Nieodkryte zakamarki Stadionu Energa Gdańsk zwiedzaliśmy w ramach naszego niedzielnego cyklu Twoje Niesamowite Miejsce w Faktach RMF FM. Razem z naszym reporterem, byliśmy w miejscach zazwyczaj niedostępnych. Odwiedziliśmy m.in. "stadionowe więzienie" oraz "skybox" mieszczący się nad trybunami.

Stadionowi przewodnicy nie przyprowadzają tam grup zwiedzających obiekt. Bo sami nigdy tam nie byli. Podobnie jak większość pracowników stadionu, łącznie z jego rzecznikiem prasowym. Mowa o "zbiornikach wody szarej", które mieszczą się pod trybunami Stadionu Energa Gdańsk. 4 potężne zbiorniki zmieścić mogą ponad 3000 metrów sześciennych wody. By je zobaczyć, trzeba wspiąć się po specjalnej drabinie na wysokość kilku metrów.

W tych zbiornikach zbierana jest woda deszczowa spływająca z dachu stadionu. Wykorzystywana jest chociażby do spłukiwania toalet. Nadaje się także do podlewania murawy boiska. To nasz własny system, można powiedzieć, że stadion jest ekologiczny. Zapewnia nam to duże oszczędności - mówi Roman Dunder, kierownik techniczny Stadionu Energa Gdańsk. Niestety, zbiorniki, trudno jest pokazać, bo nie są oświetlone.

Zbiorniki wody i "stadionowe więzienie"

"Zbiorniki wody szarej" to nie jedyne miejsce, w które nie zaglądają wycieczki. Do kolejnego, z własnej woli, mało kto zagląda. Choć w razie potrzeby zmieścić mogłyby się tam setki osób. To miejsce, w którym dosłownie - można wygodnie posiedzieć. Nie ma tam jednak widoku na płytę boiska. Nie ma okien, jest jedynie wizjer w drzwiach. Można je otworzyć tylko od jednej, zewnętrznej strony. 

To stadionowe więzienie. To jeden z elementów systemu bezpieczeństwa. Służy do odizolowania osób, które potencjalnie mogą lub już stwarzają zagrożenie dla ludzi zgromadzonych na stadionie - mówi Karolina Janik, rzecznik prasowy Stadionu Energa Gdańsk. Podkreśla, że stadionowe "cele" nie są używane często. Ściany bialutkie, czysto, schludnie. Stadiony obecnie są to miejsca bezpieczne. Szczególnie stadion Energa Gdańsk, ma wszelkie certyfikaty, areszt jest jednym z elementów całego systemu bezpieczeństwa. Cieszymy się jednak z tego, że jest rzadko używany - opowiada Karolina Janik. O tym kto ewentualnie trafi za "stadionowe kraty" decyduje policja, zabezpieczająca imprezy masowe na stadionie.

"Podniebne pudełko, czyli Wielki Brat patrzy"

Służby pracujące na obiekcie mają zresztą wgląd i podgląd - dosłownie - na cały obiekt. Widzą niemalże wszystko i to z ogromnej wysokości. Odwiedzamy więc miejsce, w którym pracują. To tak zwany "skybox". W wolnym, dosłownym tłumaczeniu to "podniebne pudełko". Za tą nazwą kryje się najwyżej położone na stadionie pomieszczenie. Mieści się nad trybunami. Można rozpoznać je po charakterystycznym, czarnym obwodzie. W komfortowych warunkach można tam podziwiać to, co dzieje się i na płycie boiska i na stadionowych trybunach. To kolejne miejsce, do którego niezwykle trudno wejść. Najbardziej strzeżone. Nawet gdyby komuś po drodze udało się ominąć wszystkie punkty z ochroną, to czytnika linii papilarnych raczej nie oszuka.

Przyłożyć trzeba do niego całą dłoń. Tylko osoby, których dłonie zeskanowano i wprowadzono do systemu, mogą samodzielnie wejść do tego pomieszczenia. Takie środki ostrożności, bo nie każda osoba może tutaj wchodzić. Wstęp mają jedynie osoby do tego powołane. Przede wszystkim służby i policja. Zero przypadkowości - mówi Roman Dunder, kierownik techniczny stadionu. Mamy stąd pogląd na cały obiekt. We wszystkich kierunkach. Ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo stadionu oglądają to, co się dzieje nie tylko na podglądzie z 600 kamer, które tutaj mamy, ale widzą to wszystko też na żywo - podkreśla. Co ciekawe, dla każdej z trybun, przygotowane jest osobne stanowisko do obserwacji przez kamery. Każda z trybun ma swój kolor, to jest żółty, niebieski, zielony, czerwony. Każda z osób obserwujących ma na stanowisku do dyspozycji 6 monitorów, na których widać z wielu kamer to, co się dzieje - tłumaczy Roman Dunder.

"Techniczny chodnik" z widokiem na stadion

Na stadionie Energa Gdańsk dostać można się jednak jeszcze wyżej. Czterdzieści metrów nad ziemią - tuż pod dachem - wokół całego poszycia, biegnie specjalny chodnik techniczny, nazywamy catwalkiem. To miejsce ważne dla bezpieczeństwa i sprawności technicznej całego obiektu. Mieszczą się tam choćby elementy urządzeń służących do pomiarów ugięć dachu, kontroli temperatury różnych miejsc, czy oświetlenia. Raz na jakiś czas pracownicy dokonujący przeglądów poruszają się po chodniku technicznym. By poruszać się po takiej przestrzeni, trzeba mieć specjalne uprawnienia wysokościowe, w tym przejść także testy psychologiczne.

(mal+ug)