Córeczka Carli Bruni i Nicolasa Sarkozy'ego ma na imię Dalia.Tak przynajmniej twierdzi amerykańska siec telewizyjna NBC. Pałac Elizejski odmawia potwierdzenia doniesień. Według medialnych przecieków Pierwsza Dama Francji ma rozesłać do francuskich redakcji ostrzeżenie, że wytoczy proces każdemu, kto opublikuje zdjęcia dziecka.

Pałac Elizejski potwierdził na Twitterze informację o porodzie, nie podając żadnych szczegółów. Nie było nawet tradycyjnego sformułowania "matka i dziecko czują się dobrze".

Według komentatorów Sarkozy chce dowieść, że mimo szczęśliwego wydarzenia, jego zdecydowanym priorytetem pozostaje pełne poświęceń sprawowanie urzędu prezydenckiego. Zwłaszcza wobec pogłębiającego się kryzysu finansowego w Eurolandzie. Prezydent Francji przyjechał na chwilę do kliniki, gdzie przebywa jego żona, ale nie zmienił swoich służbowych planów. Nie odwołał nawet dzisiejszej wizyty w zakładach utylizacji odpadów. Jednak wbrew pozorom narodziny dziecka zostały już wykorzystane w kampanii przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi.

Członkowie rządu zapewniają, że szczęśliwy i pełen energii szef państwa to dodatkowy atut dla Francji.