Piłkarze Bayernu Monachium spróbują wieczorem odczarować losy rywalizacji z FC Barceloną w półfinale Ligi Mistrzów. Po porażce 0:3 będą jednak potrzebowali piłkarskiego cudu.

Oczywiście futbol zna niejedną historię, w której teoretycznie przegrany zespół w niesamowity sposób odwracał losy rywalizacji. Za Bayernem może przemawiać to, że zagra na własnym stadionie i to, że wysoko w tej edycji Champions League Bawarczycy pokonali już na Allianz Arenie Szachtar Donieck i FC Porto. Tyle tylko, że teraz rywalem monachijczyków będzie FC Barcelona. Forma "Dumy Katalonii" musi robić wrażenie. Po raz ostatni piłkarze Luisa Enrique zeszli z boiska pokonani w lutym. Przegrali ligowy mecz z Malagą 0:1. Od tamtej pory we wszystkich rozgrywkach rozegrali 18 spotkań. Wygrali 17, jedno zremisowali. W tym czasie strzelili ponad 50 bramek, a stracili 8.

Rozpędzona machina z Katalonii chce zatrzymać się dopiero podczas wręczania pucharu po finale w Berlinie. Mistrzostwo Hiszpanii jest już na wyciągnięcie ręki, a i finał Ligi Mistrzów po meczu na Camp Nou bardzo się przybliżył. Ci, którzy liczą, że Barcelona rozanieli się i spróbuje przeczłapać rewanż na pewno się zawiodą. Zagramy ofensywnie - obiecuje Javier Mascherano. I Barcelona z pewnością zaatakuje. Właśnie po to w składzie ma Leo Messiego, Neymara i Luisa Suareza - żeby atakować i strzelać bramki.

Bayern jeśli marzy o dogrywce, musi atakować i co ważne umiejętnie się bronić. Stracony gol będzie oznaczał, że Bawarczycy będą potrzebować pięciu goli do awansu, a taki scenariusz to już czystce science-fiction. Umówmy się, że i o trzy bramki będzie niezwykle ciężko. Jak jednak wspominałem, takie dwumecze już były. W sezonie 2003/2004 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów AC Milan wygrał z Deportivo La Coruna 4:1, ale w rewanżu w Hiszpanii przegrał 0:4. Rok później w finale w Stambule Milan prowadził do przerwy z Liverpoolem 3:0, ale "The Reds" zdołali doprowadzić do dogrywki i wygrali po karnych. Podobne wrażenie sprzed lat ma trener Orest Lenczyk. W 2000 roku w Pucharze UEFA Wisła Kraków przegrała na wyjeździe z Realem Saragossa 1:4, ale w rewanżu odrobiła straty i wygrała także po konkursie jedenastek.

Można? Oczywiście, że tak. każde tego typu odrobienie strat to jednak piłkarska sensacja, ale już wyeliminowanie FC Barcelony i to po tym "Duma Katalonii" dominowała w pierwszym meczu wydaje się marzeniem ściętej głowy. Piłkarze Bayernu zapewniają, że mimo wszystko wierzą w taki scenariusz. Tylko co innego mieliby powiedzieć...

(abs)