W piątek ligowe rozgrywki rozpoczęła 2. Bundesliga. Sezon ruszył trzy tygodnie przed najważniejszą niemiecką ligą. Warto zaglądać na zaplecze Bundesligi, bo tym razem gra w niej wyjątkowo wielu biało-czerwonych. Niektórzy błysnęli formą już w pierwszej kolejce.

W piątkowym, inauguracyjnym meczu dwa razy na listę strzelców wpisał się Kacper Przybyłko. To był jego debiut w drużynie Kaiserslautern (kosztował 400 tysięcy euro). Wcześniej 22-letni napastnik bronił barw Greuther Furth. Teraz wypada liczyć na przełomowy sezon i sporą ilość bramek. O podania do Przybyłki powinien zadbać Mateusz Klich. W pierwszym meczu zanotował asystę. Kaiserslautern pokonało Duisburg 3:1. Dobra forma Klicha byłaby też dobrą informacją dla Adama Nawałki. Ten piłkarz już przecież pokazał, że kiedy jest w formie może przydać się reprezentacji.

Odżyć na zapleczu Bundesligi może także inny eks-reprezentant Polski. Mowa o Adamie Matuszczyku, który zamienił FC Koln na Eintracht Brunszwik. Defensywny pomocnik w Kolonii nie miał zbyt wielu okazji do grania. Teraz w nowym klubie sezon rozpoczął w wyjściowym składzie, ale Eintracht nie poradził sobie z Sandhausen. Golkiper drużyny z Brunszwiku - Łukasz Gikiewicz trzy razy wyciągał piłkę z siatki. W barwach zwycięskiej drużyny zadebiutował Jakub Kosecki. Po słabym okresie w Legii Warszawa czas na poprawienie statystyk. "Kosa" spędził na boisku 65 minut i dostał żółtą kartkę.

W pierwszym składzie wyszedł też kolejny skrzydłowy (także zmieniony w 65. minucie), który przyjeżdżał na zgrupowania reprezentacji - Waldemar Sobota - grający w barwach FC St. Pauli Hamburg. Jego drużyna wywalczyła punkt remisując 0:0 z Arminią Bielefeld.

Grono polskich piłkarzy grający w 2. Bundeslidze uzupełnia Piotr Ćwielong, który zaczyna właśnie swój trzeci sezon w VfL Bochum. O ile w pierwszym grał to w drugim albo siedział na ławce albo leczył kontuzje. Teraz w pierwszym meczu zagrał przez 12 minut, a Bochum wygrało z Paderborn 1:0.

Można jeszcze wymienić tu Matthiasa Wittka z 1.FC Heidenheim. Wysoki obrońca (1,93 cm wzrostu) urodził się w naszym kraju, a dokładnie w Kędzierzynie-Koźlu. Choć grał w młodzieżowych reprezentacjach Niemiec już rok temu zapowiedział, że chce grać dla Polski. Szansy od Adama Nawałki nie dostał, ale warto obserwować jak sobie radzi. Na razie jego klub zgarnął trzy punkty pokonując 1:0 TSV 1860 Monachium. Wittek obejrzał w tym meczu żółtą kartkę.

Dziś wieczorem na zakończenie 1. kolejki  2. Bundesligi Freiburg zagra z FC Nurnberg, ale w tych drużynach biało-czerwoni nie grają.