Podporządkowany obozowi rządzącemu Trybunał Konstytucyjny organizował dzisiaj coroczne PUBLICZNE posiedzenie Zgromadzenia Sędziów, na które nie wpuścił dziennikarzy. Rzecznik TK tłumaczył mi, z pewnymi trudnościami, że bez mediów będzie łatwiej (polecam nagranie). Łatwiej? Może dla Julii Przyłębskiej czy Mariusza Muszyńskiego, którzy zamienili konstytucyjny organ w twierdzę.

Wtedy myślałem, że gorzej być nie może.

Ale później w Trybunale wystąpił Andrzej Duda. Prezydent, którego działania budzą chyba najwięcej zastrzeżeń konstytucyjnych spośród wszystkich prezydentów w wolnej Polsce - nie moich, ale uznanych autorytetów prawniczych, którzy nie mają nic wspólnego z PO, PSL, SLD, czy inną partią polityczną. Wystąpił i zarzucił sędziom Sądu Najwyższego złamanie konstytucji. Dlaczego? Bo zastosowali się do nakazu natychmiastowego wstrzymania czystki emerytalnej wydanego przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Prezydentowi trudno było zapanować nad emocjami, wszedł w wyższy rejestr i grzmiał o wprowadzaniu anarchii w Polsce. Zapominając o tym, że:

- miał w tym roku na biurku SIEDEM nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, które często sobie przeczyły.

- mówi o anarchii w obecności Julii Przyłębskiej, która narusza zasadę alfabetycznego wyznaczania składów orzekających w Trybunale Konstytucyjnym i woli ręcznie wskazywać sędziów. Zupełnie przypadkiem tych, którzy zostali wybrani przez większość PiS.

- o nieprawidłowościach w Trybunale Konstytucyjnym chciało go poinformować siedmioro sędziów TK, ale uniemożliwiła im to Julia Przyłębska.

- kiedy mówi o obecności pośród najwybitniejszych prawników w Polsce, to może zrobić przykrość Julii Przyłębskiej, która zdała egzamin sędziowski na tróję i nie ma wybitnych osiągnięć.

- wczoraj podpisał ustawę, w której czytamy, że służbę sędziów i kadencję prezesów Sądu Najwyższego uznaje się za nieprzerwane.

- wczoraj TSUE w ostatecznym orzeczeniu podtrzymał decyzję, że Polska musi natychmiast wstrzymać czystkę emerytalną w SN.

- PiS i cały obóz rządzący mieli wygaszać spór wokół reformy wymiaru sprawiedliwości, bo idą wybory.

A kiedy już mi było tak zupełnie smutno, to Tomasz Skory opublikował pełne postanowienie TSUE. Mówiąc wprost: Polska chciała udowodnić, że sędziów Sądu Najwyższego będzie niezwykle trudno przywrócić do orzekania, po czym nie przedstawiła żadnych argumentów. No i wbrew swojemu stanowisku, sędziów przywróciła w znowelizowanej ustawie.

PS: Sąd Najwyższy uznał dzisiejsze słowa prezydenta za próbę zastraszania i nacisku. Musimy reagować, bo te słowa wypowiedział prezydent, a nie felietonista czy publicysta. Z całym szacunkiem dla felietonistów i publicystów - podsumował rzecznik Sądu Najwyższego.

I z tym Was zostawiam.

(az)