Koniec października to tradycyjnie początek rozgrywek w najlepszej koszykarskiej lidze świata. Ten sezon w NBA może być naprawdę bardzo interesujący. Naszym jedynakiem w lidze pozostaje oczywiście Marcin Gortat.

Sezon rozpocznie się pod hasłem "powroty". Zacznijmy od Derricka Rose'a. Zawodnik Chicago Bulls uznany MVP ligi w 2011 roku od ponad dwóch lat walczy głównie nie z rywalami na parkiecie, ale z kontuzjami. Zerwane więzadła, potem kłopoty z łąkotką i w efekcie dwa sezony spędzone praktycznie na leczeniu. Teraz Rose ma systematycznie odbudowywać swoją pozycję w ligowej hierarchii.

Po kontuzji na parkiet wraca też Kobe Bryant. Jeden z najlepszych koszykarzy ostatnich 15 lat w poprzednim sezonie zagrał w 6 meczach. Do Cleveland wraca za to LeBron James. Śmiało można powiedzieć, że to obecnie największa ikona basketu. Jego przenosiny z Miami Heat do drużyny Cavaliers to największa sensacja transferowa. To właśnie w tym klubie James zaczynał karierę - teraz wraca na stare śmieci, a cel może mieć tylko jeden. Kolejny mistrzowski pierścień. Na razie ma dwa.

Zdaniem ekspertów "Kawalerzyści" mogą namieszać i włączyć się do walki o tytuł. Chętnych oczywiście jest znacznie więcej. Obronić mistrzostwo będą chcieli koszykarze San Antonio Spurs. Wśród faworytów wymienić trzeba też Byki z Chicago i Los Angeles Clippers. Na kłopoty muszą za to przygotować się finaliści z 2012 roku czyli Oklahoma City Thunder. Do grudnia na parkiecie nie zobaczymy kontuzjowanego Kevina Durranta. Wśród faworytów wymienić trzeba też Byki z Chicago i Los Angeles Clippers.

Mówiąc o układzie sił trzeba pamiętać, że aż 9 drużyn rozpocznie sezon z nowymi trenerami. Czterech z nich - David Blatt, Derek Fisher, Steve Kerr i Quin Snyder - debiutuje w tej roli w NBA. Wymieniony w tym gronie Blatt będzie opiekował się ekipą Cavaliers a więc i LeBronem Jamesem. Ciekawe też co pokażą inni debiutanci, którzy mają za sobą ciekawe kariery zawodnicze. Fisher jeszcze w poprzednim sezonie biegał po boisku teraz ma odpowiadać za wyniki New York Knicks. Kerr z kolei to członek mistrzowskiej ekipy Chicago Bulls sprzed lat. Teraz poprowadzi Golden State Warriors typowe przez niektórych do roli czarnego konia sezonu.

Co z tym Gortatem?

Gdzie w tym wszystkim ma się odnaleźć Washington Wizzards Marcina Gortata? Polak latem podpisał kontrakt życia. Za pięć lat gry ma zagwarantowane 60 mln dolarów. W rozgrywkach 2013/14 Polak wystąpił w 81 meczach sezonu zasadniczego i 11 play off. Notował w nich przeciętnie, odpowiednio, 13,2 i 13,0 pkt, 9,5 i 9,9 zbiórek oraz rekordowe 37 i pięć double-double. Teraz przygotowania do sezonu utrudniła mu kontuzja barku więc na początku rozgrywek forma może nie być jeszcze najwyższa. Kłopotem Wizzards jest też kontuzja najlepszego strzelca drużyny Bradley'a Beala. Ambicje klubu są jednak spore. W poprzednim sezonie udało się dojść do drugiej rundy play-off. Teraz ma być lepiej. Mają w tym pomóc nowi zawodnicy m.in. Paul Pierce, DeJuan Blair, Chris Humphries, Xavier Silas.