Tylko dwóch Polaków poznało smak mundialu zarówno z boiska, jak i z ławki trenerskiej. Byli to Henryk Kasperczak i Paweł Janas. Obaj o wiele lepsze mundialowe wspomnienia mają z czasów, gdy kopali piłkę. O tych trenerskich przygodach pewnie woleliby zapomnieć.

Chciałbym tu przypomnieć historię Henryka Kasperczaka, bo to on, mimo zdziwienia wielu, ciągle jest liczącym na globalnym rynku trenerem - no, dobrze na rynku afrykańskim. Obecnie opiekuje się reprezentacją Mali, która w sobotę sprawdzi formę finalistów mundialu - Chorwatów.

To właśnie Kasperczak był pierwszym polskim trenerem, który pojawił się na mistrzostwach świata w roli trenera. Reprezentacja Tunezji w eliminacjach imponowała. W pojedynkach z Egiptem, Liberią i Namibią straciła tylko jedną bramkę. Wygrała pięć spotkań i jedno zremisowała. To był zdecydowanie czas Kasperczaka.

Zatrudnienie polskiego trenera w reprezentacji Tunezji w 1994 nie powinno dziwić. Wcześniej w latach 80. z kadrą pracowali Ryszard Kulesza i Antoni Piechniczek. W tamtejszych klubach zatrudnienie w swoim czasie znaleźli też Henryk Apostel, Bernard Blaut, czy Stefan Białas. Polska myśl szkoleniowa była więc w Tunezji obecna. To, co jednak przekonało federację do Kasperczaka, to jego wcześniejsze wyniki. W 1994 roku w Pucharze Narodów Afryki Wybrzeże Kości Słoniowej prowadzone przez Polaka zajęło 3. miejsce. To właśnie po tym sukcesie Kasperczak trafił do Tunezji i miał naprawdę dobre wyniki. W PNA w 1996 roku jego piłkarze dopiero w finale przegrali w Johannesburgu z drużyną RPA. Grali też na igrzyskach w Atlancie, ale tam się nie spisali. W grupie zremisowali z Argentyną, ale przegrali dwa pozostałe mecze. Rok 1998 nie był już tak udany. W PNA Tunezja odpadła w ćwierćfinale po porażce w karnych z Burkiną Faso.

Mundial był kolejnym pasmem rozczarowań. Afrykanie przegrali najpierw z Anglią 0:2, a potem z Kolumbią 0:1. To było zbyt wiele dla włodarzy tunezyjskiej piłki, którzy nie pozwolili nawet dokończyć mistrzostw Kasperczakowi zwalniając go przed meczem z Rumunią. Przygoda z mundialem okazała się więc gorzką lekcją.

Na zwycięską, reprezentacyjną ścieżkę Kasperczak wrócił w 2002 roku - z reprezentacją Mali zajął w PNA 4. miejsce. Kilka miesięcy później po 24 latach wrócił do Polski, a dokładnie do Wisły Kraków.

Ciągnęło go jednak do Afryki i w 2006 roku - w czerwcu przyjął ofertę objęcia reprezentacji Senegalu - drużyny, która cztery lata wcześniej dotarła do ćwierćfinału mistrzostw świata. Teraz najbardziej utytułowany polski trener w Afryce pracuje z reprezentacją Mali. Jego zatrudnienie kilka miesięcy temu było w Polsce zaskoczeniem, bo większość uznała, że Kasperczak myśli już raczej o emeryturze.

We wrześniu Mali rozpocznie eliminacje do Pucharu Narodów Afryki 2015. Na razie Kasperczak przygotowuje się do tego wyzwania. W sobotę w Osijeku Mali zagra towarzysko z Chorwacją, która szykuje się do mundialu.