Mecz z reprezentacją Danii w eliminacjach mistrzostw świata zbliża się wielkimi krokami. Kilkanaście lat temu drżelibyśmy na myśl o tym rywalu. Teraz to my mamy się czym chwalić. Statystyki duńskich napastników wyglądają bardzo blado na tle biało-czerwonych.

Mecz z reprezentacją Danii w eliminacjach mistrzostw świata zbliża się wielkimi krokami. Kilkanaście lat temu drżelibyśmy na myśl o tym rywalu. Teraz to my mamy się czym chwalić. Statystyki duńskich napastników wyglądają bardzo blado na tle biało-czerwonych.
Mecz Polska-Dania odbędzie się w sobotę na stadionie narodowym w Warszawie /Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM

W poniedziałek pisałem na blogu właśnie o strzeleckiej formie Polaków.  Teraz więc jedynie telegraficzny skrót: Arek Milik szybko odnalazł się w silnej drużynie SSC Napoli. Łukasz Teodorczyk odżył w Belgii i stał się ważnym graczem Anderlechtu Bruksela. Kamil Wilczek z kolei po nieudanej przygodzie z Italią wrócił do formy w lidze duńskiej. No i jest jeszcze Robert Lewandowski, ale to jest klasa sama w sobie i nie ma co się przejmować nawet tym, że od kilku meczów w Bayernie Polak nie trafił do siatki. Łącznie nasi napastnicy od początku sezonu w rozgrywkach ligowych i europejskich strzelili 35 bramek.

Licznik czterech napastników reprezentacji Danii powołanych na mecz z Polską zatrzymał się na liczbie 17. Trudno nazwać to inaczej niż przepaścią. Właściwie jedynym ofensywnym piłkarzem naszych rywali, który broni się skutecznością, jest Nicolai Jorgensen, który latem zamienił FC Kopenhagę na Feyenoord Rotterdam i trafia tam dość regularnie. W ośmiu ligowych meczach strzelił 6 bramek. Nieźle wyglądają też statystyki Andreasa Corneliusa, który ciągle broni barw FC Kopenhagi. W lidze duńskiej trafił co prawda 3 razy, ale dołożył do tego 5 trafień w eliminacjach Ligi Mistrzów 1 trafienie już w fazie grupowej. Trzeba jednak szczerze powiedzieć, że gole w kwalifikacjach wbijał rywalom co najwyżej przeciętnym. Trzy gole strzelił mistrzowie Gibraltaru, dwie rumuńskiej Astrze Giurgiu.

I to właściwie koniec ofensywnych popisów reprezentantów Danii. Victor Fischer, który jeszcze w poprzednim sezonie był klubowym kolegą Milika w Ajaxie, na razie nie odnalazł się w swoim nowym klubie czyli angielskim Middlesbrough. W Premier League gra ogony i zapisał na swoim koncie tylko jedną asystę. Jest jeszcze Yussuf Poulsen występujący w beniaminku Bundesligi RB Lipsk. W tym sezonie na razie z jednym golem na koncie.

Dania zajmuje teraz 46. miejsce w rankingu FIFA. Ostatnie lata w wykonaniu reprezentacji to jednak rozczarowanie. A to skutek także braku skutecznych napastników. Kibice na pewno wzdychają do czasów, w których w ataku grali tacy piłkarze jak choćby Jon-Dahl Tomasson, czy nawet Ebbe Sand. Nie wspominając już o generacji lat 90. z braćmi Laudrupami.