Krzysiu, nie odchodź! Chciałbym tak krzyknąć, gdybym był kibicem Genoi, ale też jako kibic reprezentacji Polski i wielki fan talentu Krzysztofa Piątka. Przeglądając dziś Twittera, zobaczyłem, że klub z Genui żąda za tego młodego człowieka już 50 milionów euro! Taka kwota może zawrócić w głowie, ale władze klubu nie chcą wypuścić Piątka aż do letniej przerwy. I bardzo dobrze!

Nie wątpię, że Piątek chciałby i starałby się pokazać swoje umiejętności w Borussii, Bayernie, Juventusie i wszędzie, gdzie rzekomo go chcą. Problem jednak w tym, że nikt nie strzela wiecznie. Popatrzmy na Lewandowskiego czy nawet Cristiano Ronaldo, którzy w ostatnich tygodniach są zwyczajnie nieskuteczni. Dzisiejszy futbol jest na tyle brutalny, że jeśli nie wykorzystasz swojej szansy w jednym czy drugim spotkaniu, a nie masz jeszcze wyrobionej marki, to już tej szansy prawdopodobnie nie dostaniesz. I przepadasz. Dlatego nie chciałbym, żeby z Piątkiem stało się chociażby to, co z Bartoszem Kapustką.

Facet zachwycił jako piłkarz Cacovii. Pojawił się w reprezentacji Polski, a później za 5 milionów euro kupił go Leicester, który wówczas zachwycał w Premier League. I co? I Kapustka zniknął! Poszedł na wypożyczenie do Freiburga, gdzie również nie pokazał błysku. Wrócił do Leicester i znów poszedł na wypożyczenie do Belgii - tym razem do OH Leuven. Wczoraj widziałem go w składzie reprezentacji U21.

Bartosz Kapustka ma dopiero 21 lat, ale jego wartość rynkowa poszybowała do 7 milionów Euro, po czym brutalnie szybko spadła do 3. Nie chcę być złym prorokiem, ale nie wiadomo, co będzie dalej z jego karierą. Po co to piszę? Ano po to, że mam obawy, iż z Piątkiem może stać się to samo. Dlatego zgadzam się z prezesem Bońkiem, który twierdzi, że Piątek powinien się jeszcze uczyć, a jak będzie dalej imponował formą i skutecznością, to za rok lub dwa pójdzie tam, gdzie będzie chciał.

P.S. Nie mogę odmówić sobie satysfakcji wobec osób, które za czasów Piątka w Cracovii mówiły, że "to drewniak, od którego piłka się odbija". A więc: a nie mówiłem? ;)

(ph)