W Ekstraklasie każdy już zagrał z każdym. Pierwsza runda sezonu za nami i choć w tym roku rozegranych zostanie jeszcze pięć ligowych kolejek to przyszła pora na pierwsze podsumowania. Na razie liderem jest Legia, a tabelę zamyka Wisła Kraków.

Wiślacy są w poważnym dołku. Siedem porażek z rzędu, trapiące drużynę kontuzje i chyba absolutny upadek morale. Dla drużyny zimowa przerwa może być wytchnieniem albo gwoździem do trumny. Na razie w Krakowie muszą liczyć na to, że krótka przerwa reprezentacyjna pozwoli choć trochę uspokoić nastroje i da szansę na walkę o punkty w kolejnych spotkaniach, bo tych punktów "Biała Gwiazda" bardzo potrzebuje. Zacząłem od dołu tabeli, ale to na jej szczycie jest najciekawiej.

Lider zmieniał się bardzo często a teraz na pierwszym miejscu próbuje okopać się Legia. Drużyna Aleksandara Vukovicia zaczęła ostatnio wygrywać a w naszej lidze kilka zwycięstw z rzędu szybko pozwala awansować w bardzo płaskiej tabeli. Wcześniej przekonali się o tym w Płocku, a teraz w Warszawie. Ostatnio Legia nie tylko wygrywa, ale też strzela dużo bramek na własnym stadionie, a tego stołecznym kibicom od pewnego czasu brakowało. Teraz stadion przy Łazienkowskiej znów może stać się twierdzą, choć w Ekstraklasie niczego nie można być pewnym. Legioniści mają najwięcej zdobytych punktów (29) i najwięcej strzelonych bramek (28). Luquinhas grający w środku pola. Świetny transfer Pawła Wszołka, który odkąd trafił do składu, gwarantuje bramki i asysty. Wszystko układa się w Legii na razie bardzo dobrze, choć początek sezonu był naprawdę mizerny.


Tylko punkt do Legii tracą Piast Gliwice i Pogoń Szczecin. Cieszy szczególnie postawa Piasta, który mimo straty ważnych zawodników: Dziczka, Valencii czy Czerwińskiego (leczy poważna kontuzję) potrafił utrzymać się w ligowym czubie. Pogoń także radzi sobie dobrze i uniknęła dłuższych serii nieudanych spotkań. Po 27 punktów mają Cracovia i Śląsk. Szczególnie ciekawy jest przypadek ekipy z Wrocławia, która po kilku dobrych występach długo czekała na przełamanie i zwycięstwo, by w ostatnich spotkaniach wygrać trzy razy z rzędu i wrócić do ligowej czołówki.


Nie przekonują z kolei trzy drużyny, które w ostatnich sezonach są zawsze wymieniane w gronie faworytów. Problemów w rundzie jesiennej nie uniknęły Lechia Gdańsk, Jagiellonia Białystok czy Lech Poznań, ale w każdym z tych przypadków jak w Śląsku - kilka zwycięstw pozwoli dołączyć do czołówki, bo różnice są niewielkie. Rytmu brakuje też Zagłębiu Lubin. "Miedziowi" tylko raz na przełomie września i października wygrali dwa spotkania z rzędu. Poza tym przeplatali nieliczne zwycięstwa remisami i porażkami. 10 lokata i bilans punktowy równy z beniaminkiem - Rakowem Częstochowa to na pewno wyniki zdecydowanie poniżej aspiracji Zagłębia. Poza tym zawodzi Górnik Zabrze. Nic ciekawego nie pokazuje Arka Gdynia, a Korona Kielce ma ogromne problemy ze zdobywaniem bramek, bo w 15 meczach zdobyła ich zaledwie 7 a to najsłabszy wynik w całej lidze. Druga na liście najmniej skutecznych - Arka ma 12 trafień. Oprócz Wisły Kraków pod kreską ŁKS, który po serii porażek w ostatnich meczach i tak zaczął ciułać punkty.

Zdecydowanie mądrzejsi będziemy za kilka tygodni, kiedy Ekstraklasa zapadnie w zimowy sen. Pięć zaplanowanych jeszcze na ten rok kolejek będzie miało ogromne znaczenie. Drużyna, która po przerwie reprezentacyjnej odzyska nieco wigoru, może znacząco poprawić dorobek punktowy i miejsce w tabeli. A ten sezon pokazuje, że seria zwycięstw może pojawić się w każdym klubie równie niespodziewanie jak seria porażek. 

W ostatnich pięciu spotkaniach niepokonany jest tylko Piast. Ani jednego z pięciu spotkań nie wygrały Wisła Kraków, Górnik i Lechia. Tylko raz wygrał Lech. Czy te tendencje odwrócą się w kolejnych spotkaniach?

Ostatnia tegoroczna kolejka w Ekstraklasie zostanie rozegrana tuż przed Świętami Bożego Narodzenia.