie bez słuchawek na uszach, ale za to z jakąś mapą. Jeśli wolicie rower w mglisty poranek od leżaka przy hotelowym basenie – wybierzcie się do Biebrzańskiego Parku Narodowego.

Turystów nie ma tam zbyt wielu. Zwłaszcza o tej porze roku. Być może nie powinno się to zmieniać i nie warto zachęcać do odwiedzania tego regionu, ale rzeczywiście pojadą tam tylko ci, którzy wolą stanąć w szranki z kleszczami, błotem i zmęczyć mięśnie pedałując na rowerze przez kilkadziesiąt kilometrów lub idąc albo biegając równie długo, pośród zabłoconych szlaków parku. Z aparatem lub bez; koniecznie bez słuchawek na uszach, ale za to z jakąś mapą. Jeśli wolicie rower w mglisty poranek od leżaka przy hotelowym basenie – wybierzcie się do Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Podlasie /Paweł Pawłowski /RMF24

Kotlina Biebrzańska leży w trójkącie pomiędzy Grajewem, Augustowem i Białymstokiem. Ja wybrałem się tam od północnej strony. Znalazłem ciekawe miejsce noclegowe, które było nie tylko dobrą bazą wypadową na wycieczki, ale też miejscem, gdzie można było spróbować lokalnych specjałów. Te tereny to doskonały cel dla kogoś, kto chce się zmęczyć w pięknych okolicznościach przyrody, a wieczorem przysiąść przy kominku z grzańcem w ręku. Coś dla typowych mieszczuchów, którzy dość mają weekendowych imprez w miejskim smogu.

Nudzą mnie wpisy turystyczno-podróżnicze, dlatego napiszę krótko.

Dlaczego warto?

- Bo lasy Biebrzańskiego Parku zachwycają grą kolorów. Wracając do domu dostrzegłem, że jesień na Podlasiu momentami bywa bardziej urokliwa niż ta na Mazowszu.

- Bo wewnątrz parku pory roku potrafią jakby się zatrzymać. Są fragmenty lasów liściastych, których wnętrza nawet w połowie października zachowują jeszcze zielone liście.

- Bo nie ma tam  zasięgu sieci, a Instagramem można pobawić się dopiero tam, gdzie zarezerwowany mamy nocleg.

- Bo wkraczasz na tereny niespodziewanej ciszy, wolne od turystów a często nawet lokalnych mieszkańców.

- Bo widoki są tego warte.

Na co uważać?

- Jesienią w parku prowadzone są różnego rodzaju prace, co skutkuje zamkniętymi szlakami. Warto wcześniej zajrzeć na stronę i sprawdzić, czy trasa, którą sobie zaplanowaliśmy, będzie możliwa do zwiedzenia.

- To nie są trasy dla rowerzystów-czyścioszków. Trzeba być przygotowanym na gruntowne czyszczenie roweru i pranie odzieży.

- Zwierzyna na drodze. To dotyczy dojazdu na miejsce. Droga prowadzi przez las, dlatego warto pamiętać, że to nie zwierzę przebiega przez drogę, ale właśnie droga biegnie przez las.

(mch)